| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-01-31 12:08:50
Temat: Re: komunikowanie sie...Odnosnie tych 2 osob ktore cos do siebie przyciaga ale sie obrazaja.
Mialem taka sytuacje i wtedy nie rozumialem tego, dopiero pozniej doszedlem
o co chodzi.
Mianowicie, osoby te chca cos przekazac sobie nawzajem i bardzo chce zeby to
dotarlo do tej drugiej osoby dlatego informacje jakie wysylaja zawieraja
potezny ladunek emocjonalny. Jednego jednak nie wiedza: ze pod plaszczem
odpornej indywidualnosci, z ktora przyszlo im sie spotkac jest osoba bardzo
zainteresowana ta druga, w skutek czego jest bardzo wyczulona na opinie
swojego rozmowcy.
Innymi slowy to co mowimy, zamiast ledwo trafaic (jak sie spodziewamy i
przez co wzmacniamy nasze slowa), trafia bardzo mocno (i wystarczyly by
delikatne slowa zeby doszlo).
przez to zmarnowalem sobie jeden potencjalnie udany zwiazek :(
Pozdrawiam,
Doker
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-01-31 14:02:38
Temat: Re: komunikowanie sie...> chodzi mi o to ze jak ktos mi mowi ze np. pewne moje zachowanie jest
> zalosne, to nie po to zeby mnie obrazic tylko zebym sie zastanowil
> nad tym zachowaniem,
Zauważ. Najprawdopodobniej ja powiedziałbym ci, ze twoje achowanie jest
przykre.
Ta osoba powiedziala ze zalosne. To juz mocniejsze slowo.
Z interpretacja,tez oczywiscie masz racje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-31 17:01:28
Temat: komunikowanie sie...tak sie zastanawiam nad kilkoma kwestiami.
1) kto w dyskusji ponosi odpowiedzialnosc za niezrozumienie.
Czy mozna oczekiwac, iz kazdy zrozumie moje slowa tak jak ja chce?
czy to wina sluchacza ze cos zle zrozumial? Chyba tak...
ale w pewnym momencie ja juz widze ze on nie zrozumial i uzywa w
mojej opini blednie slowa/sformulowania
To ja juz wiem ze mnie nie zrozumial.
To wowczas odpowiedzialnosc za wytlumaczenie lezy na mnie.
Inaczej to ja doprowadzam do podazania w dyskusji blednym tropem
(swiadomie),
a ten ktory zle zrozumial robi to nieswiadomie..
Zatem uwazam ze jesli sie widzi ze ktos cos zle zrozumial to wypada
mu wytlumaczyc...
2) Po zauwazeniu niezrozumienia nie mozna chyba nagle zaczac uwazac
ze ta osoba jest za gupia
i i tak nic nie zrozumie.
Nagle - poniewaz przy pierwszym wypowiedzeniu tak sie nie zakladalo.
3) Ja wiem ze to taka 'gra'. Ale zastanawia mnie fakt dlaczego (co
lezy u podstawy) zachowania,
kiedy dwoje ludzi cos przyciaga do siebie. Wiedza, ze jest im dobrze
razem.
Ale we wstepnej dyskusji tylko sie obrazaja.
Nie jakos od dziwek i chujow, ale obrazaja uczucia...
Raczej pisze o sobie, ale nie tylko. Ale moge pisac tylko o sobie,
bo wiem co czuje
choc nawet w tym przypadku nie potrafie zdefinowac mechanizmu
takiego postepowania.
Zaczyna sie dyskusja (w jakims celu ktos ja zaczal) - w jakim?
zakladam ze nie w celu przypierdolenia sie do kogos, tylko w celu
'pozytywnym' lub 'bez celu'.
W kazdym razie mozna zalozyc ze jestesmy w dyskusji w bilansie
zyskow i strat na 0 (obie strony).
Trwa rozmowa w pewnym momencie, ktos ja urywa: krotkim 'pa',
'czesc', rzuceniem sluchawki,
przerywajac spotkanie czy bardziej po polsku mowiac 'wypierdalaj'.
Robi to oczywiscie w odpowiedzi na analize wypowiedzi rozmowcy.
Dlaczego to robi? chociaz nie chce tak naprawde.
Oczywiscie poniewaz juz nie ma ochoty dyskutowac. ale dlaczego tak
nagle... (bo przeciez nagle sie rzuca sluchawka)
a) bo czegos niezrozumial i wysnul bledne wnioski
b) bo zrozumial i ma juz dosyc dyskusji, bo widzi ze sie z tym kims
nie dogada.
Tylko skad on wie czy 'zrozumial' czy 'niezrozumial'. moze pojal cos
opacznie i rzucajac sluchawka
niszczy szanse na poprawne zrozumienie...
Urywajac jednostronnie egoistycznie, w dowolnym punkcie dyskusje
ponosze odpowiedzialnosc
za mozliwe bledne zrozumienie ostatniego slowa zdania sformulowania.
Czy nie?
4) Czesc ludzi tak robi, a czesc nie...
dlaczego? jakie cechy osobowosci cechuja ludzi 'rzucajacych
sluchawka'?
jak to rokuje na przyszlosc?
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-31 17:35:26
Temat: Re: komunikowanie sie...
Użytkownik ""Biko 77"" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:20050131170106.6ECDD16C003@rekin13.go2.pl...
> 4) Czesc ludzi tak robi, a czesc nie...
> dlaczego? jakie cechy osobowosci cechuja ludzi 'rzucajacych
> sluchawka'?
to egoisci, nie ....na 100% egocentrycy...coz, moga byc empatyczni i nawet
sympatyczni, kochajacy i nienawidzacy, cholerycy ....a moze
sangwinicy....spontaniczni a moze.....zamknieci w sobie.......
> jak to rokuje na przyszlosc?
fatalnie.... w koncu kazda sluchawka ma okreslona wytrzymalosc......ta
ciagla wymiana moze byc ....irytujaca....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-31 19:40:12
Temat: Re: komunikowanie sie...> to egoisci, nie ....na 100% egocentrycy...coz, moga byc empatyczni
i nawet
> sympatyczni, kochajacy i nienawidzacy, cholerycy ....a moze
> sangwinicy....spontaniczni a moze.....zamknieci w sobie.......
jeju! tyle nowych slow... :)
>
> > jak to rokuje na przyszlosc?
>
> fatalnie.... w koncu kazda sluchawka ma okreslona wytrzymalosc....
..ta
> ciagla wymiana moze byc ....irytujaca....
>
dlatego zaopatruje sie w najwyzszej jakosci sluchawki tylko u
renomowanych przedstawicieli...
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-31 19:46:34
Temat: Re: komunikowanie sie...> to egoisci, nie ....na 100% egocentrycy...coz, moga byc empatyczni
i nawet
> sympatyczni, kochajacy i nienawidzacy, cholerycy ....a moze
> sangwinicy....spontaniczni a moze.....zamknieci w sobie.......
jeju! tyle nowych slow... :)
>
> > jak to rokuje na przyszlosc?
>
> fatalnie.... w koncu kazda sluchawka ma okreslona wytrzymalosc....
..ta
> ciagla wymiana moze byc ....irytujaca....
>
dlatego zaopatruje sie w najwyzszej jakosci sluchawki tylko u
renomowanych przedstawicieli...
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-01 09:17:54
Temat: Re: komunikowanie sie...Użytkownik "Biko 77" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:20050131170106.6ECDD16C003@rekin13.go2.pl...
Dziwi mnie to ze prawie wcale nie wnikasz w powod zerwania romowy,
w uczycia, emocje i to co sie stalo, ze tamta osoba musiala rzucic
sluchawką.
Nieważne z czyjej winy.
Kto sie na cos zdenerwowal (slusznie albo nie) i tu jest sedno.
Na co?
Moze po prostu "worek krzywd" juz jest dosc duzy - moze tu jest problem?
Dodatkowo w tym co piszesz czuje dresiarskie klimaty.
A prawie zaden z najomych i sasiadow - dresow nie ma dziewczyny, wiec moze
to?
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-01 11:48:36
Temat: Re: komunikowanie sie...> Dziwi mnie to ze prawie wcale nie wnikasz w powod zerwania romowy,
> w uczycia, emocje i to co sie stalo, ze tamta osoba musiala rzucic
> sluchawką.
> Nieważne z czyjej winy.
> Kto sie na cos zdenerwowal (slusznie albo nie) i tu jest sedno.
> Na co?
> Moze po prostu "worek krzywd" juz jest dosc duzy - moze tu jest
problem?
to nic dziwnego ze cie dziwi bo ja zupelnie nie o tym jaki jest
powod zerwania rozmowy - bo to tak jak piszesz jest oczywiste - ktos
sie zdenerwowal.
pytanie bylo dlaczego sie zdenerwowal,
czy rzucajac sluchawka nie mowie "mam juz dosc" przynajmniej na
razie...
w moich rozwazaniach chcialem pokazac iz nawet jak ktos jest
'zdenerwowany' to rzucenia sluchawka nie da sie usprawiedliwic.
poniewaz jest to nagla reakcja na pewne zdanie/slowo byc moze
blednie zrozumiane przez rzucajacego...
i to nie tylko o sluchawki rzucanie chodzi - oczywiscie.
>
> Dodatkowo w tym co piszesz czuje dresiarskie klimaty.
dzieki... udalo ci sie spowodowac usmiech na mojej przepitej twarzy.
..
co prawda nie wiem co to dresiarskie klimaty, ale napewno cos w tym
jest...
> A prawie zaden z najomych i sasiadow - dresow nie ma dziewczyny,
wiec moze
> to?
na pewno! bo ja aktualnie tez nie mam dziewczyny.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-01 13:22:14
Temat: Re: komunikowanie sie...masz racje...
ladunek emocjonalny jest ogromny, ale nie w wypowiadanych slowach
tylko w uslyszanych... i niezrozumialych czy nadinterpretowanych...
a to juz wina sluchacza (i tak jak pisalem wczesniej mowiacego...
jak juz widzi ze sluchac zle/opacznie zrozumial)
chodzi mi o to ze jak ktos mi mowi ze np. pewne moje zachowanie jest
zalosne, to nie po to zeby mnie obrazic tylko zebym sie zastanowil
nad tym zachowaniem,
jednak odbior zalezy odemnie... jesli powiedziala by mi to obca
osoba to moze bym olal albo sie zastanowil, ale jesli mowi mi to
ktos wazny to zaczynam to nadinterpretowac, zalamywac sie, wyciagac
wnioski, MOJE, wnioski, doszukiwac sie dziury w calym... zle...
i tak to juz w obie strony...
im bardziej czlowiek zaangazowany tym latwiej o niedopowiedzenia
niezrozumienia i nadinterpretacje...
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-01 14:09:00
Temat: Re: komunikowanie sie...Użytkownik "Biko 77" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:20050201112848.2216116C033@rekin13.go2.pl...
> w moich rozwazaniach chcialem pokazac iz nawet jak ktos jest
> 'zdenerwowany' to rzucenia sluchawka nie da sie usprawiedliwic.
> poniewaz jest to nagla reakcja na pewne zdanie/slowo byc moze
> blednie zrozumiane przez rzucajacego...
> i to nie tylko o sluchawki rzucanie chodzi - oczywiscie.
Taka tylko hipoteza- moze ten ktos byl wczesniej szczuty i ponizany,
lub przebywal w srodowisku gdzie sa duze tarcia i ciesnienia
i teraz podczas zwyklej rozmowy nerwy tej osobie puszczaja.
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |