Strona główna Grupy pl.sci.medycyna kontuzja kolana

Grupy

Szukaj w grupach

 

kontuzja kolana

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 53


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2006-06-07 12:35:23

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: Piotr <e...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Owszem, można i należy porównywać prawnika, czy informatyka do lekarza.
Jest to taki sam człowiek. Ma takie samo prawo do pomyłek,
zmęczenia,...bycia człowiekiem. To, że pomyłki lekarza miewają poważne
konsekwencje, nie uprawnia nikogo do wysuwania jakichś szczególnych
wymagań wobec niego. A przynajmniej, nie bardziej szczególnych, niż
dotychczas.

Pomyłka prawnika może komuś zruinować życie, w skrajnych przypadkach zabić.
Pomyłka mechanika czy architekta może kogoś zabić.
Błędy i nieludzkie podejście pracodawcy mogą bardzo poważnie odbić się
na zdrowiu pracownika.

Ja swoją pracę staram się wykonywać jak najlepiej, ale protestuję
przeciwko podejściu do lekarza jako do kogoś, kto ma absolutnie zawsze
być zwarty i gotowy do niesienia pomocy, ma być wszystkowiedzący,
błyskawicznie rozwiązywać każdy problem zdrowotny pacjenta i na koniec
jeszcze robić to wszystko za pensję sprzedawcy, czy sprzątaczki.

Owszem, wielu lekarzy ma sporą wiedzę wykraczającą poza ich formalną
specjalizację. Jest to jednak powód, by darzyć te jednostki SZCZEGÓLNYM
szacunkiem, a nie powód, by wymagać od wszystkich, by tacy byli.

Ze swej strony kończę wątek, bo zaczyna odbiegać od mojego osobistego
założenia, co do mojego udziału w niniejszej grupie.

Pozdrawiam
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2006-06-07 12:47:15

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: Sabina <sa-re.wyrzuc.to.co.uwazasz:)@epf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 7 Jun 2006 14:10:34 +0200, j...@n...pl
napisał(a):

> Pisząc o lekarzach, ktorzy mają obowiązek dbać o zdrowie chorego, znać
> powiązania z innymi narządami bez skierowywania stale do specjalistów, nie
> może pan porównywać do adwokatów, komputerów, bo ich błedy (adwokata czy
> informatyka), nie zrujnują zdrowia ich klientom.

Strasznie się cieszę, że nie ma wymogu, aby lekarz musiał znać się na całej
medycynie. Bo lekarzy byłoby malutko - swiadomi swych ograniczonych
mozliwosci normalni ludzie rezygnowaliby ze studiow medycznych, zato
prawdopodobnie zwiekszylby sie odsetek oszustow.
Mimo ze od lekarzy wymaga sie znajomosci tylko kawalka wiedzy medycznej, i
tak wielu z nich ma braki w tej dziedzinie i najczesciej udaja ze sie znaja
co prowadzi czesto do powaznych problemow zdrowotnych u ich pacjentow.

Mam propozycje - sprawdz ile podrecznikow musi opanowac dzisiejszy student
medycyny, dodaj do tego dobre podreczniki dotyczace _wszystkich_
specjalizacji, czasopisma i nowinki w internecie informujace o nowych
odkryciach w _kazdej_ dziedzinie, szkolenia i wez pod uwage to, że to jest
_tylko_teoria_, kazda specjalizacja wymaga konkretnej praktyki.
No i zastanow sie wtedy, co jest realne i ile lat mialby taki lekarz, kiedy
w koncu moglby zaczac leczyc.
Byc moze sa jednostki wybitne, ale ja akurat nie wierze, ze sa lekarze
znajacy sie _na_wszystkim_.

Zato uwazam, ze dobrym pomyslem sa osrodki zdrowia, w ktorych czlowieka
traktuje sie calosciowo dlatego, ze sa dostepni rozni specjalisci.

No ale w dzisiejszej sytuacji wystarczylaby mi swiadomosc, ze lekarz widzi
kawalek poza swoja specjalizacje i ma swiadomosc, kiedy wyslac do innego
specjalisty i zeby sie jeszcze do takiego specjalisty dalo dostac :)
Np. bylam u okulistki, ktora wiedziala, ze moje problemy z oczami moga byc
zwiazane z kregoslupem i odeslala mnie do neurologa. No ale do neurologa
się nie dostałam oczywiście :]

--
Sabina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2006-06-07 12:57:15

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: Sabina <sa-re.wyrzuc.to.co.uwazasz:)@epf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 07 Jun 2006 14:35:23 +0200, Piotr napisał(a):

> Ja swoją pracę staram się wykonywać jak najlepiej, ale protestuję
> przeciwko podejściu do lekarza jako do kogoś, kto ma absolutnie zawsze
> być zwarty i gotowy do niesienia pomocy, ma być wszystkowiedzący,
> błyskawicznie rozwiązywać każdy problem zdrowotny pacjenta i na koniec
> jeszcze robić to wszystko za pensję sprzedawcy, czy sprzątaczki.

Sprawa jest taka, że np. informatykowi jestem w stanie wybaczyć to, że z
powodu niewyspania przed pracą zepsuł mi komputer. Zresztą mogę od niego
wyciągnąć rekompensatę finansową i wyjdę na swoje.
Moi rodzice, którym lekarze zrójnowali zdrowie nie odkupią go.

Lekarze często się tłumaczą, że są ludźmi i też są zmęczeni itd. itp. i że
za te pieniądze itp. Ale wydaje mi się, że lekarz powinien bardziej od
innych podchodzić świadomie to tego co robi i np. kiedy jest zmęczony - nie
leczyć, kiedy się nie zna - doszkolić, poradzić się innego, no i jeśli
uważa że za te pieniądze nie jest w stanie dobrze pracować - poszukać innej
pracy. Nigdy się nie zgodzę ze stwierdzeniem, że to jest taki zawód jak
każdy inny. Do jego wykonywania trzeba mieć pewnie predyspozycje i przede
wszystkim sumienie. Stwierdzenie "zaufaj lekarzowi" nie powinno wywoływać
niewesołego śmiechu.


--
Sabina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2006-06-07 13:06:31

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: <j...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sabina" <sa-re.wyrzuc.to.co.uwazasz:)@epf.pl> napisał w
wiadomości news:9wyu0okcc0q5$.1qhkkch6u2869$.dlg@40tude.net...
> >
> Najmocniej boli z dołu kolana i po jego wewnętrznej stronie. Przez
> pierwsze
> dni bolało tam mocno przy dotykaniu. Opuchnięcia żadnego nie
> zaobserwowałam, jeśli było to niewielkie.
>
> Próbowałam coś znaleźć w internecie na ten temat, ale tych kontuzji kolana
> bardzo dużo, czegoś co by bardziej pasowało do mojej nie znalazłam.
>
> Już się domyślam, że jednak będę musiała udać sie do lekarza.
> Ale chciałabym wcześniej wiedzieć, czego mogę od niego wymagać. Kiedy
> ostatni raz przychodnię odwiedzałam z powodu uderzenia w żebra - zostałam
> osłuchana stetoskopem i odprawiona z receptą na tabletki przeciwbólowe, a
> boli mnie tam do dziś. W tym wypadku od razu się inteligentnie domyśliłam,
> że pani doktor się nie przyłożyła. Tym razem zupełnie nie wiem czego się
> powinnam spodziewać a postanowiłam że już się nie dam odprawiać nie
> uzyskawszy pomocy. Postanowiłam od lekarzy wymagać, ale żeby wymagać,
> trzeba wiedzieć mniej więcej jak się powinni zachować :)
>
kawalek poza swoja specjalizacje i ma swiadomosc, kiedy wyslac do innego
> specjalisty i zeby sie jeszcze do takiego specjalisty dalo dostac :)
> Np. bylam u okulistki, ktora wiedziala, ze moje problemy z oczami moga byc
> zwiazane z kregoslupem i odeslala mnie do neurologa. No ale do neurologa
> się nie dostałam oczywiście :]
>
A idąc tropem mojego rozumowania (i rozumowania mądrych lekarzy), poleciłbym
Tobie chirurga-ortopedę dra Przemysława Palę w Częstochowie, (w związku z
kolanem). Ale ten lekarz równiez zajmuje się leczeniem cukrzyków,
wrzodowców, alergików, chorych na SM, chorych na wszystkie choroby z
autoagresji, nadciśnienie, migrenę, neurastenię, długo by wyliczać. A jest
to zwykły lekarz. Ale lekarz przez duże L.
pozdrawiam Jurek M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2006-06-16 13:16:42

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: Sabina <sa-re.wyrzuc.to.co.uwazasz:)@epf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 4 Jun 2006 22:40:44 +0200, Sabina napisał(a):

> Już się domyślam, że jednak będę musiała udać sie do lekarza.

No to ja może napiszę co było dalej.
Poszłam w końcu na ryzyko i udałam się na ostry dyżur urazowy.
Pan doktor o dziwo był miły. Mówił do mnie jak do dziecka, ale mnie takie
coś nie obraża jeśli jest życzliwe.

- Co się stało?
- Przewróciłam się, coś w kolanie pyknęło, nie mogę wyprostować, boli z
prawej strony.
- No to rentgen, ale on i tak nic nie pokaże.
Tu lekko zaprotestowałam, nie tyle że nie chciałam rentgena, ale liczyłam
że on tą nogę przede wszystkim obejrzy.
Pan doktor wyjaśnił że w takich sytuacjach prześwietla się nogę ale to
tylko formalność bo na zdjęciach i tak nic nie widać.
- To podciągnąć nogawkę (dwa macnięcia jak przy sprawdzeniu stanu
dojrzałości owocu). Kupić opaskę i pyralginę i nie chodzić na dyskoteki.
- Ale co mi się stało w to kolano, panie doktorze?
- Skręcenie.
Wyszłam, ale wróciłam.
- Ale ja już z tym kolanem przez tydzień tak chodzę i nie przechodzi...
- Skręcenie goi się nawet 2 tygodnie. Do widzenia.

W między czasie były teksty typu "Taka młoda i się przewróciła?" itp.

Żałuję że nie poszłam na tego rentgena, bo wtedy musiałby przynajmniej
wpisać że mnie przyjął, wtedy może też sensowniej by się mną zajął i
mogłabym wrócić z reklamacją.

Pyralginy nie biorę bo nie szaleję z bólu i po pylarginie mi niedobrze.
Po założeniu opaski faktycznie ulżyło, żałowałam że nie kupiłam jej od
razu. Chociaż dzisiaj mam wrażenie że ona mi raczej szkodzi. Wogóle kolano
zaczęło mnie dziś rano boleć mocniej. Teraz znowu nie boli jak uważam na
nią, ale mam wrażenie że trochę spuchło. Ale może to przez tą opaskę -
hamuje krążenie czy coś. Cieszyłam się że była tania (11 zł), ale z czasem
okazała się bardzo niewygodna i kiedy nie chodzę to ją ściągam.

A 2 tygodnie już minęły, choć z opaską tydzień.

--
Sabina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2006-06-16 16:31:11

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: Piotr <e...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Na temat sensowności robienia RTG w Twoim przypadku już pisałem i
wydawało mi się, że dość jasno i dogłębnie Ci wyjaśniłem, dlaczego nie
ma potrzeby go robić. Lekarz najprawdopodobniej miał rację.

Na temat rozpoznania... mógł to nazwać (delikatnym) "skręceniem",
"naciągnięciem torebki" itd. Na jedno wychodzi - nieznaczne uszkodzenie
aparatu więzadłowego.

Na temat badania klinicznego... Ja pewnie poświęciłbym na nie chwilę
dłużej, ale nie da się ukryć, że diagnoza w tym przypadku praktycznie
postawiła się sama. Zresztą, doświadczony specjalista potrafi często
rozpoznać niektóre choroby, w czasie, kiedy pacjent wchodzi do gabinetu.
Niestety, wtedy lepiej jest "odstawić szopkę", bo wykorzystanie swojego
doświadczenia i wiedzy może paradoksalnie zostać odebrane jako brak
zainteresowania.

Na temat Pyralginy... W tym przypadku zaleciłbym miejscowo Fastum
(5-10cm) - mniej działań nieporządanych i podobna skuteczność (w bólu
kolana, ale już nie np. kręgosłupa).

Co do "dwóch tygodni" i dalszego leczenia. Owszem, dwa tygodnie, ale
przy następujących założeniach:
1. Leczenie rozpoczęte natychmiast po urazie
2. Absolutnie rygorystyczne pilnowanie nieobciążania nogi

No ale tutaj, to już niestety Ty zawiniłaś. Pisałem wielokrotnie, że
leczenie ortopedyczne ma swoje szczególne zasady. Nieprzestrzeganie tych
zasad często skutkuje niepowodzeniem leczenia - nieodwracalnym (do końca
życia, często nawet przy zastosowaniu metod inwazyjnych) niepowodzeniem.

Co mogę Ci poradzić ze swej strony?
1. Stosuj Fastum na to kolano, nawet jeśli ból jest znośny - ból (nawet
słaby) powoduje odruchowe zmiany w stawie, o których już pisałem, ale
chyba nie chciałaś tego przyjąć do wiadomości. Poza tym, lek ten
(podobnie jak rzeczona Pyralgina) działa przeciwzapalnie, a mechanizmy
uruchamiane podczas zapalenia mogą doprowadzić do trwałej przebudowy
tkanek, w konsekwencji - trwałej bolesności.

2. Stosuj zaleconą opaskę. Nawet niech Ci przez myśl nie przejdzie, że
ta opaska choćby odrobinkę zwolni Cię z obowiązku nieobciążania nogi! Ma
ona jednak swoje zadanie i ma być noszona.

3. No i najważniejsze, jak się pewnie domyślasz: kategoryczny zakaz
obciążania nogi! Czytaj: nic poza delikatnym dotykaniem stopą podłoża
podczas chodzenia o kulach. Tak przez dwa tygodnie, niezależnie od tego,
czy dolegliwości miną wcześniej, czy nie. Przez kolejne dwa tygodnie
stopniowe obciążanie nogi (o kulach). Zresztą po co ja się produkuję?
Pisałem o tym dawno temu, a Ty, jak się domyślam, zignorowałaś sprawę.
Wcale się nie zdziwię, jak już jest za późno, ale życzę szczęścia.

Pozdrawiam
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2006-06-16 19:56:32

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: Sabina <sa-re.wyrzuc.to.co.uwazasz:)@epf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 16 Jun 2006 18:31:11 +0200, Piotr napisał(a):

> Na temat sensowności robienia RTG w Twoim przypadku już pisałem i
> wydawało mi się, że dość jasno i dogłębnie Ci wyjaśniłem, dlaczego nie
> ma potrzeby go robić. Lekarz najprawdopodobniej miał rację.

Dlatego, kiedy ledwo zdążyłam się do lekarza odezwać a on na to "RTG" -
zdziwiłam się. Do tego brzmialo to dokladniej: "zrobimy RTG choc ono nic
nie wykaze". To poco robic? Poco sie to robi? Procedury? Kto je wymyslil?

> Na temat rozpoznania... mógł to nazwać (delikatnym) "skręceniem",
> "naciągnięciem torebki" itd. Na jedno wychodzi - nieznaczne uszkodzenie
> aparatu więzadłowego.

Powiedzial "skrecenie" i jako ze na niego dziwnie patrzalam, dodal ze cos
tam z torebka, moze ze "naciagniecie", jak dalej dziwie patrzalam - dodal
ze moze lekko nad...wyrezone? (moze naderwane) wiazadla.

> Na temat badania klinicznego... Ja pewnie poświęciłbym na nie chwilę
> dłużej, ale nie da się ukryć, że diagnoza w tym przypadku praktycznie
> postawiła się sama. Zresztą, doświadczony specjalista potrafi często
> rozpoznać niektóre choroby, w czasie, kiedy pacjent wchodzi do gabinetu.
> Niestety, wtedy lepiej jest "odstawić szopkę", bo wykorzystanie swojego
> doświadczenia i wiedzy może paradoksalnie zostać odebrane jako brak
> zainteresowania.

Zebym sadzila ze zostane odstawiona bez dokladniejszego badania, to bym
pewnie udala ze bardzo boli jak mnie lapal za kolano. Ale nie sadzilam ze
na tym sie skonczy. A to jego zlapanie kolanka moze mialo byc tym
"wykluczeniem". Wykluczeniem zlamania czy innej dolegliwosci.

> Na temat Pyralginy... W tym przypadku zaleciłbym miejscowo Fastum
> (5-10cm) - mniej działań nieporządanych i podobna skuteczność (w bólu
> kolana, ale już nie np. kręgosłupa).

Ale mnie to kolano naprawde bardzo nie boli. Czasem kiedy sie zapomne,
najczesciej kiedy sie w lozku obracam - zaboli mocniej, ale to dla mnie nie
powod zeby sie znieczulac. Nie lepiej jesli bol alarmuje o nadwyrezaniu
chorego miejsca?

> Co do "dwóch tygodni" i dalszego leczenia. Owszem, dwa tygodnie, ale
> przy następujących założeniach:
> 1. Leczenie rozpoczęte natychmiast po urazie
> 2. Absolutnie rygorystyczne pilnowanie nieobciążania nogi

Tego ten pan doktor nie mowil. Tylko zebym na te dyskoteki nie chodzila.
Ja sie staram noge jak najmniej obciazac, pozyczylam nawet kule, ale
niebardzo da sie z nimi chodzic, kiedy np. chce sie przeniesc obiad na stol
lub papiery z miejsca na miejsce. A z domu bardzo zadko teraz wychodze -
jesli juz to pare krokow do samochodu i z samochodu. Tyle ze po jezdzie
samochodem noga lubi bolec - podczas jazdy nie jest jakos stabilinie oparta
i jak trzesie w samochodzie to troche boli.

No i - co ciekawe - kolano bardziej boli gdy sie na kulach niz przy
normalnym chodzeniu - musze ja podciagac co bywa bolesne.

> No ale tutaj, to już niestety Ty zawiniłaś. Pisałem wielokrotnie, że
> leczenie ortopedyczne ma swoje szczególne zasady. Nieprzestrzeganie tych
> zasad często skutkuje niepowodzeniem leczenia - nieodwracalnym (do końca
> życia, często nawet przy zastosowaniu metod inwazyjnych) niepowodzeniem.

Nawet jesli to bylo tylko lekkie skrecenie?

> Co mogę Ci poradzić ze swej strony?
> 1. Stosuj Fastum na to kolano, nawet jeśli ból jest znośny - ból (nawet
> słaby) powoduje odruchowe zmiany w stawie, o których już pisałem, ale
> chyba nie chciałaś tego przyjąć do wiadomości.

Nie to ze nie chcialam, moze sie nie zrozumielismy.
Czyli to ma bolec? Np. kiedy probuje sie podeprzec w lozku? To nie zakloca
procesu leczenia? Ja sobie wyobrazalam, ze jesli tak noge ustawiam ze mnie
mocno boli - to znaczy ze psuje to, co sie zdolalo odbudowac.
Czyli jednak ma bolec?
I to - ze przy chodzeniu - normalnym stapaniu najczesciej wcale nie boli -
nie przeczy temu, ze nie powinnam stawac?

> Poza tym, lek ten
> (podobnie jak rzeczona Pyralgina) działa przeciwzapalnie, a mechanizmy
> uruchamiane podczas zapalenia mogą doprowadzić do trwałej przebudowy
> tkanek, w konsekwencji - trwałej bolesności.

Ok, kupie fastum.

> 2. Stosuj zaleconą opaskę. Nawet niech Ci przez myśl nie przejdzie, że
> ta opaska choćby odrobinkę zwolni Cię z obowiązku nieobciążania nogi! Ma
> ona jednak swoje zadanie i ma być noszona.

Ale moge ja zdjac kiedy siedze? jest sztywna i przy zgietej nodze wbija mi
sie toto pod kolano - boli i pewnie nie pomaga na krazenie.
Myslisz ze warto wydac wiecej na opaski kosztujace wiecej niz 11 zl?
Tato znalazl w domu opaske ktora jest bardziej anatomicznie uszyta, ale
jest duzo krotsza od tamtej i nie wiem czy wystarczajaco ten staw trzyma.

> 3. No i najważniejsze, jak się pewnie domyślasz: kategoryczny zakaz
> obciążania nogi! Czytaj: nic poza delikatnym dotykaniem stopą podłoża
> podczas chodzenia o kulach. Tak przez dwa tygodnie, niezależnie od tego,
> czy dolegliwości miną wcześniej, czy nie. Przez kolejne dwa tygodnie
> stopniowe obciążanie nogi (o kulach). Zresztą po co ja się produkuję?
> Pisałem o tym dawno temu, a Ty, jak się domyślam, zignorowałaś sprawę.

Wcale nie zignorowalam. Tylko nie mialam jak zdobyc kule a lezac w lozku
umarlabym z pragnienia lub glodu.
A jak juz zdobylam to tamten lekarz powiedzial, ze wystarczy ze nie bede
chodzic na dyskoteki. Czyli wyszlo ze panikuje. Pomyslalam tez, ze moze
przesadzam, ze sobie sama wymyslam ze mnie tak boli a tak naprawde to nic
wielkiego. I ze przesadzalam tu na grupie. Teraz to juz sama nie wiem.

Zdarzylo mi sie dzis, ze zapomnialam o tej nodze i siedzac sie schylilam,
chora noga ustawila sie podobnie jak wtedy gdy ja skrecilam i cos podobnie
w niej pyklo. I mialam nadzieje, ze moze mi sie wtedy cos w stawie
przestawilo a teraz wrocilo na miejsce. I chyba mi sie noga teraz latwiej
prostuje, no ale przy ruchach na boki dalej boli.

> Wcale się nie zdziwię, jak już jest za późno, ale życzę szczęścia.

Nie pocieszyles mnie, no ale dzieki za zyczenia.

Rozmawialam z kolega, ktory kiedys sobie zerwal wiazadla. Ze sluzby zdrowia
tylko dowiedzial sie ze zabieg nie bylby refundowany. Wiec chodzil
pomagajac sobie rekami, ale nie o kulach. Az rece przestaly byc potrzebne.
Teraz chodzi normalnie, jezdzi na rowerze, stara sie jedynie nie biegac.
Przyznaje, ze to rowniez sprawilo ze poczulam wstyd ze przesadzam.

Prosze, wytlumacz mi jeszcze o co chodzi z tym "zakazem obciazania". Ja do
tej pory to rozumialam jako ogolne oszczedzanie nogi, szczegolnie nie
ustawiania jej w bolacych pozycjach. Ale tu chodzi tylko o stawanie na
niej? Przypomne ze prawie nigdy nie boli mnie gdy na niej staje.

Dziekuje, ze poswiecasz mi tyle czasu i uwagi.

--
Sabina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2006-06-16 21:06:45

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: Piotr <e...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Kolano nie ma boleć, nawet nieznacznie. Prawie każdy ból będzie
powodował odruchowe zmiany w napięciu mięśni, a to szkodzi stawowi w
okresie rekonwalescencji. To jest jedna rzecz.

Druga rzecz: Jeżeli już zdecydowaliśmy, że wyłączenie bólu jest
potrzebne, to MUSIMY przyjąć też konsekwencje takiego postępowania.
Musimy stworzyć takie warunki, żeby niebolący staw nie był narażony na
urazy/ruchy/naprężenia/cokolwiek, które przy braku leków powodowałyby
ból. Krótko mówiąc musimy przejąć na siebie odpowiedzialność za
mechanizmy obronne, które wyłączyliśmy.

Co do opaski, jak sama słusznie zauważyłaś, ma ona USZTYWNIAĆ staw!!!! A
to znaczy, że nie masz za mocno zginać tego stawu! Wtedy problem
wrzynania się opaski w skórę w naturalny sposób zniknie. Taboret pod
łydką (ale nie pod piętą!!!!) załatwia sprawę.

Co do kul. Ogólna zasada: sposób leczenia często musi zależeć od
"kumatości" pacjenta. Jeśli pacjentowi da się wytłumaczyć co ma robić, a
czego nie, nie będzie dyskutował i filozofował i będzie się bezwzględnie
trzymał zaleceń, to można mu przykładowo dać kule (albo i nawet nie
dać). Jeśli nie można się dogadać z pacjentem, to po prostu wsadza się
nogę (po identycznym urazie) w gips i tyle. (Jak zapewne zauważyłaś, nie
jestem entuzjastą modnej ostatnio, absurdalnej autonomii pacjenta - moi
nie narzekają ;-)). Chodzi o to, że jeżeli chodzenie nie boli i jesteś z
tych "kumatych" pacjentów, to można założyć, że będziesz pilnować, żeby
NIGDY (przez jakiś czas) nie wykręcać kolana na boki. Wtedy można
zrezygnować z kul. Ja zauważyłem, że należysz do gatunku pacjentów,
którzy próbują myśleć niezależnie ("Nie lepiej jesli bol alarmuje o
nadwyrezaniu chorego miejsca?", "Ja sobie wyobrazalam, ze..."). Problemy
z tą grupą pacjentów (jeśli się pojawiają) wynikają z tego, że na swój
"logiczny" sposób dochodzą oni do błędnych wniosków i na ich podstawie
zaczynają interpretować zalecenia, których interpretować nie należy.

Dlatego wolałem doradzić kule.

Reasumując: rób co chcesz, byleby wyeliminować ruchy/naprężenia, które
napędzają stan zapalny - to on jest odpowiedzialny za długotrwałe skutki
najbłahszych nawet urazów. Jeśli uważasz, że jesteś w stanie tego
dopilnować bez kul - Twoja sprawa. Aha, wolę zawczasu dodać: to, że
Fastum działa przeciwzapalnie nie znaczy, że jesteś zwolniona z
pilnowania, by nie napędzać stanu zapalnego! I jeszcze jedno: z góry
załóż, że jeden gwałtowny epizod wywołanego bólu w ciągu dnia
praktycznie kasuje ten dzień z okresu odbudowy stawu.

Co do jazdy samochodem... Stałe naprężenie mięśni i więzadeł będzie
istotnie przeszkadzać w leczeniu. Wniosek wyciągnij sama.

Domyślam się, co sobie myślisz. Niestety, skuteczne leczenie w ortopedii
bezwzględnie wymaga współpracy pacjenta i sporych poświęceń.

Ależ proszę bardzo. Mam nadzieję, że poświęcony czas i uwaga przyczyni
się do lepszego porozumienia między pacjentami i lekarzami. To właśnie
brak zrozumienia, a nie zła wola którejkolwiek ze stron, jest główną
przyczyną pretensji.

Pozdrawiam
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2006-06-17 20:01:13

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 16 Jun 2006, it was written:

> Prosze, wytlumacz mi jeszcze o co chodzi z tym "zakazem obciazania". Ja do
> tej pory to rozumialam jako ogolne oszczedzanie nogi, szczegolnie nie
> ustawiania jej w bolacych pozycjach. Ale tu chodzi tylko o stawanie na
> niej? Przypomne ze prawie nigdy nie boli mnie gdy na niej staje.

jesli jest takie zalecenie pt. odciążanie nogi, to niestety
trzeba się zaopatrzyć w kulę łokciową i podpierając się nogę
odciążać przez taki okres jaki zaleci lekarz-ortopeda

P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2006-06-19 12:14:13

Temat: Re: kontuzja kolana
Od: "Polski pacjent" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sabina napisał(a):
> - No to rentgen, ale on i tak nic nie pokaże.

To oczywiste. Musiałabyś mieć poważne złamanie.

> tylko formalność bo na zdjęciach i tak nic nie widać.

To fakt. Robią to chyba tylko po to aby człowiek się przebiegł do
przychodni gdzie robią RTG :)

> - Ale co mi się stało w to kolano, panie doktorze?
> - Skręcenie.
> Wyszłam, ale wróciłam.
> - Ale ja już z tym kolanem przez tydzień tak chodzę i nie przechodzi...
> - Skręcenie goi się nawet 2 tygodnie. Do widzenia.

Pieprzył bzdety. Powinnaś iść do normalnego ortopedy z
ubezpieczalni, jeśli nie stać Cię na prywatnego.
Ponownie polecę Ci zrobić USG kolana. Inaczej poszukaj jasnowidza
który przez skórę wypatrzy co się dzieje w nodze :P Gdy się
choruje trzeba płacić. Chyba lepiej zabulić nieco niż się męczyć
i kupować jakieś opaski i proszki przeciwbólowe, o lęku o zdrowie
nie wspominając. Ból może sam przejdzie za miesiąc czy dwa i
zapomnisz o sprawie ale zaczej na zimę. Wejdziesz na lód, źle
staniesz i sprawa się odnowi ze zdwojoną siłą.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

problemów z gardlem ciag dalszy...
ODZIEŻ CIĄŻOWA KIELCE (NOWY SKLEP)
uwypuklenie na szyi
ból podczas podniecenia
Zebra :|

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »