Data: 2001-08-07 12:32:01
Temat: Re: kraina głupców
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> rewlucja!
> jesteśmy genialni!
> ludzie błądzą. My wiemy jak to jest naprawde! :))
:-)) Smiejesz sie, ok!
Ale jest cos takiego w naszym zyciu, ze robie cos,
twierdze sobie cos w glowie, a tu nagle widze,
ze ... tyle czasu sie mylilem.
Ja wlasnie o tym...
Mi sie wlasnie wydaje, ze swiat ma pewne bledne zalozenia,
i wydaje mi sie "mniej-wiece", ze to widze.
Przyznaje, ze to nie-skromnie, ale co mam, nic nie mowic? :-)
Mam pewne "tropy", "nowe odkrycia" i chce to uzgodnic
z innymi.
A moze sie jednak -w sumie- myle?
> a co to jest ta ,,dusza'' ?
> to takie cos jak w żelazku ? :))
> Moim zdaniem ,,dusza'' to zbiór odczuć danego człowieka,
> źle.
> Charakter danego człowieka ukształtowany na podstawie jego przeżyć.
> Dusza to jego zbiór zasad...
> ale to nie wyklucza lokalizacji duszy w mózgu.
Super! Wlasnie, dowodem obalajacym istnienie "niezaleznej duszy"
jest to, ze ktos wstrzykuje po krykyjomy jakis -powiedzmy-
hormon, drugi "zakochuje sie" pod jego wplywem
i wtedy exksperymentator pyta?
-"Czy to Twoja Wola, ze sie zakochales?"
-"Tak!"
-"Guzik, to chemia, Twoja milosc to chemia".
Jedynym rozwiazaniem jest to, ze "dusza" jest zwiazana z "materia".
W koncu, jesli ktos ukluje "moje atomy", to mowie "Oj!", czy chce czy nie.
> > Tych obu swiatow nie da sie pogodzic i
> > raczej wychodzi na to ze "nauka" jest pewnym
> > zludzeniem ("dziwne zalozenia" - Ty to dowiodles!)
>
> czemu ?
> Może Tobie sie zdaje, że tego nie da sie pogodzić.
Tak mi sie wydaje, ale -widze- Ty to godzisz,
bo piszesz dalej (kurcze, dobrze napisane :-) ):
> > Nic innego "ponnad to", jakiej tam duszy" nie odkryto.
> > Zgoda?
>
> nie.
>
> To o atomach to *jeden z* stopni postrzegania świata.
> Czemu całe atomy a nie elektrony, neutrony i protony ?
> A czemu nie układ elektryczny ? (w końcu te elektrony sobie latają po
całym
> ciele czyli *płynie prąd*)
Zgoda!
> > Swiat nauki odpowiada na to prosto: to zludzenie i "chemia"
> > ktora powoduje, ze wydaje Ci sie ze masz wolna wole,
> > i ze wydaje Ci sie, ze np. kochasz a to tylko chemia!
>
> zaprzeczysz temu ?
> TO tylko inny punkt widzenia na to samo.
> Udowodnisz, że nie jest prawdziwy ?
> Nie.
> Ziemia to z pewnego punktu widzenia też tylko taka mała kula o malutkiej
masie.
Zgoda!
> > To dlaczego on cos twierdzi???
>
> bo istnieje.
> nie wystarczy ?
Nie. Dlaczego cos, co istnieje, musi Twierdzic?
Kamien nie Twierdzi, a chyba istnieje.
Chodzi mi o to, ze mamy w sobie jakies zalozenia,
ktorych sie nie da zdefiniowac "wspolczesnym swiatem nauki".
Wiemy razem (z duzym prawdopodobienstwem i podobienstwem)
co to Twierdzenie, a rownoczesnie nie potrafimy udowodnic
co to Twierdzenie i dlaczego "wiemy", ze mowimy o tym samym.
Wedlug mnie, ta "intuicja" to wlasnie ta "dusza".
Zgoda?
> > 2. Albo jest to nieprawda (istnieje "cos ponad", mimo tego,
> > ze nie znaleziony nic takiego!!!,
> > zaden miernik przylozony do duszy nie wychylil sie w prawo!! :-) )
>
> czemu ponad a nie *w* ?
> Czemu wykluczasz wszystko, co już zostało dowiedzione i wykluczasz
współistnienie ?
Jakos nie potrafie sobie wyorazic, ze istnieje *w*, wole stwierdzenie
"rownolegle". Ale...., moze masz racje?......
Moze to po prosty "jedno sie przeplata z drugim"?
A odpowiedzialem to w kontekscie frankena, ktory chcial wiedziec,
czy jest "cos jeszcze"?
Jesli franken pyta czy jest to znaczy, ze tego nie wie, tak?
Dlaczego nie wie?
Przeciez wiele osob pyta dzisiaj, czy jest "cos jeszcze"?
Oznacza to, ze czego nie widza?
> > Ale ona kloci sie z tym do czego doszedl "swiat nauki".
>
> czemu ?
Wydaje mi sie, ze swiat nauki widzi we wszystkim popychajace
sie atomy, tylko!
Popularne sa stwierdzenia, ze "Ty nie kochasz, to tylko chemia".
Dalczego?
> > i ze "mam wolna wole cos robic, wyglaszac twierdzenia".
>
> czyli niewolnik wg. Twojej definicji nie ma duszy.
> Jesli myslisz inaczej to zmień Twoje twierdzenie.
("Wolna wola" uzylem intuicyjnie)
Niewolnik ma tez dusze mimo, ze nie moze
robic tego samego co "wolny".
Nikt nie moze robic do konca wszystkiego.
Nie moge poleciec na Marsa.
"Wolna wola" istnieje w pewnym zakresie,
bo jest tez od czegos-tam uzaleniona. Zgoda?
> > Skupmy sie na razie na nas, ludziach , proponuje..
>
> karaluch jest mniejszy i łatwiej go zanalizować.
Nawet nie wiem, jak wyglada dokladnie karaluch.
Nie moge wiec, "intuicyjnie" powiedziec co on czuje...
To nie wykret. Najlepiej wiem co czuje czlowiek,
bo (chyba) nim jestem. ;-)
> > Jest taki automat komputerowy na IRC.
> > Rozmawiasz z nim i myslisz, ze z czlowiekiem...
>
> mowa o zwykłych botach czy infobotach ?
> Te, które widziałem na razie mało umiały.
>
> > Czy rzeczywiscie udalo by mi sie???
> > Nie! To bylby tylko automat!
>
> Mylisz sie.
> Jak na razie jeszcze do tego naukowcy nie doszli...
> ale koty oparte o sieci neuronowe już mamy.
Nie myle sie! Jak mozesz stworzyc robota,
ktory sie usmiecha? Ono,
jego czesc zwana "twarza",
musi miec podobny ksztalt do usmiechajacego
sie czlowieka.
Czy ten robot bedzie sie wiec usmiechal,
czy bedzie to "ksztalt przypominajacy usmiech"?
Dla mnie to drugie!!!
Bo co to jest tak naprawde "usmiech"?
Rodze sie, widze istote, kobiete, ktora sie
do mnie usmiecha. Dorastam i intuicyjnie
czuje, ze usmiech to Dobroc.
Potem, spotykam inna kobiete,
ona sie usmiecha a ja intuicyjnie czuje,
ze to jest "to samo".
Wiec mowimy "usmiech",
myslimy naukowo: "grymas miesni twarzy",
a w rzeczywistosci jest o efekt jakiegos
ciagu zdarzen z naszego zycia,
w ktorym jakos role odegraly:
Matka, Dobroc, Podobienstwo, itp.
Robot, ktory sie usmiecha jest
czyms co nasladuje pewien aspekt usmiechu,
a nie kims, kto usmiecha sie...
Podobnie z inteligencja. Usmiech jakos-tam zdefiniowalem, ok?
A jak inteligencje. Tego juz nie potrafie...
To jak mozna robic cos czego do konca nie da sie zdefiniowac?
Czujemy intuicyjnie co to inteligencja, co ine znacz ze nie
mozemy sie pomylic (ktos wydawal sie inteligentny a nie jest).
Wiec robot, sieci neuronowe, bedzie nasladowal
to co wyobrazamy sobie jako inteligencja.
A czy robot moze wiernie nasladowac np. "dobroc"?
> wszystko powiadasz ? :)
> przykład:
> sadfsadfsadfhsadkfjhasdfjhsdklfjhsadkfjhsadfkjh
>
> zrozumiałeś ? :)
Oczywiscie! I calkiem serio!
Pokazales/as mi cos co nie pasuje do naszego
"intuicyjnego porozumiewania sie".
Pokazales/as mi ciag znakow
sadfsadfsadfhsadkfjhasdfjhsdklfjhsadkfjhsadfkjh
Rozumiec moge cos co Ty rozumiesz a ja jeszcze nie.
Cos co jest do zrozumienia! Np. nieznany alfabet.
Ty mi pokazujesz ciag znakow, udajac, ze to jakis
alfabet, ktorego ja nie rozumiem.
Tu nie ma nawet czego rozumiec! :-))
Inaczej: podaj mi teraz w takim razie to czego
niezrozumialem w tym ciagu znakow?
A widzisz! Nie masz! Nie ma tu nic do zrozumienia! :-))
Wiec... rozumiem to co mi pokazales, czy nie???
Tak, rozumiem!!!!!!!!
Czujesz to???? :-D
> I nie mówi mi, że to nie ma sensu.
> To ma sens.
> :P
A jo,jo,jo,jo!
Zdrufka, Duch
|