Data: 2002-09-27 11:11:40
Temat: Re: krety
Od: "Jan Junior" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ewa Szczęśniak napisał:
> s...@s...pl (Tadeusz Smal) wrote in
> news:00e101c26407$cee5a3a0$524c4cd5@d3h6c1:
>
>> ale jednoczesnie tyle tych roznych chorobsk
>> szkodnikow
>> i innych czynnikow nad ktorymi trudno a czesto
>> nie mozna zapanowac
>> ze jest to stresujace
>
> Jak czytam niektore listy, to dochodze do wniosku, ze najbardziej
> stresujacy jest TRAWNIK!!!
... i krety, i pędraki, i mączniak, i mszyce, i to wszystko co się rusza
(lub nie)
i się na liście przewija ("pomocy ...") , a czego nie pamiętam jak się
nazywa ;-)
Jestem szczęśliwym posiadaczem ogrodu, w którym nie ma problemu
z ww. wymienionym i nie wymienionym. Rośnie, kwitnie, owocuje.
Na drzewach mam domki dla szpaków, w otoczeniu przewija się kilka
kotów (-tek), czasem przewinie się czyjś pies, gdy zapomnę przymknąć
furtkę. Nie mam kretów, nornic; chrabąszcze majowo/lipcowe w ogromnych
ilościach latają, pędraków nie zostawiają (w każdym bądź razie szkody
nie czynią), ślimakami opiekuje sie córeczka, jest ich dużo, szkody nie
czynią,
komarów raczej mniej niż więcej (nie mam co prawda "oczka wodnego"
ani z folii, ani z siatkobetonu). Nie wiem nawet jak się nazywa ta winorośl
której owocami objadam się co jesieni, a której dobór polegał nie na
wyszukaniu
w literaturze odmiany plennej, mrozoodpornej, pozbawionej lisiego posmaku,
a na wycięciu i ukorzenieniu łozy z ogródka znajomych, po zapoznaniu się
organoleptycznym ze świeżo zerwanym plonem.
Wracając do wniosku, do którego doszłaś. Mam również (m.inn) trawnik.
A właściwie trawnik i "łąkę trawnikową".
I są to te fragmenty ogrodu, a raczej czynności z nimi związane,
które działają na mnie najbardziej relaksująco. Trawnik koszę co najmniej
raz na tydzień, "łąkę trawnikową" raz na dwa miesiące.
Przypuszczam, że gdyby Stirlitz miał ogródek i kosiarkę, to III Rzesza
upadłaby dużo wcześniej.
Ewo!
1. Trawnik odstresowuje.
2. PRO stresuje ;-)
Pozdrowienia, Jan_jr
|