« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2004-06-09 10:47:55
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenieidiom wrote:
>>Oczywiście, że można, chyba że zmieniacie częściej prace niż co pół
>>roku.
>
> Piszesz o Kodeksie Pracy czy o rzeczywistości ?
Raczej o kodeksie. Bo rzeczywistość zwykle jest taka, że szef mówi: "Nie
dam ci w tym terminie urlopu, bo w tym czasie bierze Kowalski, a nie
może być tak, że pół działu jest na urlopie, musisz poczekać." A potem
mówi: "Nie możesz brać urlopu w chwili, kiedy jest tyle zleceń do
obsłużenia, ale skoro nie spieszno ci do pracy, to może czas, żeby cię
ktoś zastąpił..?"
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2004-06-09 10:56:29
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenieKarolina Matuszewska wrote:
> Raczej o kodeksie. Bo rzeczywistość zwykle jest taka, że szef mówi:
To juz sie zaczynam cieszyc, ze pracuje na uniwersytecie :)
Dunia (uzalezniona od urlopow)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2004-06-09 11:08:26
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Użytkownik "Karolina Matuszewska" <g...@s...am.lublin.pl>
napisał w wiadomości
news:2DA8AA784D386E48A4090BA3B1647E100144E136@jplwan
t003.jasien.net...
> Raczej o kodeksie.
<ciach>
Dokładnie
Ja dodałabym jeszcze argument szefa w rodzaju "Dopiero pół roku pan/pani u
nas pracuje i już chce pan/pani urlop? Nie ma obowiązku pracy w naszej
firmie"
pozdr
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2004-06-09 11:08:39
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ca6olp$f24$1@atlantis.news.tpi.pl...
> mnie nawet spacer za miasto by
> ucieszył albo piknik ale stale nie ma na to czasu :(
Co stoi na przeszkodzie ?
brow(J)arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2004-06-09 11:57:15
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie"e-mailetk@" <e...@o...pl> wrote in message
news:ca590c$cad$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy za dużo pracy (po 12, 14 godzin dziennie) może doprowadzić do takiego
> stanu w małżeństwie? Dodam że nie byliśmy na żadnym urlopie od 5 lat bo
> stale jest zmiana pracy albo jego albo mojej i nie można wykorzystać ulopu.
czy to ty bylas kiedys, kiedy pisalas o odryciach rozniastych
"gazetek" twojego meza??
jesli tak to wydaje mi sie, ze to nie tylko praca oddala was
od siebie. owszem zmeczenie, praca, brak urlopu moze przyczynic sie
do pewnej "apatii", ale nie zaburzy checi spedzania ze soba choc
5 minut. pogadania, przytylenia sie. po prostu drobnych gestow,
ktore nie kosztuja duzo czasu, ale sa objawem milosci.
chyba czegos u was wiecej brakuje.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2004-06-09 12:00:48
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenieIwon(k)a wrote:
> czy to ty bylas kiedys, kiedy pisalas o odryciach rozniastych
> "gazetek" twojego meza??
Nie, ona jest oidp 'od' netowego przyjaciela.
Dunia (a moze sie myle ?...)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2004-06-09 12:01:39
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ca6r4o$o59$1@213.17.234.82...
> > mnie nawet spacer za miasto by
> > ucieszył albo piknik ale stale nie ma na to czasu :(
>
> Co stoi na przeszkodzie ?
Nie ma czasu.
To naprawdę jest możliwe - ja co roku mam zlecenie dość duże, które
pochłania tyle czasu i sił (ciągle zawalone nocki do 3-4 nad ranem, a dzieci
wstają rano bez względu na wszystko),że gdyby trwało cały rok, lub większa
jego część, to chyba zawaliłoby wszystko inne z rodziną na czele.
Jeśli ona pracuje podobnie przez cały rok, a z tego co pisze to chyba tak,
to wcale się nie dziwię.
Mają dziecko - więc podejrzewam, że w tygodniu pracuje ile się da przy
dziecku, a resztę nadrabia w weekendy.
Zmęczona, niewyspana, rozgoryczona - wtedy wszystkiego się odechciewa.
A słodki spacer, gdy cały czas masz świadomość, że ten czas będziesz musieć
odsiedzieć w nocy kosztem snu, przestaje być słodki, a staje się niechcianym
obciążeniem.
Czasami naprawdę są sytuacje, z których nie wiadomo jak wybrnąć, zwłaszcza
gdy cisną człowieka kredyty.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2004-06-09 12:19:03
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Użytkownik "Karolina Matuszewska" <g...@s...am.lublin.pl>
napisał w wiadomości
news:2DA8AA784D386E48A4090BA3B1647E100144E136@jplwan
t003.jasien.net...
> Raczej o kodeksie. Bo rzeczywistość zwykle jest taka, że szef mówi: "Nie
> dam ci w tym terminie urlopu, bo w tym czasie bierze Kowalski, a nie
> może być tak, że pół działu jest na urlopie, musisz poczekać." A potem
> mówi: "Nie możesz brać urlopu w chwili, kiedy jest tyle zleceń do
> obsłużenia, ale skoro nie spieszno ci do pracy, to może czas, żeby cię
> ktoś zastąpił..?"
Rozumiem, ze priorytetem ma być utrzymanie pracy , a nie małżeństwa ?
brow(J)arek pozdrawia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2004-06-09 12:22:03
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Użytkownik "Sowa" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:ca6u6v$lja$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:ca6r4o$o59$1@213.17.234.82...
> > > mnie nawet spacer za miasto by
> > > ucieszył albo piknik ale stale nie ma na to czasu :(
> >
> > Co stoi na przeszkodzie ?
>
> Nie ma czasu.
> To naprawdę jest możliwe - ja co roku mam zlecenie dość duże, które
> pochłania tyle czasu i sił (ciągle zawalone nocki do 3-4 nad ranem, a
dzieci
> wstają rano bez względu na wszystko),że gdyby trwało cały rok, lub większa
> jego część, to chyba zawaliłoby wszystko inne z rodziną na czele.
> Jeśli ona pracuje podobnie przez cały rok, a z tego co pisze to chyba tak,
> to wcale się nie dziwię.
> Mają dziecko - więc podejrzewam, że w tygodniu pracuje ile się da przy
> dziecku, a resztę nadrabia w weekendy.
> Zmęczona, niewyspana, rozgoryczona - wtedy wszystkiego się odechciewa.
>
> A słodki spacer, gdy cały czas masz świadomość, że ten czas będziesz
musieć
> odsiedzieć w nocy kosztem snu, przestaje być słodki, a staje się
niechcianym
> obciążeniem.
> Czasami naprawdę są sytuacje, z których nie wiadomo jak wybrnąć,
zwłaszcza
> gdy cisną człowieka kredyty.
Też pracuje po 10 godzin lub wiecej. Co wiecej efekt z finansowe z tej pracy
wcale zadowalające nie są. Także doskonale rozumiem co piszecie. Niemniej
ostatnimi czasy zrozumiałem co jest najważniejsze.
Ja wiem, ze jedzeni, że ubranie, ze czynsz i ze za to wszystko trzeba
ZAPŁACIĆ. Ale sa na tym świecie ważniejsze rzeczy i nie mozna nimi prowadzic
gry licząc, że jakoś to będzie.
Lata lecą i pewnego dnia można sie obudzić z "ręką w nocniku", a czasu sie
(póki co) cofnąć nie da.
brow(J)arek pozdrawia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2004-06-09 12:23:04
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenieOn Wed, 9 Jun 2004 12:47:55 +0200 I had a dream that Karolina Matuszewska
<g...@s...am.lublin.pl> wrote:
>>>Oczywiście, że można, chyba że zmieniacie częściej prace niż co pół
>>>roku.
>> Piszesz o Kodeksie Pracy czy o rzeczywistości ?
> Raczej o kodeksie. Bo rzeczywistość zwykle jest taka, że szef mówi: "Nie
> dam ci w tym terminie urlopu, bo w tym czasie bierze Kowalski, a nie
> może być tak, że pół działu jest na urlopie, musisz poczekać."
Ale to raczej jest logiczne, prawda? Po to w firmach robi się plany
urlopowe, żeby wielu pracowników nie pojechało jednocześnie na urlop.
> A potem
> mówi: "Nie możesz brać urlopu w chwili, kiedy jest tyle zleceń do
> obsłużenia, ale skoro nie spieszno ci do pracy, to może czas, żeby cię
> ktoś zastąpił..?"
No to widocznie nie jest się świetnym niezastąpionym pracownikiem, skoro
tak łatwo można zastąpić człowieka.
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |