Data: 2004-06-17 12:34:48
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenie
Od: Dunia <d...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
UlaD wrote:
> To samo odnosi sie do postu Duni - o to mi bardziej chodzi, bo mam wrazenie,
> zę jakos nie doceniasz problemu przenoszenia dzieci z miejsca na miejsce dwa
> razy do roku.
Jak juz napisalam, znam sporo takich rodzin (specyfika zawodu) i nie mam
wrazenia, ze je to jakos strasznie skrzywdzilo w zyciu. Raczej
przeciwnie... No, moze to nie bylo dwa razy do roku, ale kilkakrotnie w
zyciu - i owszem. Wiekszosc dzieci swietnie sie adaptuje - lepiej niz
dorosli - wierze, ze sa wrazliwsze wyjatki, ale ta ocena nalezy juz do
rodzicow konkretnego dziecka.
A co do praktyki... przewaznie jest tak, ze im lepsza okolica, tym
lepiej i w szkolach.
Ja i moj TZ chodzilismy do wiejskich podstawowek bez specjalnych ambicji
(i z kadra o bardzo waskich horyzontach), a jakos nam to nie skrzywilo
kariery. Nie przecenialabym wiec tego wyboru szkoly, i tak - jak zycie
pokazuje - najwiecej wynosi sie z domu rodzinnego.
Dunia
|