Data: 2006-11-02 14:36:16
Temat: Re: krzak, sagan i gry rpg
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"uookie" <u...@g...com> wrote in message
news:1162309289.509648.270700@h48g2000cwc.googlegrou
ps.com...
Zaraz, zaraz.... czytam co napisałeś, ŁAŁ! :
"zresztą wiesz jak jest... wykorzystuje ten wątek, żeby spojżeć sam
na siebie np. twoimi oczami. i udaje mi się to... ale i tak z uporem
maniaka bronię swojej postawy, bo w mojej sytuacji uznaje ją za
słuszna."
Hehe, dokładnie! To wlasnie chciałem napisać. No to wiesz o co chodzi.
Fajnie ze przeszlismy ten etap - mogles na 100 sposobów sie wywinąc,
tak jest najczesciej, ale nie zrobiles tego. Niezle!
No to przechodzimy do punkt drugiego - napisze co sadze o sytuacji w jakiej
sie
znajdujesz. Nie radzisz sobie z rzeczywistoscia (nic w tym zlego, normalna
sprawa),
wiec tworzysz sobie swój zamkniety swiatek, w ktorym troche jestes pępkiem
swiata (lub arcymistrzem).
Tez normalne.
I moze by Ci bylo wygodne w nim i móglbys sie zamknac w nim raz na zawsze
tylko... sam wiesz ze to
niemozliwe i instynkt wprowadza Cie w niepokój (sluszny!) i zmusza Cie zeby
Twoja sytuacje
troche skonfrontowac z innymi. Wiec wchodzisz tu na grupe.
Tutaj pojawiają sie nastepujące elementy:
* chwalisz sie swoim swiatem, tak na start, tak zeby pokazac ze jestes "kim
lepszym", a to
dlatego ze obawiasz sie ze ktos tego nie zauwazyc, ze jestes "arcymistrzem",
wtedy poczujesz sie moze troche samotny i opadnie ten swiat zludzen ktory
sobie
wypracowales w swiecie gier.
* poniewaz wiesz ze ktos Ci moze podwazyc ten swiat zludzen, od razu
tworzysz sobie wroga. Slusznie!
Jesli tak cenisz sobie swój Swiat Złudzen, to bedziesz widział Wroga w
kazdym
ktoro umie ten swiat rozniesc w pył i pokazać ze to tylko imaginacje małego
chłopca.
Wiec kontratakujesz - a symbolem takiego wroga jest moherowy beret czyli
Twoja ciotka Maryla :)
(ciekawe jest tez to, ze moherowe berety rowniez sa atakowane przez pewne
grupy spoleczne - tak wiec Twoja
prywatna walka troche sie tez wpisuje w różne aktualne przepychanki
spoleczne).
Wedlug mnie oczywiscie - rozpatrujac za i przeciw - racje ma ciotka Maryla.
A Twoja "droga zyciowa" jest destrukcyjna,
puki co jednak nie doswiadczasz jeszcze silnych negatywów tej destrukcyjnej
sciezki
(np. nie jestes na heroinowym glodzie) wiec przyjmujesz pozycje cynika:
pokazujesz wyzszosc swojej drogi i
drwisz z tych ktorzy chcą Cie zmusic do reala przejscia do reala (brutalne
szkoly, itd).
*bawi Cie a moze cieszy troche ze ktos Cie chce jednak zawrócic - w ten
sposob chcesz wzbudzic zainteresowanie,
pojawiaja sie ludzie ktorzy chce Cie ratowac, ty oczywiscie mowiesz "nie,
nie", ale czyjesz ze sie ktos Tobą interesuje i
to Cie cieszy. Musisz sie w tych grach czuc mocno samotny.
---
- sam sobie z tego zresztą zdajesz sprawe.
I wyglada na to ze chcesz to zmienic, ale rownoczesnie sie przed tym
bronisz. Normalne.
Puszczasz na grupie SOS ... w ciekawy sposób! mianowicie mowiac ze jest Ci
swietnie w tym Twoim swiecie :)
Po prostu chcesz zeby ktos zakwestionowal ten Twój swiatek. A wtedy ty
BEDZIESZ SIE BRONIŁ.
I poczujesz sie mocniejszy.
Tylko jaka jest tu moja rola? Po co ja mialbym Cie kwestionowac czy
atakowac?
Zrobilem to raz - ciekawe bo w roli Twojego obroncy wystapiła Maja, dobrze
wyczuła gre jaka sie toczy.
Ale czy chce MI sie chce dalej tak bawić?
Nie, to wszystko Twoj problem stary ;)
No i co teraz dalej - polemizowac z Tobą nie bede bo mi sie dalej nie chce -
wlasciwie o czym?
Zeby przekonac Cie ze, ze nie jestes w najlepszej sytuacji?
Przeciez Ty o tym wiesz, ale moze nie umiesz tego zmienic
- nie umiesz bo na razie Ci w tym jeszcze dobrze, tylko ze zdajesz sobie
sprawe ze to niedlugo potrwa.
No i wtedy bedzie wóz albo przewóz... zycie da Ci kopa w d. - jednak
wszystko jest na wlasciwej drodze :)
Na razie chwal sie dalej jak to przy pomocy trawki i wina "potrafisz" sobie
radzic ze wszystkim.
Pozdrawiam,
Duch
|