Data: 2002-11-29 23:06:55
Temat: Re: ksiadz zneca sie nad dziecmi
Od: maggie <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Paweł Niezbecki (t...@p...neostrada.pl) wrote:
> oj, maggie, maggie
> wiadomo przeciez, o co chodzi: zbieżne, nie wymuszone zeznania,
> prawdopodobnie bez możliwości ukartowania spisku przeciwko oskarżanej
> osobie, w sytuacji, która w ogóle nie wskazuje na istnienie spisku
ale czy ja pisalam o spiskujacych dzieciach?;) a tak btw ile te dzieci
maja lat, bo moze to wcale nie takie dzieci?
> a inni mają prawo dziwić się szukaniu dziury w całym, gdy wg nich
> raczej nie ma tam dziury :-)
jasne:)bez tego nie byloby usenetu:)
mysle sobie, ze pewnie jestem naiwna i peta mi sie jeszcze ciagle po
glowie brak zgody na takie zdarzenia.
ale jednego sie nauczylam - naprawde trzeba wszystko sprawdzic w takiej
sytuacji.
>| ales mnie zaatakowal, az strach;)
> nadinterpretacja :-)
ufff.... ;)
> mogą być różne wytłumaczenia tego faktu
zgadzam sie.
> problem pewnie nabrzmiał
> i musiał w końcu pęknąć
byc moze.
mam nadzieje, ze zajma sie tym specjalisci, ktorzy rzeczywiscie pomoga.
btw mialam szczescie i nie spotkalam na swojej drodze bijacych
nauczycieli. ale do ksiezy mam wiele zastrzezen, wiec jesli ta sytuacja
okaze sie prawda... to tylko pogarsza moj do nich stosunek:(
fajnie byloby gdyby autor napisal o rozwoju sytuacji. jesli moze
oczywiscie.
pozdrawiam:)
|