Użytkownik "porte-parole" <p...@p...fm> napisał w wiadomości
news:9mjnme$krg$1@skipper.rmf.pl...

> Jakie książki i testy kształtowały wasze psychiki?

Pytasz o te pierwsze...

Czas Baśni. Legendy. Mity. Najpierw czytane przez rodzinę, potem już
samodzielnie. Baśnie braci Grimm - okrutne, ale prawdziwe, chociaż
nierealne, wieczne powroty do Kopciuszka i podszyta lękiem fascynacja
Żelaznym Janem (najcudniejsze!). Andersen zbyt realny i moze dlatego tak
przesmutny - nie stał się moim ulubieńcem....Baśnie rosyjskie - Konik
Garbusek i Żar ptak (w oryginale czytany przez ojca - śpiewnie, tajemniczo,
zmysłowo - od tej pory lubię szare wilki). Klechdy sezamowe i Przygody
Sindbada Żeglarza w interpretacji Leśmiana - ach, ten język - do tego się
wraca... No i Mitologia Markowskiej przeczytana kilkaset razy (w
dzieciństwie, potem dołączyły i inne mity)
Muminki - a w nich Włóczykij, mmmmm...W-ł-ó-c-z-y-k-i-j :))) i wszyscy,
wszyscy - dla mnie Muminki są tak cudną metaforą, ze co rusz do nich wracam
:) Natomiast nigdy w życiu Kubuś Puchatek. Nie trawię tej poetyki ;) Nawet
teraz, oczytawszy sie różniastych interpretacji i przeinterpretacji nie
potrafię się zachwycić Miziem O Bardzo Małym Rozumku...Również z kanonu
dziecięcego seria o Ani zupełnie nie dla mnie... Będąc w wieku odpowiednim
zmogłam się i przeczyytałam dwa pierwsze tomy coby się przekonać - nic z
tego...
O! Jeszcze czytywało się Serce Amicisa. I się przeżywało. Dobrze tolerowało
się "Dzieci z Bullerbyn" NIe cierpiało się natomiast powiastek o
zwierzątkach...

Potem nastał Czas Zagadek i Przygody - NIenacki (nawet za Panem
Samochodzikiem o mało nie poszłam na historię sztuki), Niziurski, Bahdaj,
Ożogowska. ALe już nie Siesicka.

A potem nastał Czas Refleksji - to liceum - Sto lat samotności Marqueza,
Flet z mandragory Łysiaka, Mistrz i Małgorzata Bułhakowa, Idiota
Dostojewskiego i Obłęd Krzysztonia. Te były najważniejsze.

A potem - teraz już jest Czas Dokumentu, ale ciągle przeplata się z Czasem
Baśni, Przygody i Refleksji :)

pozdrawiam :)

joa