Data: 2001-06-28 09:06:22
Temat: Re: kurde no, nie wytrzymam!
Od: "Duch" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mala uwaga: chyba zle Cie zrozumialem:
wiec: to ze teraz gnasz do przodu to chyba to,
ze chcesz nadrobic to co do tej pory
zaniedbales przez (dotychczas) slepa gonitwe.
A ja odczytalem to jako jeszcze wiekszo gonitwe...
> przeczytałem jeszcze raz wszystko (ten wątek od początku)
> próbujesz coś osiągnąć ?
> nie gniewaja się., dokąd my zmierzamy?
> moją intencją było uzyskanie kilku wskazówek jak dotrzeć do siebie,
póżniej
> do świata
> nie chciałem pisać bezpośrednio o swoich problemach, a ty mnie ciągniesz
za
> jezyk
> teraz to Ty stajesz sie namolny ;)!
8-/
Patrze co piszesz o oczom nie wierze...
Najpier prosisz o troche cierpliwosci, zacytuje, zeby nie bylo:
> pokornie wszystkich proszę o wybaczenie - prosze mi jasno dac do
zrozumiania
> że błądzę :-|
... wiec ja Cie troche ciagne za jezyk.... (myslalem ze chcesz
podyskutowac)...
a teraz chcesz mnie wrobic w to ze to ja jestem namolny!!!
I ze jeszcze chce Cie w cos wmanewrowac!!!
O ty k... $%@#$!#@!!!
"Co ja [Duch] chce osiagnac", hehe, dobre sobie,
zaraz zaczniesz mnie atakowac, ze to ja zaczelem rozmawiac i ze krece.
Szczerze mowiac, od rozu cos czulem, ze jakos tak dziwnie manewrujesz...
Ufff, troche mnie zdenerwowales (dobra, potraktujmy to jako moj problem),
ale widze ze chcesz dalej rozmawiac, wiec idzmy dalej...
Uffff, teraz zaczynam rozumiec dlaczego terapeuta musi tez chodzic na
terapie....
gdzies to czytalem
> tak, pomagasz mi nazwać rzeczy po imieniu.
Taaaak? No popatrz... a jednak czlowiek jest zdolny do jakis postepow....
> czy nie za bardzo skupiamy się jednak na tym co było?
> czy to ma aż takie znaczenie?
Sam sobie teraz ocen,
jak Ci powiem, ze tak i cos napisze, to stwierdzisz ze jestem namolny,
dobre sobie...
> czy próba znalezienia prawdy o sobie jest jedyną skutecznym sposobem życia
w
> zgodzie ze sobą?
> no chyba tak.(przepraszam, za to "glośne myślenie":)
A co, lepiej robic "zamieszanie w glowie" i krecic?
> to chyba jedyny powód dla którego podejmuje się walki ze sobą
> nie mogę tylko wystartować, balast mi przeszkadza
No widzisz, balast przeszlosci (bo chyba nie przyszlosci, co?),
chyba ze cos dziwnego masz namysli...
No tak, ale przed chwila mnie krytykowales,
ze chce wygrzebac Twoja przeszlosc...
To co teraz? Raczka w nocniku?
Pomysl wreszcie trocje.... zintegruje wszystkie dane
i wyciagnij wnioski....
> nie mój pęd, tylko "pęd do pędu" (????!)
> chcę "popędzić" w opowiednim kierunku.
> nie znam kierunku, dlatego pytam
Rozumiem, ale co Ci mam powiedziec?
Wszystko jest na wlasciwej drodze, i prawdopodobnie znajdziesz
kierunek...
> wiem i zawsze wiedzialem. tylko że wiedzieć nie zawsze znaczy móc
Wiem, niestety...
> chyba tak. zawsze zahamowywało mnie coś zupełnie innego niz mogłem się
> spodziewać.
> zawsze dawałem się zaskoczyć. coś jak "cios w plecy"
> w końcu "zrywy" były coraz słabsze, bo za często oglądałem sie za siebie
> zaczęły przypominać szmotanie się. tak, tu jestem teraz.
Daj przykladowa sytuacje (niekoniecznie prawdziwa),
w jakiej dostales cias w plecy... Kto to zrobil?
Albo... Jak to sie stalo?
Moze po prostu sie nakreciles, (zeby uciec?)
a rzeczywistosc sama dala Ci kopa "urealniajacego", co?
> > Proste pytanie: poczuj instynktownie dlaczego tak sie nakrecales,
> to jest najtrudniejsze pytanie, nie potrafię odpowiedzieć
> może wierzyłem w szczęście.
Wierzyles w Twoj Obraz Szczescia, a rzeczywistosc jest pewnie inna...
> tak boję się "napiętnowania". kolejnego.
W takim razie wybacz to na wstepie, te moje nerwy,
ale sam probowales mnie wmanewrowac w namolnosc...
Albo chcesz gadac, ale powiedz ze nie i ze Ci moja namolnosc przeszkadza i
juz....
Duch
|