Data: 2004-09-18 18:53:45
Temat: Re: lek przd utrata kontroli
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun <interfere@sp~wywal~ace.pl>
napisało w news:cihja1$7gr$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Iza wrote w news:cih775$f07$1@atlantis.news.tpi.pl
>
> > [...]
> > wczesniej przechodzilam duzo stresu w zyciu.
> > [...]
> > jestem osoba niezwykle opanowana, zawsze chetnie udzielam pomocy,
> > nie potrafie zabic nawet muchy,
> > nigdy nie wykazalam
> > sie agresywnym zachowaniem,
> > nie potrafie nawet krzyknac na kogos,
> > znajomi mowia ze jestem uosobieniem dobroci.
>
> To wszystko bardzo różni Cię od 'zwykłych ludzi';-)
> Też bym tak chciał ;-)
> Ale zastanawiam się jak długo bym wytrzymał to
> że jestem stale opanowany, nieagresywny, zawsze umiejący
> powstrzymać się od krzyknięcia na kogoś,
> stale będąc przy tym uosobieniem dobroci.
>
> Gdyby jeszcze na dodatek spotkało mnie
> wcześniej w życiu dużo stresów na pewno bym
> tak długo nie wytrzymał.
>
> To o czym piszesz wydaje mi się problemem do rozwiązania
> na psychoterapii, prowadzonej przez licencjonowanego
> psychoterapeutę. Zwykle jestem bardziej powściągliwy
> ale wyjątkowo wydaje mi się, że
> farmakoterapia jest tu tylko półśrodkiem
> do zastosowania jedynie w czasie wystarczającym
> do znalezienia kogoś takiego.
Debil! Nieustająco!
Wiesz, czego durniu nie rozumiesz???
--------------
Elementarne skojarzenie (najmniejsza, elementarna
('kwant') asocjacja) jest _ARTE_FAKTEM!!!
Taka jest dokładnie TREŚĆ sokratesowego "wiem, że nic
nie wiem", jaskini Platona, czy "klucza mistycznego
Newtona" itd.
Zamiast właściwych treści podstawiasz pod konkrety i
słówka to, co małpim instynktom wygodnie, a nie rze-
czywistą treść.
Nikt nigdy nie nauczył cię myśleć, bo ci co odkryli
rozwiązanie owej zagadki wszystkich zagadek, jak do-
tychczas nie potrafili udowodnić ubranym szympansom
ani jej istnienia, ani nawet metody - jej ZAWSZE IN-
DYWIDUALNEGO - uświadomienia sobie jej TREŚCI (nie
mówiąc nawet o rozwiązaniu).
Dlatego - _wyłącznie_ ci, co ją FAKTYCZNIE rozwiąza-
li, są w stanie siebie nawzajem rzeczywiście poprawnie
zrozumieć. Reszta siedzi w jaskini Platona (w małpim
gaju) i bredzi 'na oko' kompletne farmazony bez jakie-
gokolwiek znaczenia...
Dlatego Einstein uparcie twierdził, że "edukacja powin-
na służyć _wyłącznie_ temu, by młodzi ludzie
NAUCZYLI SIĘ MYŚLEĆ
(zamiast BEZMYŚLNEGO wykuwania jedynie słusznych
pseudotreściowych regułek), czego nie może dać
ŻADEN PODRĘCZNIK" (ani opanowanie ŻADNEJ konkret-
nej umiejętności wg. wzorca z martwej ksiunżki
czy żywego 'autoryteta' z katedry...)
I to jest jedyna i rzeczywista przyczyna PROJEKCJI...
W przypadku zwierząt i ubranych szympansów - TOTAL-
NEJ!!!
To co wydaje ci się 'realiami' (w tym jakoby naukową
merytoryką) jest WYŁĄCZNIE efektem 'metody' kojarze-
nia, a nie żadnymi realiami, a tym bardziej "naukową
intepretacją" czegokolwiek.
Przyjął do wiadomości???
Bo na rzeczywiste zrozumienie, co to dokładnie znaczy,
to najprawdopodobniej życia ci nie starczy...
----
By np. móc zrozumieć, czym się różni człowiek od małpy
(i generować/interpretować jakiekolwiek badania i do-
świadczenia) - _najpierw_ trzeba wystarczająco dokład-
nie zrozumieć, czym się różni _dowolne_ zwierzę od ro-
śliny !!!
Bez tego - dowolnie wszystko, co powiesz i wymyślisz,
jest i będzie wyłącznie bredzeniem ubranego szympan-
sa o 'piorunach' w średniowieczu. I dokładnie tak sa-
mo, jak dla średniowiecznego mnicha kompletnie niepoję-
tym byłby związek piorunów z przyciąganiem opiłków że-
laza przez kamienie, tak samo dla ciebie jeszcze przez
bardzo długo a może i przez święty nigdy) KOMPLETNIE
niepojęta była jest i będzie treść tego, co powyżej (i
w ogóle kiedykolwiek) napisałem. Dokładnie tak samo,
niepojęta, jak rzeczywista treść wszystkich - bez wyjąt-
ku - tekstów napisanych przez LUDZI.
Przez ludzi, a nie ubrane szympansy samomianujące się
"człowiekiem"...
> pozdrawiam
zmień na "pocharzam" (c. A. Lipek)
> vonBraun
JeT.
P.S.
To SAMO:
<< Fizyk "nie może posuwać się naprzód nie zastanawiając się
nad dużo trudniejszym problemem: nad analizą specyfiki my-
śli codziennego dnia". >>
[Antonina Vallentin "Dramat AE", PIW 1957]
Jeśli "fizyk nie może posuwać się naprzód", to oczywistym
jest, że spotykając się z jakoby fizykiem Einstein od razu
sprawdzał wcale nie znajomość jakichkolwiek faktów i regu-
łek, tylko to, jak sobie klyent radzi z "analizą specyfiki
myśli codziennego dnia"... Czytaj: "czy ODRÓŻNIA artefakty
kojarzenia od poprawnej treści". Jeśli to ktoś potrafi, to
nawet nie musi się wiele 'natestować', bo najczęściej 'wi-
dać to' od pierwszego 'rzutu okiem'.
I ów _fakt_ jest też powodem, skąd 'wzięło się' to:
<< Nauczanie rzadko okazuje się prawdziwie skuteczne
za wyjątkiem tych jednostek, wobec których jest
w zasadzie zbędne.>> [Gibbon/Feynman]
A w przypadku całej reszty edukacja (dyplomowanym szym-
pansem) skutkuje wyłącznie dawaniem brzytew (służących
potem wyłącznie do 'wygrywania' w wyścigu szczurów do
'swojej' działki przy korycie z 'dobrami' cywylyzacyji...)
w łapy bezmózgich małpiszonów w ludzkiej skórze...
P.S.S. Już sam fakt, że wstydzisz się własnego nazwiska
jest 'jawną' oznaką braku jakiejkolwiek odpowiedzialno-
ści za własne słowa... To zachowanie (i takież same bre-
dnie) jak u nastolatki 'samoprzekonanej', że w ten świet-
ny sposób uda jej się ukryć wszystkie swoje grzeszki przed
okiem rodziców...
(Widziałeś może jakiegokolwiek rzeczywistego uczonego,
który istotne Z JEGO PUNKTU WIDZENIA rzeczy - (w 'wolnym
świecie') pisałby pod ksywą ??? To emocje/motywacja wła-
ściwa w osiedlowym gangu niedorozwiniętych małpiatek, a
nie pod szyldem jakiegokolwiek sci!)
|