Data: 2005-09-01 18:08:45
Temat: Re: lipa :)
Od: "Dodek" <d...@W...interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Cześć Basiu.
Zazdroszczę lipy, nie wiem co jest mojej, ale marna jest bardzo.
I też do niej gadam, ale jakby głucha była.
Młoda jest i posadzona w kwietniu, ma jakieś 2,5m
ale wygląda jak po obozie odchudzającym.
Nawiozłam ją i podlewam - ale może za mało?
Liście ma pokurczone - jakby zwiędłe i to tak cały czas...
A już jesień idzie, liście jej spadną i w ogóle się chyba popłaczę.
Mam nadzieję, że "odbije" na następny rok.
Może udzielisz mi paru rad, żeby i moja była taka piękna?
Pozdrawiam
Dodek
PS. Pytałam ogrodnika, ale on się ze mnie śmieję, żem przewrażliwiona - może
ma rację, w sumie to "leciwy " ogrodnik. Ale te liście i tak mnie martwią.
Użytkownik "basia" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:df66fi$nvp$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Musze sie z Wami podzielić czymś niesamowitym. Na początku czerwca
> wykopaliśmy w gaju 4 m lipę , przewiezlismy ją na dachu Opla na dzialkę i
> posadziliśmy. Niestety bardzo ucierpiała po drodze, bo jadąc zamiatała
> koroną o asfalt. Liście zaczęły schnąć i opadać, podlewaliśmy ją solennie,
> mówilismy do niej i głaskaliśmy po pniu :). Mówiliśmy przy niej- trudno,
jak
> uschnie - przywieziemy nową jesienią.
> Nie było nas dwa tygodnie- wracamy 30. sierpnia ....iiii...wrzask- nasza
> umierająca lipa wypuściła młode listki, prawie na każdym konarze, a
> dodatkowo z pnia- młode gałązki. Odtańczyliśmy wokół niej taniec z
> podskokami :)))
> Cieszymy się, bo jest to duże drzewo, i już daje przyjemny cień, jest
> śliczna.
> Piszę aby miłośnicy lip nie bali się przenosić ich do siebie. Aha- nie
> przewoziliśmy z bryłą ziemi, ale była wtedy mokra pogoda.
> Pozdrawiam serdecznie
> basia
>
>
>
|