Barbara Anna <b...@o...pl> napisał(a):
> Mnie sie wlasnie wydaje, ze tu jest dziura pewna, bo sklepow ze szmatkami
> dla nastolatek jest calkiem sporo. Jest tez calkiem duzo rzeczy
> "z drugiego konca polki", eleganckich garsonek i innych takich. Ale ja
> niekoniecznie chce, mam potrzebe i okazje ubierac sie albo w zolta
> koszulke na jednej szelce i falbaniasta minispodniczke w czarne kropy
> (wiosna w H&M, hmm), albo w garsonke czy nobliwe bluzeczki. Z czyms
> posrodku jest problem, bo pozostaja tylko rzeczy sportowe
> albo jakies "ponadczasowe" fasony w rodzaju golfow czy bluzek koszulowych,
> a tu mimo wszystko chcialoby sie, zeby to bylo oryginalne, w miare modnie
> i zeby sie w tym nie wygladalo jak wlasna ciotka (nie mowie, ze takich
> rzecz _nie_ma_w_ogole_, ale znacznie latwiej kupic jest cos skrajnego).
[...]

pod tym tez moge sie podpisac; juz kiedys sie takie glosy pojawily... ze
mloda kobieta (nie nastolatka), a do tego, o zgrozo, pracujaca (wiec
niekoniecznie mini w kropki), ciagle nie bardzo ma sie w co ubrac w polskich
sklepach. a jak jeszcze do tego ma wymiary wieksze niz 38...

-- kk

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/