Data: 2012-05-19 20:08:08
Temat: Re: ło matko
Od: Flyer <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <15l3h751sscbf$.vd0exo6xlgi9$.dlg@40tude.net>,
i...@g...pl says...
>
> Dnia Fri, 18 May 2012 20:22:11 +0200, Flyer napisał(a):
>
> > Popatrz ile kosztowało śledztwo w sprawie śmierci gen.
> > Sikorskiego [wynagrodzenia prokuratorów IPN też w to wlicz]. I
> > co? Jajco - pewnie kilkaset tysięcy zł poszło się dym... .
> > Poszłoby nawet wtedy, gdyby udowodniono, że Sikorski został
> > zamordowany, bo co byśmy zrobili z tą wiedzą? Nic
>
> NO TY na pewno nic, Tobie ta wiedza po nic. Ciebie można kopnąć w tyłek i
> nawet nie spytasz, za co - to i dalej będą kopać... Ale sa ludzie, którzy
> mają dumę i poczucie godnosci, chcą wiedzieć, z kim trzeba skończyć, zeby
> ten ktoś z nimi nie skończył!
> :->
Tę wiedzę to mieli już Brytyjczycy w czasie II wojny światowej,
kiedy ich samoloty, z krótkich lotnisk położonych na samym
wybrzeżu Anglii, waliły do wody, bo nie osiągnęły wystarczającej
prędkości startu lub były przeciążone. Tę wiedzę mieli również
Amerykanie i Japończycy, którzy posiadali lotniskowce. Tę wiedzę
mieli również Niemcy, którzy mieli lotniska na wybrzeżu Kanału
La Manche i Morza Północnego [choć nie na samej linii
brzegowej]. Uczone gremium i prokuratorzy IPNu, którzy zapewne
do ekshumacji pracowicie przygotowywali się przez rok [biorąc
oczywiście w tym czasie sowite wynagrodzenie] dowiedli, że gen.
Sikorski miał typowe uszkodzenia dla ofiar poddanych nagłemu
hamowaniu w wodzie.
Ten sam zarzut, co w przypadku Smoleńska - zanim politycy zadęli
w trąby trzeba wcześniej sprawdzić rejestry wypadków lotniczych
o podobnym przebiegu. I co by się okazało? Że przed i po gen.
Sikorskim takie wypadki były, bo to naturalna konsekwencja
krótkich lotnisk na wybrzeżu, przeciążenia, zbyt małej prędkości
i/lub przywalenia z pełną szybkością w wodę.
Wariant pierwszy - Sikorski nie był przypiety pasami, nic i nikt
go nie uderzył w czasie zderzenie z wodą - w momencie zderzenia
z wodą samolot wyhamował do 0 km/h, ale Sikorski nadal posiadał
tę prędkość, co skutkowało tym, że poleciał sobie, uderzając o
wszystko po drodze z prędkością, którą miał wcześniej samolot,
powiedzmy 200 km/h. Przeżyłabyś? ;>
Wariant drugi - Sikorski był przypięty pasami, nic i nikt go nie
uderzył w czasie zderzenia z wodą, pasy trzymały go twardo i go
nie uszkodziły - zabiło go przeciążenie.
Wariant trzeci - tak jak w drugim, tylko przy okazji hamowania
oberwał paroma pakunkami i osobamiporuszającymi się z prędkością
200 km/h.
Widzisz - ja to potrafię za darmo, a nie jak gryzipiurki z IPNu
za kupę kasy. :)
PF
|