| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-11-19 14:11:50
Temat: Re: ludzka swiadomosc - a komputery.On Thu, 18 Nov 2004 00:08:05 +0100, redart wrote:
>na pewno nie pozwoliłbym sobie na to, by obok kodu
>0111000110011111 pisać mov [3456],0 :))) No żeby chociaż to zero
>gdzieś w tym kodzie było widać i żeby ono miało z 8 bitów co najmniej ...
////////////////////////////////////////////////////
////////////////////
KOMPUTEROWY BAKCYL
Ktorys z mlodych ludzi krzyknal z przekonaniem, acz
egzaltowanie - kocham komputery!!! Tez ci pomysl - kochac
plastykowa skrzynke podlaczona do pradu?! Od razu znalezli sie
gorliwcy, by otrzezwic ókomputerowego amantaó.
óKochanieó nie bylo moze najzgrabniejszym okresleniem, ale
pasja, fascynacja - jak najbardziej. Mam dwoch komputerowych
zapalencow w domu: maz pracujacy jako tzw. inzynier systemu i
moj syn, Michal, studiujacy informatyke. Wszelakiego sprzetu u
nas dostatek, a polaczone to jeszcze w jakas zmyslna wewnetrzna
siec. Komputery, modemy, radia krotkofalowe, przekazniki... Nie
pytajcie mnie tylko jak toto dziala, bo sama nie mam
najmniejszego pojecia o co w tej domowej komputeryzacji (jak
zreszta komputeryzacji w ogole) chodzi.
Michal byl zafascynowany komputerami od malego. Juz w
Polsce namietnie zbieral karty perforowane przynoszone przez
ojca. Po przyjezdzie do Francji jako szescioletni smyk zadziwil
naszych gosci, w wiekszosci profesjonalistow, swoim pierwszym
komputerem skonstruowanym - ni mniej, ni wiecej - z kartonowych
pudelek! Byl w nim i "dysk twardy", i "dyskietka" z programem
zadajacym smieszne i wcale nieglupie pytania i swietlny czujnik
reagujacy na trafna odpowiedz. Do dzis nie rozumiem, skad taki
dzieciak przywieziony z "zacofanej" Polski mial w tym temacie
taka wiedze. A zreszta to nie tyle sama wiedza byla wtedy tak
zadziwiajaca, wrecz imponujaca, co wlasnie tak wczesnie
przejawiajaca sie i tak namietna pasja.
Pierwszym komputerem Michala byl skromny, prymitywny jak
na dzisiejsze czasy, Orik. Sapal, chrobotal i buczal, ale
chodzil i wlasnie na nim Michal zglebial podstawy informatyki.
Obecnie pracuje na chyba najbardziej nowoczesnym sprzecie,
ciagle cos usprawnia, dokupuje i wlasnie po tym "usprawnianiu"
widze, ze postep w tej dziedzinie jest wrecz karkolomny - to,
co bylo szczytem osiagniec jeszcze przed rokiem staje sie dzis
przezytkiem wstydliwie ustepujacym jakiejs rewelacyjnej
nowosci. Chyba w zadnej innej dziedzinie nie ma takiego tempa i
intensywnosci nowelizacji. W kazdym razie dla ludzi z
ókomputerowym bakcylemó jest sie naprawde czym pasjonowac i...
na co wydawac pieniadze.
Sama jestem niebiansko wolna od tego akurat "bakcyla",
uff. Natomiast z komputera korzystam i to wcale niemalo. Pisze
i redaguje teksty pod Wordem, od dwoch lat jestem zapalona
internautka. Ogolnie jest to dla mnie cholernie skomplikowane,
wybieram wiec i przyswajam sobie jedynie najprostsze i
ulatwiajace mi zycie opcje. Moje chlopaki dokuczaja mi
straszliwie, ze pod tym wzgledem jestem wyjatkowo odporna na
wiedze - tylko to, co naprawde konieczne i ani kroku dalej! Nie
szkodzi, i tak mi leb peka od tego, co juz wiem. ;-)
Pamietam, gdy pierwszy raz wlazlam na Internet, nie
umialam nawet samodzielnie sie polaczyc, by wyslac swoj posting
czy e-mail. Dzisiaj poruszam sie w tym swiecie niemal zupelnie
swobodnie. Bardzo uposledza mnie brak znajomosci angielskiego -
czesto komputer gada do mnie w tym jezyku, a ja mu grzecznie
odpowiadajac, byle co, doprowadzam do niezlego balaganu. Kiedys
prowadzac z komputerem wlasnie taka "inteligentna" konwersacje
(z madrym gadal glupi), wymazalam kompletnie, ale to kompletnie
swoj ponad stustronicowy tekst. Podobno dla kogos, kto wie, co
robi nie bylo to wcale takie proste, a mnie sie udalo, no i
prosze. :-)
Nie jestem pasjonatka komputeryzacji, ale pewnie tylko
dlatego, ze ta galaz wiedzy najzwyczajniej mnie przerasta. Nie
jestem w stanie zglebic jej tajnikow, natomiast potrafie, i
robie to szczerze, w pelni docenic znaczenie i konsekwencje
informatycznego przewrotu. Bo chocby Internet, a ten mnie juz
wciagnal bez reszty. Gdyby nie Internet, nie poznalabym
przeciez Was wszystkich, a tak tylko teraz jeszcze nacisne
sobie komputerowa mysza tu i tam, by moje wirtualne dla Was
pozdrowienie pobieglo w calusienki swiat. :-)))
Z wirtualnym, serdecznym pozdrowieniem,
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |