Data: 2000-09-18 23:32:13
Temat: Re: magnolia parasolowaa
Od: "Piotr Siciarski" <s...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jednym z powodow (nie najwazniejszym) bylo uswiadomienie sobie, ze
rocznie> pojawia sie conajmniej kilkadziesiat (tak blizej setki) nowych
odmian i ze> nigdy nie zdobede ich wszystkich.
Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Widziałem ostatnio holenderskie
katalogi, w których samych czerwonolistnych berberysów z białymi
przebarwieniami było kilkaset odmian, podzielonych na procentową ilość barwy
białej na liściach, kształty tych przebarwień, intensywność itd., jako nazwy
odmian były jeszcze numery.
:-)Nie mam i nie miałem chyba ambicji posiadania każdego gatunku roślin w
każdej odmianie (może na początku, kiedy nie zdawałem sobie sprawy z ich
ilości, obserwując wybór w najbliższym sklepie ogrodniczym), nie wiem
dlaczego uważasz, że ja chciałbym zdobyć je wszystkie. Dawno już
uświadomiłem sobie, że nie jest to możliwe.
Szukam takich, które uważam za szczególnie interesujące, takich dla mnie
perełek. np. z 10 odmian Picea abies o pokroju zwisającym wybieram jeden,
który uważam za "ten jedyny", z brzóz o żółtych liściach wybrałem pubescens
"GoldCloud" ze względu na drobne liście, choć mogłem nabyć także 4 inne o
tym kolorze. Są całe rodziny roślin drzewiastych, które "omijam z daleka",
ale np. z oczarowatych chciałbym mieć wszystkie gatunki (+ciekawe odmiany).
I tak dalej.
Szaleństwo, ale kontrolowane, bo ograniczone wielkością (właściwie małością)
terenu, finansami, przyszłym wkładem pracy, możliwościami zgromadzenia
określonej liczby roślin. Szaleństwo, które jest i powinno zostać
przyjemością, nie obowiązkiem posiadania.
> Najwazniejszym powodem jednak bylo to, ze utracilem wolnosc emocjonalna>
przez to hobby. Nie moglem wyobrazic sobie dluzszego wyjazdu nie mowiac o>
jakims stalym rozstaniu ze swoja kolekcja (w koncu jak przesadzic ponad 20>
letnie drzewa?). W koncu to nalog, choc moze nie typowy, ale nalog ze swymi>
zlymi stronami (jak to nalog), choc ma tez dobre. Byl czas, ze moje
roslinki> byly wazniejsze niz studia, praca, moze nawet rodzina.
Dla mnie ogród nie jest celem stricte nadrzędnym.
Zajmuję się "na codzień" całym mnóstwem różnych spraw, ogród to tylko
trampolina, odskocznia, podobnie jak inne moje "koniki" i zainteresowania,
nie mniej intensywne niż ogrodnictwo.
> Teraz nawet gdyby ogien strawil moja kolekcje nie uronilbym ani jednej
lzy,> choc bylo by mi smutno ("wszystko plynie").
Każdy ma jakiś swój wydumany "meaning of life" ("wszystko płynie" lub
podobne), ale jak powiedział jeden z grupowiczów cyt:
"swiata nie mozna zamknac w najdoskonalszej teorii. bo teoria to twor
wylacznie intelektualny, nastawiony tylko na poznawanie slów i tworzenie
ukladanek z tychze slow. sadze. ze madrosc to uswiadomienie sobie, ze swiat
w sposob pelny mozna tylko przezywac, a nie opisywac."
> > W szkółkach nie wszystko jest "na sprzedaż".
> To prawda, czasem nic. Za nic uwazam tu masowke zupelnie nie interesujaca>
kolekcjonerow.
Tu się nie zgodzę:-)
Kolekcjoner ogląda także masówkę z zainteresowaniem, zawsze można wypatrzyć
jakiegoś np. świerka "srebrnego" o zielonych przyrostach:-). Przypadki
chodzą po kolekcjonerach. Ja wypatrzyłem u siebie w naturze wśród wielu osik
jedną o miedzianoczerwonych liściach przez cały sezon, inny kolekcjoner z
grupy znalazł w naturze jałowce o wysokości ok. 3m, o pokroju "igła"
(średnicy 25-30cm!).
Pozdrowienia
p...@r...pl
--
Wielki konkurs Serwisu RUBIKON! Sprawdz, mozna wygrac: http://konkurs.rubikon.pl
|