Data: 2002-02-11 15:35:32
Temat: Re: man vs. machina
Od: "TheStroyer" <a...@c...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> no ja tez, al enie zawsze sie udaje.. wtedy ide do takich co naprawiajai
od
> razu przewanie mówia ze trzeba kupić nowy..
To normalne. Jak nie masz dobrego kumpla, ktory Ci pomoze, to
nikt Ci nie pomoze :((
> to nie masz swojego komputera, tylko psujesz cudze? ;)
Swoj mam, ale psuje cudze, bo administruje roznymi sieciami, a
poza tym wsrod znajomych uchodze za "znawce", wiec sporo
czasu poswiecam na "odwieszanie" ich kompow ;)
> Tez wychodze z założenia ze to wina uzytkownika, jak cos idzie nie
Z ta wina uzytkownika bywa roznie. Pewna znana mi pani sekretarka
psula swoj komputer co rano kazdego dnia roboczego i nikt nie byl w
stanie jej wytlumaczyc, czego nie powinna robic, bo zawsze robila
wlasnie to, czego nie powinna ;) Ale bywa i tak, ze po prostu uzytkownik
nie zna wszystkich tajnikow kompa i nie "czuje" go, wiec chociaz niby nie
robi nic zle, to komputer przestaje dzialac, bo - chyba - po prostu nie lubi
tych palcow na klawiaturze ;)
>
> ile razu do roku powinien sie psuc komputer? (cce sprawdzic czy nie jestm
> ponad standardowo narazony na stresy i ew. temu zapobiegac)
Moj domowy psuje mi sie z reguly wtedy, kiedy wpada do mnie kolega i
probuje mi zmienic konfiguracje na "lepsza" (bo wlasnie cos tam sciagnal
z netu, albo przeczytal). Zaczynamy wiec eksperymenty i jest pewne ze cos
padnie, ale robimy to, bo mniejsza - przynajmniej jest weselej ;)
A tak normalnie, to w zasadzie komputery prawie w ogole sie nie psuja.
Np. w administrowanej przeze mnie sieci w malym biurze jest 5
pecetow i ostatnio mialem tam powazniejsza awarie dwa lata temu
(padl dysk). Nie sa to zadne "wypasione" kompy, a obciazenie
sieci - srednie, ale nie minimalne. To "psucie" w duzej mierze zalezy
od charakteru pracy komputera i od... uzytkownikow.
JGrabowski
|