Data: 2004-06-17 06:46:51
Temat: Re: marznące stopy
Od: "Basiek" <smilingdolphin_nospam@nospam_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Chociaz ja az tak
> strasznych problemow nie mam (podobno tego typu problemy potrafia byc
> niebezpieczne) i moze w moim przypadku wystarczy miłorząb. Kończyny mi
> nie cierpną i nie drętwieją, ale jak już zziębną to się same nie
> rozgrzeją a ja jestem wtedy pół przytomna i ani nie zasne ani egzaminu
> dobrze nie napiszę.
Ja na marznace dlonie na zime kupilam sobie takie male ogrzewacze do
kieszeni. Sa super. Zajmuja malo miejsca, a grzeja calkiem konkretnie przez
jakies 20 minut.
A co do milorzebu, to ja tez slyszalam i tez uzywalam Ginkofar. Pomagal, ale
w koncu jak dlugo mozna lykac tabletki, jesli nie jest to az tak bardzo
potrzebne.
Rownoczesnie lekarz zalecil mi jakis preparat magnezowy, bo od czasu do
czasu robi mi sie po prostu slabo, goraco, wali mi serce i nie mam na nic
sily. Chcialam sobie w tym momencie zmierzyc cisnienie, ale zanim podeszlam
po cisnieniomierz, to juz wszystko powoli wracalo do normy. Szczegolnie
pomagalo mi w tym momencie zjedzenie czegos. Na "glodniaka" jest najgorzej.
Pozdrawiam zmarzluchow.
Basiek.
|