Strona główna Grupy pl.soc.rodzina matka

Grupy

Szukaj w grupach

 

matka

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 348


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2003-09-18 07:05:36

Temat: Re: matka
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> bo "wobec gór zachowuję się, jak wobec pięknych kobiet:
przebywam zawsze u
> ich stóp" (bodajże Tuwim)
>

Ty???

Raczej nad nimi 'górujesz'

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2003-09-18 07:15:12

Temat: Re: matka
Od: "Ewa Ressel" <r...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "margola & zielarz"
<malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> napisał w wiadomości
news:bkbbtt$d7r$6@atlantis.news.tpi.pl...
>

> Jakie jest wg Was minimum, albo inaczej - gdzie kończy się "być", a
zaczyna
> "Mieć"? jak czujecie tę granicę?

To oczywiście truizm - dla każdego ta granica przebiega gdzie indziej.
Problem polega na tym, że bez "mieć" trudno o spokojne "być" (czy któryś z
grupowiczów mieszka w ziemiance?). Naszym celem w sferze "mieć" był dom. W
spokojnej okolicy i z dużym kawałkiem ziemi naokoło. Żeby było tak, jak
opisałaś ;-) Ale też nie dążyliśmy do tego za wszelką cenę - tzn. nie
byliśmy w stanie mieszkać 10 lat kątem u teściów ew. w kawalerce i ciułać
każdy grosz. Przez 10 lat udało nam się uskładać zaledwie na działkę i
fundamenty. Na reztę zaciągnęliśmy kredyt. Teraz mieszkamy i jest dokładnie
tak jak miało być.
Teraz pytanie - na jak długo, według Twoich założeń, planujesz tę zawodową
gonitwę? Na kilka, czy raczej kilkanaście lat? I czy będziesz
potrafiła/chciała później wyhamować?
Na wielki plus w Waszej sytuacji przemawia obecny (w sensie: "w domu", nie
"aktualny") mąż. No i pamiętaj, że w podobnej sytuacji jest cała masa
kobiet, a efektem ich wychowania są normalne, porządne dzieciaki. Całkiem
sensowne zasady nt. "minimum dla dziecka" wyłożyli w niedawnych "Obcasach"
Samson i Eichelberger (za ewentualne błędy w nazwisku przepraszam, nie chce
mi się sprawdzać). Warto też zachować zasadę weekendów tylko-dla-rodziny. Na
pewno najtrudniejsze będą okresy wyjazdów męża - może na ten czas warto
rozważyć zaproszenie do siebie kogoś z rodziny (to taka luźna uwaga, bo nie
wiem, jakie macie kontakty). Aha, no i w całym tym kołowrocoe nie zapominaj
o sobie! A jak już podejmiesz decyzję, trzymaj się jej.


> Co w sytuacji, gdy matka ma większe predyspozycje do pracy etatowej (po
> prostu umie pracowac
> odtąd-dotąd), a ktoś z rodziny etat (i stały dochód) powinien mieć,
prawda?
>

Zgadzam się całkowicie.
Pozdrawiam serdecznie,
ER


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2003-09-18 07:30:05

Temat: Re: matka
Od: puchaty <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Istota rena widać straciła kontakt z nadświadomością popełniając
> w dzisiejszych czasach czesto praca jest luksusem. to tez zmienia swiadomosc
> pracodawcow - bezplatne nagdodziny, delegacje itp - ty tego nie
> doswiadczasz?
Doświadczam.
Czytając tego Twego posta przypomniał mi się inny, który napisałaś na psd,
dotyczący Peytona. Napisałaś w nim mniej więcej: Peyton nigdy o nic nie
pytał, nie miał problemów etc... Dało mi to do myślenia. Pierwsza myśl,
która mi w związku z tym przyszła do głowy to taka, że ja właściwie również
nie zwracam się na grupę ze swoimi problemami, które przecież istnieją.
Czyżbym kreował nieprawdziwy obraz kogoś, kogo w realu tak naprawdę nie ma?
Drugie pytanie było takie: Czy ktoś jest w stanie wogóle mi uwierzyć? Czy
istnieje jakakolwiek płaszczyzna porozumienia między mną a Tobą, a
kimkolwiek zresztą.
I zacząłem sobie na to odpowiadać. Stwierdziłem, że rzeczywiście kreuję tu
(czasem mniej czasem bardziej świadomie) obraz nawiedzonego, oderwanego od
rzeczywistości typa. Że moje życie nie wygląda do końca tak jak tutaj
piszę. Że jest w tym pisaniu sporo idealizowania. Ale stwierdziłem też, że
ta kreacja jest moją "wewnętrzną prawdą" Jest czymś w co wierzę. Jest moim
sposobem na życie.
Mam głębokie przekonanie, że nasze myśli kreują naszą rzeczywistość. Że
mamy możliwość wybierania tego, jakimi myślami będziemy tą rzeczywistość
zasilać. Uważam, że każda myśl jest pewną formą energetyczną, która ma
wpływ na nasze losy. Moją rolą jest wybierać te myśli, które chcę, by się
urzeczywistniały. Ale przede wszystkim uważam, że myśl jest czymś
zewnętrznym. Zarówno moje myśli jak i zresztą moje uczucia nie są mną. To
nie jestem ja. W związku z tym "daję sobie szansę" nie bycia ich
niewolnikiem.
To o czym mówię ma pokrycie w mojej rzeczywistości. Najbardziej
spektakularnym przykładem na to jest dla mnie ostatni miesiąc. Z pewnych
względów wybrałem rozstać się z moją pracą. Siedzę sobie więc na
wypowiedzeniu wyzbyty jakichkolwiek obaw. Nie ma we mnie strachu, że mnie
zwolnią. Że mi coś zarzucą. Siedzę więc tutaj wykonując bezstresowo moje
zadania, emanując :-) pozytywnym nastawieniem i jest mi dobrze.

Przymróżmy więc trochę oczy. Spójrzmy na siebie z dystansem. Bawmy się tym
co jest nam dane. Dla kogoś innego nasze problemy często nic (lub niewiele)
znaczą. Stańmy więc także trochę obok siebie samych odzielając się od
kołowrotu myśli i poobserwujmy jak często zabawne są nasze zabiegi.
Tak naprawdę nie trzeba nigdzie gonić. Ale by to stwierdzić trzeba się
chociaż na pięć minut dziennie zatrzymać. A wtedy widać, że najczęściej
biegamy w kółko.

Nie ma jakiejś większej szansy na to byśmy się zrozumieli. IMO najlepszą
formą porozumienia jest wspólne milczenie, wspólne bycie.
Na grupie trzeba dyskutować. I tylko ta dyskusja jest racją bytu kogoś
takiego jak "puchaty".

Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2003-09-18 07:55:28

Temat: Re: matka
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@p...fm> napisał w wiadomości
news:bkai6u$1ll$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> napisał
w
> wiadomości news:bkahin$m0g$1@news.onet.pl...
>
> >
> >
> > > Przechowujesz biały ser, chleb i owoce w lodówce przez tydzień?
> >
> > Akurat zjawisko zwane bialym serem w Szwecji nie wystepuje,
>
> Ale pamiętasz zapewne, że w Polsce występuje. Również w postaci twarożku,
ze
> śmietaną, szczypiorkiem i rzodkiewkami.

Jedzenie twarożku nie jest konieczne do życia - po prostu.
Zresztą w Polsce teraz twarożek i biały ser (czy to jedno czy 2 rodzaje
sera? ) kupuje się w zafoliowanych kostkach, plastikowych pojemniczkach
itp. - sprawdź sama - tzw. serek kiri ostatnio zszokował mnie 2 letnią
gwarancją przydatności :-/
Ja siedzę z dziećmi i pracuje dorywczo w domu a zakupy robię 2 razy w
tygodniu bo nie chce mi się ganiać z siatami codziennie, mimo że sklepy mam
kilkadziesiąt metrów dalej - owoce i warzywa trzymam w lodówce i wyjmuję
stopniowo partiami. Czasami jak nie mamy apetytu, to i tydzień tam spokojnie
trwają zupełnie świeże.

Inna sprawa, że jeśli w domu jest ktoś kto pilnuje dziecka, to przy okazji
spaceru może zrobić zakupy i przynajmniej przygotować produkty na obiad,
jeśli już go nie ugotować - tego nie musi robić pracująca mama.

Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2003-09-18 07:59:03

Temat: Re: matka
Od: tweety <C...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik margola & zielarz napisał:
(...)

to ja chciałam zabrac głos w sprawie pracujących mam. Pracowałam jak
Karola sie urodziła (od jej 4 m-ca), prace zmieniłam wracałam o 16 do
domu i mieszkałam z rodzicami wiec problemu nie było. Zmieniłam pracę,
pracowałam 4 lata- urodził sie Krzyś- wróciłam do pracy na 1,5 m-ca-
zwolnili mnie i chciałam napisac co ja teraz czuję jako matka (ta dobra
wg niektórych) siedzaca w domu. Sprzątam, gotuję, prasuję, piorę, jestem
z Krzysiem, chodzimy na spacerki i:
1) nie jestem bardziej wypocząta niz jak pracowałam
2) o dziwo dom wyglada tak samo, nie ma wiekszych błysków czy czegos takiego
3) jedna pensja mniej, co oznacza, ze jak ide na zakupy muszę się
zastanowic co kupić
4) po nocach nieraz nie sypiam, bo musze myslec jak spłacic auto, mieszkanie
5) mogłabym auta nie miec- ale jak dojeżdzac na rehabilitację, jak maz
ma pracować, jak jeździlismy na wczasy??
6) własnie kiedys mielismy 2 pernsje i wypoczywalismy nad morzem,
kupowałam dziecku rzeczy, które były jej potrzebne, teraz musze sie
zastanowić- w tym miesiącu buty, w nastepmym kurtka
7) moje samopoczucie nie jest lepsze, czuje sie zamknieta w klatce,
wszyscy naokoło pracują a ja w domu z dzieckiem, nieraz mnie szlag
trafia, ze ja ta kura domowa
8) byłoby lepiej, nie tylko finansowo, zebym pracowała chociaz na 1/2
etatu, narazie na 100 ofert pracy dostałam 80% odmownych odpowiedzi, a
im dłuzej siedzę w domu tym moje szanse maleją
9) czy dzieci zyskują?? nie sądzę, tak samo bywam zmeczona, poprostu
rano Krzyś, popołudniu sama z 2 dzieci, ze moja irytacja wieczorem w
stosunku do dzieci jest wieksza niz jak pracowałam i biegłam szybciutko
do domu aby zając sie dziećmi.
Wnioski:
chyba tylko jeden: sa kobiety, które mogą siedziec w domu, a są takie,
które szlag trafia, że siedzą w domu, a poza tym Polska nie nalezy do
krajów prorodzinnych.

--

Pozdrawiam
Magdalena + Karolina (27.10.97) + Krzysztof (05.01.03)
http://www.master.pl/~mwota/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2003-09-18 08:00:34

Temat: Re: matka
Od: "Tashunko" <l...@...o.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba, wirtualnie znana jako "Rockowa" napisała:

: Trzeba sobie zadać pytanie: mieć czy być ?
:
: MIEĆ dom ,samochód , wycieczki ,modne ciuchy czy BYĆ matka , żoną.

Czasem bardzo łatwo zadać pytanie i pozornie bardzo łatwo odpowiedzieć.
Dla mnie zawsze najważniejsze było : BYĆ: matką, żoną ...
Ale ta odpowiedź jest tylko pozornie łatwa, bo jednak życie jest takie,
że w końcu pojawia się też MIEĆ: mieszkanie czy dom, samochód,
wycieczki, pieniądze...
I nie zawsze kosztem_dzieci, ale właśnie dla_dzieci. U mnie wygląda to
tak, że i po pierwszym i po drugim macierzyńskim wróciłam do pracy z
tego prostego powodu, że po pierwsze gdybym nie wróciła straciłabym
pracę, a po drugie mąż za pierwszym razem jeszcze_nie pracował. Teraz
też ja pracuję, a mąż kilka tygodni temu stracił pracę na etat. Łata
budżet fuchami. Czy pracował czy nie ja zarabiałam 3 razy więcej i to
nas utrzymuje. Wolałabym siedzieć w domu z dziećmi, ale wtedy nie
wyobrażam sobie jak mogłabym im pomóc w czasie choroby na przykład. Dla
nas ten samochód i te pieniądze stały się bardzo ważne, bo nie raz
uratowały życie Bartkowi. Do lekarza - alergologa jeździmy prywatnie i
do innego miasta - są to spore wydatki, ale wiemy, że ta konkretna pani
doktor pomaga naszym dzieciom i efekty są bardzo widoczne. I w tym
momencie wiem, że muszę pracować i zarabiać i mieć te pieniądze -
choćby na lekarstwa:( Smutne, ale prawdziwe.
Poza tym pracuję w godzinach , gdy dzieci są w przedszkolu - razem
wychodzimy, razem wracamy lub teraz wcześniej odbiera ich mąż. Po
południu dopóki nie pójdą spać mamy czas dla siebie. Teraz , gdy maja
po 5 i 6 lat częściej wolą się sami bawić, ale zawsze jest czas na
poważne i mniej poważne i wcale nie poważne rozmowy, zabawy, czytanie -
to , akurat trochę kulawe w moim wykonaniu, ale funkcjonuje. Jak jest
pogoda siedzimy na dworze lub jedziemy gdzieś całą rodzinką. Jak
chłopcy byli mali po przyjściu z pracy robiłam za misia, konika,
tarzałam się po podłodze, budowałam miasta z klocków i wszystko, co
tylko chcieli. Dopiero jak szli spać, albo padałam na ryjek jak ładnie
powiedziała Eulalka, alba zajmowałam się domem:)
Przyznaję...często pojawia się pytanie a co by było gdybym jednak nie
pracowała??? Cóż...dzieci byłyby w tym czasie w przedszkolu, za rok w
szkole , a ja??? Dużo trudniej, o wiele trudniej byłoby związać koniec
z końcem:(
No i jeszcze te wycieczki , o których wspominacie...
W tym roku dzieciaki po wakacjach wróciły z przedszkola i opowiadały,
że ten kolega był w Afryce, ten na Teneryfie, ten w Peru, tamten w
Grecji, w Turcji itp....A my byliśmy w Puszczy Wielkiej w Beskidzie
żywieckim - za darmo u przyjaciół w chacie, bo na nic innego nie było
nas stać:( I dzieci to jednak w jakiś sposób przeżywają - choćbyśmy nie
wiem jak starali się zrekompensować i wypełnić czas spędzony razem.
Dzieci po prostu zawsze porównują się do kolegów. I pada tysiące pytań
: Czy polecimy samolotem , czy pojedziemy tam i tam, czy zobaczymy to i
tamto? Tak zobaczymy, polecimy, pojedziemy - kiedyś.
Mieszkanie - o tym też napiszę, ale może jutro, jak pewne sprawy
wyjaśnią się na moim podwórku, a wyjaśniają się dziś,
więc....postanowiłam choć raz w życiu być niepoprawna optymistką!!

Podsumowując - zdecydowanie wolałabym BYĆ, ale często MIEĆ ułatwia to
BYĆ - raz - niestety, raz - na szczęście.


--
****Tashunko pozdrawia cieplutko***








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2003-09-18 08:02:33

Temat: Re: matka
Od: Loonie <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

W pewien jesienno-senny dzionek owieczka margola & zielarz napisała liścik
<bkbbtn$d7r$2@atlantis.news.tpi.pl> i puscila go z wiatrem...

>> IMO są pewne priorytety. Może warto po prostu te wszystkie trywialne
>> rzeczy
>> materialne rzucic w kąt i zająć się tym co jest lekko ponadczasowe i
>> ważniejsze od nowego domku czy innego samochodu.
> Pytanie moje: gdzie kończy się utrzymanie i dach nad głową, a zaczyna
> trywialna rzecz materialna?
> Całkiem serio pytam.

To każdy musi we własnym sumieniu rozważyć. ;-)


>> Wydaje się, że dziecko
>> będzie zawsze, ale tak naprawdę bardzo powoli się je traci i kiedy w końcu
>> ty potrzebujesz jego wsparcia okazuje sie, że ono nie ma dla ciebie czasu.
> Dziecko nie będzie zawsze, to znaczy nie zawsze będzie dzieckiem, w końcu
> pewnego dnia dorośnie i pójdzie w świat - we własne problemy.

A tak, ale warto korzystać z tego że (jeszcze) jest.

--
Pozdrowienia,
Loonie
------------------------------------------
Wbrew wielu pozorom potrafię się świetnie wysławiać się.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2003-09-18 08:02:58

Temat: Re: matka
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@p...fm> napisał w wiadomości
news:bkai6u$1ll$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Ale pamiętasz zapewne, że w Polsce występuje. Również w postaci twarożku,
ze
> śmietaną, szczypiorkiem i rzodkiewkami.

Fuj! Nie każdy je to paskudztwo :)))

boniedydy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2003-09-18 08:04:37

Temat: Re: matka
Od: puchaty <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Istota tweety widać straciła kontakt z nadświadomością popełniając

> Wnioski:
> chyba tylko jeden: sa kobiety, które mogą siedziec w domu, a są takie,
> które szlag trafia, że siedzą w domu, a poza tym Polska nie nalezy do
> krajów prorodzinnych.

Albo:
Są ludzie, którzy chcą być szczęśliwi (bardzo mało)
Są ludzie, którzy chcą być szczęśliwi pod warunkiem (przerażająca
większość)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2003-09-18 08:07:58

Temat: Re: matka
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> >
> > > Przechowujesz biały ser, chleb i owoce w lodówce przez
tydzień?
> >
> > Akurat zjawisko zwane bialym serem w Szwecji nie
wystepuje,
>
> Ale pamiętasz zapewne, że w Polsce występuje. Również w
postaci twarożku, ze
> śmietaną, szczypiorkiem i rzodkiewkami.

Jak ktoś lubi takie ... przeróbki
Ja tam chleb kupuję dwa razy w tygodniu - fakt wywalczyłem
żeby mi go pieczono a nie grzano pod pierzyną (chleb jest
smaczny i pachnący nawet po tygodniu)
Biały ser robię sam - przez tydzieńs się trzyma (śmietana
zebrana z mleka też) a wymieszać go z dodatkami (jak wyżej)
to chwila.
Sery żółte, masło, kiełbasy (wyłącznie suche -jak chcę wodę
to mam ją w kranie), szynki, boczki - dobrze uwędzone -
kupuję raz na miesiąc (czasami co dwa tygodnie) jak mam
samochód.
Kiełbasy 'miękkie' - kupuję przy okazji kupowania chleba

To naprawdę nie jest takie trudne (ale ja nic nie rozumiem -
jestem sam)
tu chodzi tylko o zakupy (abstrahując od rodziny)

>
> Chleb doskonale sie przechowuje w zamrazarce, uprzednio
> > pokrojony.
>
> Podgrzewany co rano w mikrofali? Jakoś wolę chrupiące
bułeczki.
>
U dziadków wstawało się pół godziny wcześńiej by zdążyć je
przynieść ;-))))
(ale to było dawno i ...)

> > Owoce tez w lodowce - w odpowiedniej temperaturze,
wyzszej niz inne
> > produkty.
>
> Teraz, gdy na każdym straganie kuszą stosy świeżych
wspaniałych owoców i
> warzyw, duszenie ich przez tydzień w lodówce zakrawa na
pornografię.
>
To nie 'pornografia' tylko 'organizacja czasu' a przecież o
tym mówimy.

Pozdraiwam
Qwax



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 30 ... 35


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

samotna matka i podatki
Witam po powrocie ze szpitala
Nowe garnki - jak zacząć?
wege.dzieciak.pl - forum dla rodzin wegańskich i wegetariańskich
wege.dzieciak.pl - forum dla rodzin wegaƒskich i wegetariaƒskich

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »