Data: 2002-12-19 13:06:29
Temat: Re: [maybe OT] Wymyslony przyjaciel
Od: "Tris von Bis" <t...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Vetch:
> > Dobro czlowieka nie wynika z wiary w Boga.
> Czy jak stłuczesz termometr, to nie będziesz
> mieć gorączki ?
Alegoria? Przeklenstwem alegorii jest mozliwosc interpretacji :)
No wlasnie, czy stluke termometr czy nie (czytaj: czy uznaje, ze Bog
istnieje czy tez nie) to i tak bede miala goraczke (czytaj: i tak bede
dobra). :)
O to Ci chodzilo? ;)
> > > Kto czemu ulega, tego staje się niewolnikiem.
> > A nie mozna byc niewolnikiem dobra?
>
> Nie, bo z natury jesteśmy źli i dobre czyny rodzą się
> w nas głównie ze świadomego wyboru.
> Dobro często też wymaga jakiegoś wyrzeczenia,
> a więc wysiłku.
I to jest to czego nie rozumiem. Jesli Bog stworzyl nas na swoje
podobienstwo, to dlaczego z natury jestesmy zli???
[...]
> Efekty własnych decyzji, możesz zaobserwować samodzielnie.
> Komu dasz nienawiść, otrzymasz nienawiść,
> komu miłość, otrzymasz miłość.
> Co czynisz i dajesz innym, do Ciebie powróci.
Zycie byloby cudownie proste gdyby tak bylo.
[...]
> > A dopuszczasz do siebie mysl, ze jest rowniez cala masa nie-chrzescijan
> > ktorzy sa szczesliwi?
>
> Nie muszę dopuszczać.
> Ale szczęście wynika z dobra i miłości.
> Jeśli nie ma miłości, nie będzie też prawdziwego szczęścia.
> Są ludzie którzy nie poznali Boga, a Jego Prawo mają
> w sercu. Ale ci, co Nim wzgardzili, nie są całkiem
> wobec Niego w porządku.
Ergo nie-chrzescijanie nie maja szansy byc szczesliwi?
[...]
> > I jestem pewna, ze tutaj tez sa ludzie, ktorzy sa
> > chrzescijanami i mimo to maja problemy.
>
> wszędzie są ludzie, którzy mają problemy, nic nowego.
>
> Sugerujesz, jakoby niechrześcijanie byli bardziej
> święci niż chrześcijanie ?
> Daleko posunięte uogólnienie.
Skad Ci ta swietosc wyszla???
[...]
> > Analiza Biblii? Wnioski moga byc rozne.
> > Przykladowo wezmy przypowiesc o synu marnotrawnym. Dwoch synow, jeden
> > wyjechal i przechulal majatek, a drugi pracowal na ojcowiznie. Syn
> > marnotrawny wrocil i ojciec wydal na jego czesc przyjecie. Drugi nic nie
> > dostal. Jakie wnioski?
>
> Znów coś sugerujesz.
> Zakładam że jesteś kobietą.
> No offense, ale Tris to imię płci obojga :-)
Zupelnie bez urazy :)
Tylko bawi mnie to, ze kobiety 'sugeruja' zas mezczyzni 'wiedza'.
A tak na marginesie, nawet sie nie pokusilam o jakiekolwiek sugestie.
Zapytalam (!) jedynie jakie sa wnioski. A wnioski mogly byc do koloru do
wyboru.
[...]
> W kontekście tej przypowieści, chodziło o miłosierdzie Boże
> nad grzesznikiem, a nie, jak sugerujesz niesprawiedliwość
> podziału dóbr między dzieci.
> Bóg Ojciec zawsze przyjmie z radością dziecko, które żałuje
> swego złego uczynku.
> Sprawdź uważnie Łukasza 15:11.
Primo - nic nie sugerowalam. Secundo - jesli bym sugerowala - to raczej to,
ze bardziej oplaca sie byc czarna owca. Jak to jest? Bog woli jedna zblakana
owieczke (gdy sie juz nawroci, oczywiscie) niz 99 sprawiedliwych?
Hmm, w tej konwersacji Ty jestes sprawiedliwym, a ja zblakana :)
> > Z logicznego punktu widzenia:) Jesli prosi to wierzy.
> Jak mówił Św. Paweł: "złe duchy też wierzą i drżą".
Rozni ludzie (nawet swieci) rozne rzeczy mowia.
Ostatnio byl na forum wskazany artykul w ktorym byl cytat o kobietach:
"Jest wtórnym zamierzeniem natury, jak wszelkie zepsucie, słabość czy
starzenie się”(św. Tomasz z Akwinu)
No comments.
[...]
> Powiem Ci jak ja to widzę.
> Żal mi ludzi, którzy stoja z boku, analizują, rozkładają na
> czynniki pierwsze zależności psychologiczne, rozumowanie
> i wiarę ludzi. Jednocześnie poklepują się po plecach i
> upewniają, czy aby nic nie może zmącić ich błogiej niewiedzy
> na temat niewyjaśnionych zjawisk
> Nie dopuszczają do siebie, tak przecież nieracjonalnej
> wiary w Boga, którego nie można ani zważyć, ani zmierzyć.
> Klops. Pozostaje samouwielbienie i ciągłe kpiny
> pod adresem wierzących, potrzeba siłowego udowodnienia
> im, że wierzą w bajki, a tym samym wzmożenie tego
> samouwielbienia i poczucia zadowolenia z "potęgi"
> własnego umysłu. Śmieszne.
> Memento mori.
A ja powiem Ci jak ja to widze.
Nie zal mi nikogo. Ani wierzacych, ani ateistow, ani agnostykow, ani deistow.
Nie oceniam nikogo. Nie twierdze, ze Ci sa dobrzy a Ci sa zli. Nie twierdze,
ze Ci maja racje a Ci nie. Kazdy dokonuje jakiegos tam wyboru (rowniez w
sprawie wiary) i to jest jego wlasna decyzja. I ja kazda taka decyzje
szanuje. Niezaleznie czy jest podobna do mojej czy tez nie.
A to co piszesz nie jest smieszne. Jest smutne. Bo uwazasz, ze wierzacy sa
lepsi. A dla mnie o tym czy ktos jest dobry czy nie swiadcza jego uczynki a
nie wiara w Boga.
> > Wierze wiec jestem madry?
> Poznać Boga, to po prostu pozyskać mądrość.
> Zaprzeczać istnieniu Boga, to być, delikatnie mówiąc
> "niemądrym" :-)
Oprocz ateistow, masz rowniez deistow i agnostykow.
[...]
>
> > Wiara jako taka mnie fascynuje.
> rozumiem, że jako nieszkodliwy folklor ?
dlaczego od razu folklor? wiecej wiary :)
[...]
Tris
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|