Data: 2003-12-28 13:42:46
Temat: Re: mąż
Od: "Ana" <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ksRobak <e...@g...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "Ana" <a...@g...pl>
> news:bsm8s2$84d$1@inews.gazeta.pl...
> > f...@w...pl (furddha) napisał(a):
>
> >> A tu pojawia sie pytanie: do jakiego stopnia mozna sie
> >> poswiecac?
> >> Kiedy nalezy przestac ratowac druga osobe,
> >> a zaczac ratowac siebie?
>
> > Odnoszę wrażenie, że on nie potrzebuje najmniejszej pomocy, a
> > patrząc na jej wysiłki, po prostu szydzi i drwi. Im bardziej ona się
> > stara, rezygnując z siebie,tym bardziej nią gardzi. Może to jakaś
> > forma okrutnej, obłędnej zabawy? Może to jakiś eksperyment
> > rodem z koszmarnego snu? Nie wiem.
> > Powinna odejść od niego. Tak dyktuje życiowa logika, choć
> > rozumiem, że to piekielnie trudne, acz nie niemożliwe. Jeszcze
> > jest logika serca, diametralnie inna...
> > Tu nie chodzi o jej własne życie. Ma dzieci. A i tych nie
> > oszczędził. Tym sposobem, moim zdaniem, postawił kropkę
> > nad i.
> > Gdyby była sama, mogłaby uczynić ze swoim życiem dokładnie,
> > co zechce. A tak nie jest. Tego jej nie wolno. Jest
> > odpowiedzialność.
> > To tylko moje spojrzenie. Gdyby zrobiła inaczej, nie ośmieliłabym
> > się jej potępić.
> > Stanęła w sytuacji wyboru, choć podejrzewam, że on już dawno
> > za nią postanowił, przewidział, a obserwując jej szamotanie,
> > ironicznie się śmieje. Ona musi to _tylko_ zrozumieć, spojrzeć
> > prawdzie w oczy i tę prawdę unieść.
> > Współczuję. Ogromny to ciężar.
>
> >> A moze jest ktos, z czyim zdaniem on sie liczy?
> >> Taki ktos moglby pomoc.
>
> > Bardzo trafna sugestia.
> > Wspierającą człowiekiem powinnien być ktoś zupełnie inny
> > niż ona. To chyba od dawna funkcjonuje dla obojga jako
> > oczywistość.
> > Pozdrawiam
> > Ana
>
> Logika zachowań psychopaty którą opisujesz jest oczywista:
> "zabijać wszelkie objawy RADOŚCI czy CIEKAWOŚCI
> szczególnie u osób bliskich" np. poprzez niszczenie ulubionych
> zabawek czy wyłączenie telewizora w najciekawszym momencie.
> Psychopata odczuwa chorą radochę z czynienia "krzywdy
> emocjonalnej" innym.
> Oczywiście psychopaci są tchórzami więc jest sposób aby
> wpływać na ich postępowanie -- wystarczy wzbudzić w nich strach
> bowiem to pierwotne uczucie jest im znane. Boją się ludzi których
> uznają z jakichś powodów za "autorytety"; również tędy jest
> droga do temperowania ich destruktywnych zapędów.
> \|/ re:
Niedawno ktoś cytował dwa różne opisy postaw psychopatów.
W jednym była mowa o takich, którzy jak gdybyby pozbawieni byli
instynktownego uczucia strachu czy reakcji obronno-zachowawczych. Oni też
odrzucali wszelkie autorytety, ustanawiając jedyny-swój osobisty.
Pozdrawiam
Ana
Ps. Literki, które wystukałeś, wyraźnie uśmiechają się w charakterystyczny
sposób.:))
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|