« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2004-11-01 09:09:10
Temat: RE: miłorząb
> [mailto:o...@n...pl]On Behalf Of Michal Misiurewicz
> "I Grzegorz syty i Bogusław cały" - jak mówi stare chińskie przysłowie.
>
> Pozdrowienia,
> Michal
Dziękuję Ci Michał w imieniu brata bliźniaka :-)
:-) Bogusław
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2004-11-01 09:36:12
Temat: Re: miłorząb
Użytkownik "Bogusław Radzimierski" <r...@t...net.pl> napisał w
wiadomości news:MMEMJPKDMAKBPLAFKFBNKEPOCFAA.radzimierski@toya.
net.pl...
Genialnie Wam idzie, wspaniale, płaczę ze smiechu, ale zróbcie w końcu coś z
ta biedną królewną, bo ona skiśnie w tej wieży i urodę straci, niech sie
wreszcie książę ładny zrobi, bo co go Marta uleczy, to panowie
oszpecają...końcówka nieapetyczna będzie...i to by było na tyle :))) Nie
przeszkadzajcie sobie i piszcie :))
Pozdrawiam
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2004-11-01 09:55:12
Temat: RE: miłorząb
> Podziękowali staruszkowi i wyruszyli na poszukiwania ogrodników;-}
>
> Może trochę nieudolnie TeresaR
Nie przesadzaj, bardzo fajnie, przecież to zabawa...
:-) Bogusław
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2004-11-01 10:15:22
Temat: Re: miłorząbUżytkownik Teresa napisał:
> Podziękowali staruszkowi i wyruszyli na poszukiwania ogrodników;-}
>
Jednak zadanie to wydało im się zbyt żmudne, poza
tym nakłonienie ogrodników do oddania najcenniejszych roślin wydawało
się być nierealne.
Udali się do Knajpy Tuż Za Rogiem, zamówili Żubra i jęli się zastanawiać.
Po pewnym czasie wykazujący dziwne ożywienie, wręcz podniecenie klon
królewicza wyrzucił z siebie:
- Głosowanie!!!... Proponuję głosowanie.
Na jego czole zagościł jakże znajomy mars znamionujący gwałtowne
zderzanie się czynników myślowtwórczych aż do bulgotania włącznie:
- Znamy trzy metody głosowania: pierwsza - mamy kulki białe i czerwone,
tzn czarne i białe, czarne na tak, białe na nie albo odwrotnie, białe na
tak a czerwone na nie. Metoda druga: przez podniesienie ręki. Metoda
trzecia: przez oddanie głosu na pl.rec.ogrody. Trzecia metoda wydaje mi
sie w tym wypadku najdoskonalsza.
W tym momencie odezwał sie mocno zatroskany smok:
- No ale jaka metodą wybierzemy metodę głosowania?
cd może nastapi....
Pozdrawiam
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2004-11-01 10:18:13
Temat: RE: miłorząb
> Podziękowali staruszkowi i wyruszyli na poszukiwania ogrodników;-}
>
Żeby wiedzieć co w trawie piszczy, słyszeć jak trawa rośnie, należało
znaleźć miłośnika tych egzotów który trawił najlepsze swe lata na
poszukiwanie ulubionych ździebeł. Radośnie maszerując śpiewali ulubioną
piosenkę 'Wiatr kołysał żółte ździebła traw' Jedyną wskazówka co do
dalszego postępowania było zdjęcie trawy zatytułowane, 'Wyłoniona z traw'
z komentarzem czarodziejki Marty.. "Wpatrując się w zdjęcie widzę kobietę,
która się schyla.
Jednak dla mnie najważniejsza jest tutaj ulotna chwila, ten moment kiedy
trawy
się poruszyły, niezauważalna dla nikogo innego tylko dla mnie
Jest w tym zdjęciu jakiś
spokój i niepokój jednocześnie, nie umiem tego wytłumaczyć. Piękno traw,
którego nie da się ująć w słowa.
Tę cisze zakłóca tło, rozmyte jakby coś działo się z tyłu, toczyło się
życie."
Jak przeanalizować ten komentarz, co Czarodziejka Marta miała na myśli,
rozwiązanie będzie narzędziem do odczarowania Miłki, za którą Wszyscy już
tęsknili...
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2004-11-01 10:36:56
Temat: Re: miłorząb
Użytkownik "Marta Góra" <m...@m...pl> napisał w wiadomości
news:cm4lju$lpj$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Tak kompania to już jest coś - pomyślał królewicz, ale jak będziemy
> podróżować w trójkę na jednym ogierze? Dno sakwy też już pustkami
> świeci:-( Usiedli, naradzili się - co trzy głowy to nie jedna. Udali się
> na pobliski targ i sprzedali jedenemu z wieśniaków swego konia. Jednak
> dukatów wciąż było mało... Królewicz wbił w przeglądarkę
> http://www.allegro.pl/ i umieścił ogłoszenie: lekko zużytą zbroję szybko
> sprzedam - nick królewicz. Ponieważ aukcja odbyła się z opcją kup teraz
> błyskawicznie dokonali transakcji. Sakiewka powoli zaczęła się napełniać
> dukatami. Smok wraz z królewicze ruszyli za drogowskazem z wielkim
> napisem "Balice" - bez trudu odnleźli plac zapełniony mechanicznymi
> rumakami, w tle słychac było ich cieche, niebiańskie pomruki. W końcu
> znaleźli chyba to czego szukali, wielkiego lśniącego, czarnego ogiera z
> napędem na cztery koła o mocy 150 kM.
> W tym czasie lekko znudzony brat - klon jął się przeglądać w tafli wody
> i jakież było jego zdziwnienie - ujrzał młodziana zupełnie różnego
> wyglądem od swego brata - królewicza. Zobaczył przystojnego, wysokiego i
> silnego mężczyznę o ogorzałej od słońca twarzy bez śladów pryszczy. Coś
> się staremu kloniarzowi pomieszało, pomyślał brat. "Lustereczko,
> lustereczko pwiedz przecie..." przypomniała mu się bajka opowiadana
> przes babunię.
> Jedno tylko przez myśl mu nie przeszło, iż kloniarz nie tylko pozbawił
> go paskudnego podobieństwa w wyglądzie ale także nie obdarzył go
> łagodnym charakterem królewicza.
> No, no... kombinował dalej klon, z taką aparycją, z taka inteligencją i
> z takim poczuciem humoru to żadna mi się nie oprze. Po co mi jakieś
> dziewice niewinne, chodzić koło tego trzeba, kwiatki nosić, niezły
> makaron na uczy nawijać... Siedział tak na kamieniu i rozmyślał.
> Młody już nie jestem, czasu za wiele nie mam. Trza by się rozejrzeć za
> jakąś przednią rozrywką. Wino, kobiety i śpiew... Tego mi do szczęścia
> potrzeba. Przypomniało mu się tedy, że na wschodzie krainy żył człowiek
> - znawca, rzec mozna koneser pięknych niewiast... Może tam znajdę to
> czego szukam?
> Tymczasem smok z królewiczem powrócili nowym rumakiem. Klon podzielił
> się z nimi swym pomysłem. Oczy im zabłysły, gęby się zaśmiały i w te
> pędy ile fabryka dała kompania ruszyła dalej...
>
Może jednak się dołączę;-}
Jadąc tak i jadą ile fabryka dała koni,dojechali do zapuszczonego ogrodu, w
którym chwaściska przerosły nawet olbrzymie drzewa .Szkoda kiedyś musiał być
to piękny ogród ,kto dopuścił do takiego stanu upadku?
Zaczęli zwiedzać ogród i oglądać zapuszczone rośliny i spotkali staruszka z
długą do ziemi brodą.
-Co tu robicie paniczkowie ? spytał staruszek.
-Szukamy cudownego sposobu na odczarowanie z zaklęcia ,jakie ciąży na nas
od wieków.
-Jest jeden sposób ;Musicie dotrzeć do wszystkich ogrodników pl,rec.ogrody i
każdy musi obdarować Was najukochańszą swoją roślinką ale Wy musicie
odwzajemnić się i obdarować ich taką której poszukują
Wszystkie pozyskane roślinki dostarczycie do mojego ogrodu posadzicie i
zaczniecie pielęgnować ,dzięki wam ogród ożyje a z Was zaklęcie opuści
-Ale czy będą chcieli przecież to ich ukochane roślinki?
-Dlatego najpierw musicie obdarować by być obdarowanym
Podziękowali staruszkowi i wyruszyli na poszukiwania ogrodników;-}
Może trochę nieudolnie TeresaR
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2004-11-01 10:50:41
Temat: Re: miłorząb> Genialnie Wam idzie, wspaniale, płaczę ze smiechu, ale zróbcie w końcu coś
> z
> ta biedną królewną, bo ona skiśnie w tej wieży i urodę straci, niech ....
> Pozdrawiam
> Kaśka
A niech ją gęś kopnie !;-)
Pozdrawia boletus
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2004-11-01 10:56:27
Temat: Re: miłorząb> Jak przeanalizować ten komentarz, co Czarodziejka Marta miała na myśli,
> rozwiązanie będzie narzędziem do odczarowania Miłki, za którą Wszyscy już
> tęsknili...
Czary mary i zamiast miłki macie zgniłki :-)))))))))))
Don Luciano
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2004-11-01 13:03:30
Temat: Re: miłorząb
> rozwiązanie będzie narzędziem do odczarowania Miłki, za którą
Wszyscy już
> tęsknili...
...
Obudził ich przejmujący chłód jesiennego poranka.
Królewicz leżał skulony pod krzakiem trzmieliny, bezskutecznie
usiłując naciągnąć na okolice nerki przykrótkie poły przyodziewy,
opodal pod jakimś wykrotem smok ogonem nerwowo nagarnał na siebie
sterty złocistych liści.
Oprócz nich na polanie nie było żywej duszy. Tylko ciemne kształty
powykręcanych iglaków jawiły się we mgle jak ludzkie postacie w
milczącm tańcu.
Spojrzeli na siebie w tym samym momencie.
- Zenek... - odezwał się niepewnie smok - co się z nami stało?
- Hep!.. nie wiem... piliśmy coś? Dziwne rzeczy mi się śniły. Że
trzeciego brata miałem... wierzchowca stalowego, co nas wszystkich
trzech w niebo uniósł... i księga jakowaś zamorska tam była...
- Kurczę, tobie też?! Spoili nas, narkotykiem jakimś nafaszerowali?
Tylko kto? Kto tu był w nocy? Czy to nam się też przyśniło? - smok
jeszcze energiczniej śmajtnął łuskowatym ogonem. Kilka łusek nie
wytrzymało napięcia, wybrało wolność unosząc się z wiatrem i suchymi
liśćmi.
Królewicz zerwał się spod krzaka, rozejrzał wokoło.
- Spójrz, ślady uczty zostały. Zatarte skrzętnie, ale wprawne oko je
dostrzeże - mówiąc to zbliżył się do smoka i udając że wiąże buty
ukradkiem schował do kieszeni kilka smoczych łusek . "Przesąd
przesądem" - pomyślał -" ale nuż się okażą potrzebne? Tyle dziwnych
rzeczy już się wydarzyło, że i w smocze łuski gotowym uwierzyć. W
końcu po to ta cała wyprawa, żeby Miłkę odczarować" - a głośno
powiedział - ech, ależ ten sernik był świetny...
- Ty, Zenek, niech mnie wszystkie łuski z ogona spadną! Toż ty
pryszczy nie masz! Ani jednego! Niech mnie żaby na śmierć zachędożą!
Gładkiś jak niemowlę!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2004-11-01 13:28:35
Temat: Re: miłorząb"Katarzyna Tkaczyk" <k...@e...com.pl> wrote in message
news:cm503l$c7m$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Genialnie Wam idzie, wspaniale, płaczę ze smiechu, ale zróbcie w końcu coś z
> ta biedną królewną,
Masz pomysly - wlacz sie. Wiele z ta krolewna mozna zrobic...
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |