Data: 2001-08-02 16:14:31
Temat: Re: miłość i internet
Od: "psychoLamer" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "defric"
> Użytkownik "psychoLamer" jakby kpi:
<cut>
no wiesz... tak całkiem serio to nie było ;)
> *ale potem:
<cut>
> i to mnie uspokoiło....
> bo czy ważne jest gdzie i jak się poznamy?
ze mną? no wiesz !?, tu? w usenecie? ;)
> to jest najmniej istotną sprawą
dla samego procesu poznawania jest _zasadniczą_
(łatwiej o pomyłki, chybine wyobrażenia itd..)
<cut>
> to jest piękne, że się tak kocha, że się tak czuje,
> że się nie boi o tym mówić
> zaraz powiecie, że jak się kocha, to się tryska :) szczęściem, energią,
> opowiada o tym
Ja bym nie powiedział, w sumie to nie spotkałem się z takim przypadkiem,
u faceta przynajmniej
Szczęście jest cichutkie (i często chowa się pod kołderką ;),
Kiedyś to się wyznawało miłość przez wycięcie scyzorem serca na pniu w lesie,
(miejska wersja to flamastrem w szkolnej toalecie na ścianie),
Tera Era Komputera....;)
> otóż nie - ja spotkałam takich, którzy kochali a bali się powiedzieć swojej
> wybrance choćby tego, że jest mu z nią dobrze
a! to juz jest nie zdrowe!
tyle że szczęście z nią nie znaczyć musi szczęście wogóle...
<cut>
> >pozdrawiam
> * ja też
i ja jeszcze raz !
wszystkich zakochanych i kochających i chyba kochających
i jeszcze tych co tęsknią za swoją miłością
psychoLamer
=Think&Act=
|