Strona główna Grupy pl.sci.psychologia milosc po porodzie

Grupy

Szukaj w grupach

 

milosc po porodzie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-01-16 14:27:24

Temat: milosc po porodzie
Od: "Paweł" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jestem ze swoją żoną od 7 lat , małżeństwem jesteśmy od 2 lat. Do czasu
urodzenia dziecka stanowiliśmy dość dobry związek. Po porodzie wszystko
pomału zaczęło się zmieniać.Żona praktycznie całą swoja miłość przelała na
dziecko, a ja pozostałem mocno z boku łącznie ze sprawami łóżkowymi . Stałem
się maszynką do robienia pieniędzy i rozwiązywania problemów.Żonę przestało
wszystko obchodzić, zajmuje się tylko dzieckiem i domem.Wszystko było by
dobrze gdybym otrzymał od niej choć trochę miłości, a nie wieczną
obojętność. Moja żona jest dobrą kobietą ,ale próbuje cały świat
podporządkować sobie uważa że to co ona myśli jest najrozsądniejsze ,ona
twierdzi że nie potrzebuje pomocy od innych ,nie bierze pod uwagę zdania
innych ,szczególnie bliskich jej osób. Ja z całych sił robię wszystko aby
było jak najlepiej ,ale to nie przynosi zbytnich rezultatów.Nasza córcia ma
już 10 miesięcy , proszę żonę aby poszła do pracy, bo nie dajemy sobie rady
ona nato żebym skończył ten temat bo ona nie pójdzie do pracy dopóki dziecko
nie skończy 3 lat i nie pójdzie do przedszkola .Mnie już osobiście szlak
trafia na moim utrzymaniu jest wszystko , a na dodatek nie mamy swojego
mieszkania tylko wynajmujemy.Owszem czasami są przebłyski że jest bardzo
miło i zgodnie , ale to jest tylko czasami ja potrzebuję czegoś więcej,
miłości. Stoję przed dylematem co mam zrobić: ,"czy szukać wsparcia u innej,
czy czasami skoczyć na bok , czy poprostu ją zostawić". Muszę dodać ze nasz
związek jest bardzo wierny ona jest w porządku wobec mnie , ja wobec niej
.Bardzo kocham żonę i nie chciałbym jej zostawiać ,ale dłużej tak żyć nie
mogę.
Czasami mam ochotę ją zdradzić , ale stawiam sobie pytanie "co będzie dalej
,czy naprawdę warto ?"

prosze pomóżcie !!!

pozdrawiam
Paweł
p...@k...net.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-01-16 15:24:09

Temat: Re: milosc po porodzie
Od: "Krzysiu R." <k...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!
Nie jestem psychologiem, ale kiedys w liceum mialem trzygodzinne
zajecia na temat "Przystosowanie do zycia w rodzinie" :). Mozecie sie
smiac, ale moja ulubiona pani psycholog mowila wtedy m.in. o kryzysach,
ktore pojawiaja sie w zwiazkach partneskich. Podrecznikowe sa chyba
trzy. Drugi to wlasnie okres, gdy pojawia sie dziecko i kobieta
przelewa na nie wszystkie uczucia. Tak wiec Pawle Twoj przypadek jest
podrecznikowy. Rozwiazanie? No chyba dialog. Dialog. Proba
uswiadomienia jej, ze sie od Ciebie oddala. Co wiecej moge powidziec?
Aha, ze pokonanie kazdego z tych trzech kryzysow, podobno bardzo
wzmania kazdy zwiazek partnerski. Trzeci jest chyba, gdy dzieci sie
wyprowadzaja z domu. Jesli ci zalezy na zwiazku, to nie widze w ogole
sensu w zadawaniu pytan typu:
czy szukać wsparcia u innej,
czy czasami skoczyć na bok , czy poprostu ją zostawić

Pozdrawiam i zycze dobrego
Krzysiu.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-16 15:39:50

Temat: Re: milosc po porodzie
Od: "Dorrit" <ziemnik @ ceti.com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Paweł napisał(a) w wiadomości: ...
>Jestem ze swoją żoną od 7 lat , małżeństwem jesteśmy od 2 lat. Do czasu
>urodzenia dziecka stanowiliśmy dość dobry związek.
Po porodzie wszystko
>pomału zaczęło się zmieniać.Żona praktycznie całą swoja miłość przelała na
>dziecko, a ja pozostałem mocno z boku łącznie ze sprawami łóżkowymi .

Po porodzie kobieta niejednokrotnie bywa anatomicznie zmieniona poprzez
niewłaściwe, rutynowe zszycie krocza i może nawet całkowicie stracić ochotę
na seks. Powinieneś zapytać żony jak TERAZ te sprawy odczuwa.

Stałem
>się maszynką do robienia pieniędzy i rozwiązywania problemów.Żonę przestało
>wszystko obchodzić, zajmuje się tylko dzieckiem i domem.

A cóż ją ma jeszcze obchodzić! Przecież w tym okresie dziecko jest
najtrudniejsze do chodowli, poddatne na groźne schorzenia, wymagające
specjalnej diety i szczególnej troski. To Twoim obowiązkiem jest teraz
utrzymać rodzinę, skoro ją założyłeś.

Wszystko było by
>dobrze gdybym otrzymał od niej choć trochę miłości, a nie wieczną
>obojętność.

Chcesz rywalizować z własnym dzieckiem o jej względy? Nie bądź infantylny.

Moja żona jest dobrą kobietą ,ale próbuje cały świat
>podporządkować sobie uważa że to co ona myśli jest najrozsądniejsze ,

Ale przed urodzeniem dziecka to Ci nie przeszkadzało?

Nasza córcia ma
>już 10 miesięcy , proszę żonę aby poszła do pracy, bo nie dajemy sobie rady
>ona nato żebym skończył ten temat bo ona nie pójdzie do pracy dopóki
dziecko
>nie skończy 3 lat i nie pójdzie do przedszkola .

I słusznie. Żona, intuicyjnie może rozumiejąc potrzeby dziecka, nie chce z
niego zrobić kaleki psychicznego oddając do żłobka. Ten problem rozumieją
już nawet prymitywne wiejskie baby po podstawówce. Dziwne, że Ty nie.

Mnie już osobiście szlak
>trafia na moim utrzymaniu jest wszystko , a na dodatek nie mamy swojego
>mieszkania tylko wynajmujemy.

A dlaczego wynajmujecie? Przecież przed ślubem też gdzieś mieszkaliście.
,
>. Stoję przed dylematem co mam zrobić: ,"czy szukać wsparcia u innej,
>czy czasami skoczyć na bok , czy poprostu ją zostawić". >Czasami mam ochotę
ją zdradzić , ale stawiam sobie pytanie "co będzie dalej
>,czy naprawdę warto ?"

Jesteś nieodpowiedzialnym egoistą. Zmień siebie. Ja na jej miejscu już bym
Ci drzwi pokazała. / o wysokich alimentach nie zapominając/
Dorrit

>
>prosze pomóżcie !!!
>
>pozdrawiam
>Paweł
>p...@k...net.pl
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-16 15:49:17

Temat: Re: milosc po porodzie
Od: "Kubuś Fatalista" <b...@p...man.lublin.pl> szukaj wiadomości tego autora


Paweł napisał(a) w wiadomości: ...
>Jestem ze swoją żoną od 7 lat , małżeństwem jesteśmy od 2 lat. Do czasu
>urodzenia dziecka stanowiliśmy dość dobry związek. Po porodzie wszystko
>pomału zaczęło się zmieniać.

Nie wiem, czy to bedzie dla Ciebie pocieszajace, ze znalezliscie sie w
bardzo krytycznym punkcie waszego zwiazku. Ze urodzenie sie dziecka jest
przyczyna kryzysu malzenskiego w okolo 83% zwiazkow (wg. ankiety w Stanach
Zjed.), mimo, ze jednoczesnie 89% ankietowanych uznalo swoje malzenstwo za
szczesliwe.
Obawiam sie , ze nawet ludzie obdarzeni ogromna wyobraznia nie zdaja sobie
sprawy jakim wstrzasem i z czym naprawde zwiazane jest przyjscie na swiat
dziecka. Jak ogromnego zaangazowania wymaga nawet zdrowe niemowle od
rodzicow, a szczegolnie od kobiety. twoj problem jest straszliwie typowy.
Ale jesli nie mozecie sie z tym uporac, to w poradniach rodzinnych ulatwia
Wam rozmowe. Bo obawiam sie, ze jest tu rowniez problem braku porozumienia.
Ze nie umiecie jasno przekazac sobie swoich racji i uczuc. Prawdopodobnie
zupelne nie rozumiesz, co czuje Twoja zona obarczona poczuciem ogromnej
odpowiedzialnosci za maluszka. Ze nie jest w tej chwili w stanie oderwac sie
od niemowlaka. Ze jej organizm jeszcze nie wrocil do rownowagi po tym
okresie ciazy i porodu.
Mozesz jej pomoc - i sobie przy okazji.
Zorganizuj przynajmniej raz na tydzien kogos do opieki nad dzieckiem.
Zabierz swoja zone tam, gdzie bywaliscie w okresie narzeczenskim. Niech na
ten jeden dzien zapomni, ze jest matka, a bedzie znowu zona.
I poczekaj - jesli wykazesz dosc cierpliwosci, to za pare miesiecy problem
bedzie mniejszy.
Pozdrawiam
Kubus Fatalista
Bozena




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-16 16:37:32

Temat: Re: milosc po porodzie
Od: "W. Deszcz" <w...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jesteś nieodpowiedzialnym egoistą. Zmień siebie. Ja na jej miejscu
> już bym Ci drzwi pokazała. / o wysokich alimentach nie zapominając/

Dorrit, nie przesadzasz aby?! A może rzeczywiście żona nie okazuje Pawłowi
miłości? Uważasz, że to OK, że gdy rodzi się dziecko, miłość do męża idzie
na boczny tor? Bo jeżeli tak, to rzeczywiście mąż musi rywalizować o
miłość... Paranoja. Coś z tą żoną jest nie najlepiej. Nie wyklaczam
możliwości, że Paweł za wiele żąda, ale z pewnością ona nie jest bez winy!
Powinna znaleźć jakiś sposób, by czuł się kochany, bo mężczyzna jak nie
zobaczy, nie uwierzy. Poza tym 10 miesięcy od narodzin to sporo... Coś się
psuje. A może po narodzinach dziecka ujawniają się brudy powstałe w tym
związku wcześniej?!

W. Deszcz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-16 18:00:34

Temat: Re: milosc po porodzie
Od: "TRABUL" <9...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Paweł <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:gzkg4.28983$X...@n...tpnet.pl...
TRABUL wrote:

Stoję przed dylematem co mam zrobić: ,"czy szukać wsparcia u innej,
> czy czasami skoczyć na bok , czy poprostu ją zostawić".

Wsparcia Pawel to szukaj w sobie, a nie u innych ludzi ! Jestes w koncu
CHLOP czy nie ??? Jezeli rozumiesz co to sa sprawy TAJNE i JAWNE w zyciu
mezczyzny to powinienes znac odpowiec na postawione przez siebie pytania.
Dla jasnosci pwiem, ze najlepiej to rznac jakas dupe na boku. Swiadomie
mowie rznac a nie kochac czy cos w podobie. Tylko czysty seks i nic wiecej.
I nigdy ale to nigdy nikomu sie do tego nie przyznawac - nawet najlepszemu
kumplowi przy wodce.To jest sprawa tajna i niech taka pozostanie na wieki
wiekow.
To, ze mowisz po dziesieciu miesiacach postu o zostawieniu zony, nie
swiadczy dobrze o Tobie. Ja rozumie, ze hormony bija w "dekiel", ale
pamietaj , ze slodziutko to jest zawsze na poczatku......a potem to masz
tyle od kobitki ile wzbudzisz w niej szacunku i powazania. Ze swego
doswiadczenia moge powiedziec, ze warto postepowac wobec zony tak aby miec
"legitymacje moralna" do roznych dzialan. Przewaznie nasze panie patrza
krotkoterminowo i ten fakt mozna znakomicie wykorzystac w naszych
dzialaniach na nasza korzysc.

TRABUL


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-16 18:04:16

Temat: Re: milosc po porodzie
Od: "TRABUL" <9...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Dorrit <ziemnik @ ceti.com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aDlg4.29174$X...@n...tpnet.pl...
TRABUL wrote:

> >. Stoję przed dylematem co mam zrobić: ,"czy szukać wsparcia u innej,
> >czy czasami skoczyć na bok , czy poprostu ją zostawić". >Czasami mam
ochotę
> ją zdradzić , ale stawiam sobie pytanie "co będzie dalej
> >,czy naprawdę warto ?"
>
> Jesteś nieodpowiedzialnym egoistą. Zmień siebie. Ja na jej miejscu już bym
> Ci drzwi pokazała. / o wysokich alimentach nie zapominając/

Dorrit...... na lapu capu to sie pchle lapie jak w tylek gryzie.

TRABUL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-16 18:06:37

Temat: Re: milosc po porodzie
Od: "TRABUL" <9...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik W. Deszcz <w...@b...gnet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:85ssc2$8v4$...@h...uw.edu.pl..
TRABUL wrote:

> > Jesteś nieodpowiedzialnym egoistą. Zmień siebie. Ja na jej miejscu
> > już bym Ci drzwi pokazała. / o wysokich alimentach nie zapominając/
>
> Dorrit, nie przesadzasz aby?! A może rzeczywiście żona nie okazuje Pawłowi
> miłości? Uważasz, że to OK, że gdy rodzi się dziecko, miłość do męża idzie
> na boczny tor? Bo jeżeli tak, to rzeczywiście mąż musi rywalizować o
> miłość... Paranoja. Coś z tą żoną jest nie najlepiej. Nie wyklaczam
> możliwości, że Paweł za wiele żąda, ale z pewnością ona nie jest bez winy!
> Powinna znaleźć jakiś sposób, by czuł się kochany, bo mężczyzna jak nie
> zobaczy, nie uwierzy. Poza tym 10 miesięcy od narodzin to sporo... Coś się
> psuje. A może po narodzinach dziecka ujawniają się brudy powstałe w tym
> związku wcześniej?!

Deszczu.....wyjdz na deszcz.......i stoj dlugo..........!!!

TRABUL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-16 18:16:28

Temat: Re: milosc po porodzie
Od: "W. Deszcz" <w...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Deszczu.....wyjdz na deszcz.......i stoj dlugo..........!!!

Już stałem! Nie pisałbym tego na sucho. :-)

W. Deszcz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-16 18:24:10

Temat: Re: milosc po porodzie
Od: "W. Deszcz" <w...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Dla jasnosci pwiem, ze najlepiej to rznac jakas dupe na boku.
> Swiadomie mowie rznac a nie kochac czy cos w podobie. Tylko
> czysty seks i nic wiecej.

Trabul, no coś Ty, szkoda rodziny! Mała ma dopiero 10 miesięcy. Do reformy
powinno iść zachowanie żony, nie Pawła!

> To, ze mowisz po dziesieciu miesiacach postu o zostawieniu zony,
> nie swiadczy dobrze o Tobie. Ja rozumie, ze hormony bija w "dekiel",
> ale pamietaj , ze slodziutko to jest zawsze na poczatku......a potem
> to masz tyle od kobitki ile wzbudzisz w niej szacunku i powazania.

Otóż to! Paweł, z tego co pisze, stara się wzbudzać w niej szacunek. No i
co?!

> Ze swego doswiadczenia moge powiedziec, ze warto postepowac wobec zony
> tak aby miec "legitymacje moralna" do roznych dzialan. Przewaznie nasze
> panie patrza krotkoterminowo i ten fakt mozna znakomicie wykorzystac w
> naszych dzialaniach na nasza korzysc.

Jaśniej, proszę. To bardzo ciekawe, co piszesz... Zdradź nam, jak zdobywasz
"legitymację moralną" u żony.

W. Deszcz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kocham 2 kobiety - i w tym problem
Pytanie.
Poszukuje materialow
Re: sposoby na bezczelność uczniów
Zdjęcia...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »