| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-27 06:35:00
Temat: milosc, uczucia - problemWitam!
Jestem z moja dziewczyna juz ponad 3,5 roku. Przez ten okres udalo nam sie
dosc dobrze poznac. Zawsze uwarzalem nasz zwiazek za udany, doskonale sie
rozumiemy, zadko sie klocimy ale mamy pewne problemy z samym zyciem seksualnym
tzn. brakuje nam namietnosci i porzadania choc dla nas obojga nigdy nie bylo to
rzecza najwazniejsza w naszym zwiazku.
Pare tygodni temu moja dziewczyna zapytala mnie czy jestem szczesliwy bo przez
ostatnie pol roku totalnie sie od siebie oddalismy - zylismy obok siebie.
Okazalo sie, ze ona mnie zdradzila - psychicznie - jesli tak mozna nazwac
szczera rozmowe o naszych problemach o tym, ze jest nieszczesliwa z kolega.
Dla mnie byl to szok - cos peklo - uswiadomilem sobie, ze faktycznie cos jest
nie tak, z nasza namietnoscia wogole z naszym zwiazkiem. Stwierdzilem, ze jej
nie kocham - chcialem zerwac ale nie potrafilem - nie moglem spac po nocach,
pracowac itp... kiedy postanowilismy o kilku dniowej przerwie ona przyjechala
do mnie porozmawialismy szczerze - po tej rozmowie czulem sie jak w raju -
wiedzialem, ze ja kocham i chce z nia byc, wrocila namietnosc, po pewnym czasie
watpliwosci znow przyszly i ciagle pytania czy ja ja kocham, czy moge z nia
przezyc cale zycie i o ile na pierwsze pytanie moja odpowiedz brzmi raczej tak
to na drugie brzmi zdecydowanie nie.
Teraz nie wiem, czy nie moge sie z nia rozstac z poczucia winy, czy poprostu
ja kocham ale boje sie zwiazac z kims na cale zycie - jestem pewien, ze moge
zrobic dla niej wszystko, ze nie moglbym jej skrzywdzic. Jest to osoba ktora
zmienila moje zycie a raz mozna tak powiedziec je uratowala dlatego jak moglbym
jej nie kochac? Czy mozna kogos kochac i bac sie byc z nim przez cale zycie,
czy to moze strach przed kolejnym zapomnieniem i zyciem obok siebie.
Mialem tez pare dni przed naszymi problemami wyjazd na trzy dni - nie moglem
sie skupic i odnalezc bardzo teskinilem i ciagle do niej dzwonilem, tak samo
teraz nie moge sobie wybrazic zycia bez niej.
Moze ktos z szanownych grupowiczow przechodzil cos podobnego?
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-27 11:24:17
Temat: Re: milosc, uczucia - problemUżytkownik "Tomek Pasikowski" <t...@W...pl> napisał:
Witaj.
> Okazalo sie, ze ona mnie zdradzila - psychicznie - jesli tak mozna nazwac
> szczera rozmowe o naszych problemach o tym, ze jest nieszczesliwa z
kolega.
Nie. Szczera rozmowe o problemach nazywa sie "zwierzeniem sie", a nie
zdradą. No chyba, ze sie umowiliscie, ze nigdy przenigdy nie rozmawiacie o
swoich problemach z osobami trzecimi, a ona postapila wbrew Waszym
zasadom...
> (..) ciagle pytania czy ja ja kocham, czy moge z nia
> przezyc cale zycie i o ile na pierwsze pytanie moja odpowiedz brzmi raczej
tak
> to na drugie brzmi zdecydowanie nie.
IMO w milosci nie ma "raczej", "troche", "chyba" ani "tak jakby". A juz
zupelnie podejrzanie brzmi "raczej kocham, ale nie chce przezyc z nia
zycia".
> (..) jestem pewien, ze moge
> zrobic dla niej wszystko, ze nie moglbym jej skrzywdzic. Jest to osoba
ktora
> zmienila moje zycie
To wszystko nie musi oznaczac milosci.
>a raz mozna tak powiedziec je uratowala dlatego jak moglbym jej nie kochac?
To brzmi jakbys sam siebie chcial przekonac - "jak moglbym jej nie kochac po
tym co dla mnie zrobila..?". Duzo by powiedzialo jak to faktycznie bylo z
tym "uratowaniem zycia", czy aby nie rozdmuchales tego tak jak zwierzenie
sie nazwales "zdradą"?
> Mialem tez pare dni przed naszymi problemami wyjazd na trzy dni - nie
moglem
> sie skupic i odnalezc bardzo teskinilem i ciagle do niej dzwonilem, tak
samo
> teraz nie moge sobie wybrazic zycia bez niej.
A to tez nie swiadczy o samej milosci, ale bardziej o oparciu swojego swiata
o tej osobie. A opierac swoj swiat spokojnie mozna na kims, kogo nie
kochamy. Do tego potrzeba tylko troche zapomniec o "swoim swiecie"...
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 12:13:39
Temat: Re: milosc, uczucia - problem> Nie. Szczera rozmowe o problemach nazywa sie "zwierzeniem sie", a nie
> zdradą. No chyba, ze sie umowiliscie, ze nigdy przenigdy nie rozmawiacie o
> swoich problemach z osobami trzecimi, a ona postapila wbrew Waszym
> zasadom...
nie chcialem tego pisac ale byl takze pocalunek...
> IMO w milosci nie ma "raczej", "troche", "chyba" ani "tak jakby". A juz
> zupelnie podejrzanie brzmi "raczej kocham, ale nie chce przezyc z nia
> zycia".
i to mnie martwi...
> To brzmi jakbys sam siebie chcial przekonac - "jak moglbym jej nie kochac po
> tym co dla mnie zrobila..?". Duzo by powiedzialo jak to faktycznie bylo z
> tym "uratowaniem zycia", czy aby nie rozdmuchales tego tak jak zwierzenie
> sie nazwales "zdradą"?
hmm, powiedzmy byla osoba ktora zainicjowala akcje rartownicza kiedy bylem w
tarapatach na wodzie...
> A to tez nie swiadczy o samej milosci, ale bardziej o oparciu swojego swiata
> o tej osobie. A opierac swoj swiat spokojnie mozna na kims, kogo nie
> kochamy. Do tego potrzeba tylko troche zapomniec o "swoim swiecie"...
dzis kolejne spotkanie z nia, ona napewno mnie kocha ja tez kochalem (kocham)
ale moze to, ze oddalismy sie od siebie, jej zdrada powoduja, ze boje sie z nia
wiazac dalej, ze juz nie wierze w ten zwiazek?
Pozdrawiam i dziekuje
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 21:29:07
Temat: Re: milosc, uczucia - problemJoanna_Maria:
> A to tez nie swiadczy o samej milosci, ale bardziej o oparciu
> swojego swiata o tej osobie. A opierac swoj swiat spokojnie
> mozna na kims, kogo nie kochamy. Do tego potrzeba tylko
> troche zapomniec o "swoim swiecie"...
A co wg Ciebie swiadczy [wystarczajaco] o milosci?
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-28 00:00:31
Temat: Re: milosc, uczucia - problemcbnet wrote:
> Joanna_Maria:
>> A to tez nie swiadczy o samej milosci, ale bardziej o oparciu
>> swojego swiata o tej osobie. A opierac swoj swiat spokojnie
>> mozna na kims, kogo nie kochamy. Do tego potrzeba tylko
>> troche zapomniec o "swoim swiecie"...
>
> A co wg Ciebie swiadczy [wystarczajaco] o milosci?
>
> Czarek
Eros - występuje gdy czujesz zauroczenie, gdy twoje potrzeby seksualne się
odzywają, pewnie nie tylko :)
Filos - ta miłość występuje wtedy gdy między dwojgiem ludzi zaczyna rosnąć
przyjaźń, to jest bardzo piękny rodzaj miłości, od niej już niedalego do
agape.
Agape - to jest najczystsza z miłości. Mówi się tutaj o miłości
platonicznej, ale ja nie ograniczałbym tego w ten sposób.
Być może prawdziwa miłość to połączenie tych wyżej trzech wymienionych.
A może prawdziwą miłością jest również połączenie Agape i Filos?
Co za różnica? Co za pytania?
Miłość to miłość.
Każdy dozjnaje jej w swój sposób.
Słyszałem o ludziach którzy przezyli śmierć kliniczną i którzy mówią o
tamtym świecie tak, jakby to był jedyny świat w którym chcieliby zyć!
Co może ich do tego skłaniać - czyżby to miłość?
Jaka więc to może być miłość, Eros? a może Filos? a może Agape?
Ja wiem jedno, jest taka miłość którą pożądam, o której marzę, miłość ze
źródeł, z dziecięcych wspomnień, bardzo dawnych, coś czego nie potrafię
teraz opowiedzieć, to bardzo spontaniczne uczucie, ale jedyne w swoim
rodzaju. Może miłość to coś więcej niż Eros, Filos, czy Agape?
Może miłość to po prostu miłość.... którą poznamy w pełni dopiero gdy
poznamy Boga, gdy zaprosimy Go do swego serca, gdy przyjdzie ten oczekiwany
czas zapowiadany era pokoju w apokalipsie, a następującym po nim Niebie...
Tak więc na dziś wiem jedno na pewno - miłość nie zazdrości, nie żąda, po
prostu jest, dzieli się tym czym jest, akceptuje cel swego miłowania,
cieszy się gdy ktoś się cieszy....
Ale może miłość może być zazdrosna...
Tego nie wiem.
A Ty to wiesz?
--
Pozdrawiam, Współczujący.
====================
k...@n...go2.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-28 07:03:56
Temat: Re: milosc, uczucia - problemWspółczujacy:
> A Ty to wiesz?
Zdaje mi sie ze wiem. ;)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-28 10:36:01
Temat: Re: milosc, uczucia - problemUżytkownik "Współczujacy" <t...@a...jest.nieprawidlowy> napisał w
wiadomości news:bijgmo$jus$1@korweta.task.gda.pl...
> cbnet wrote:
> Eros
> Filos
> Agape
> Być może prawdziwa miłość to połączenie tych wyżej trzech wymienionych.
> A może prawdziwą miłością jest również połączenie Agape i Filos?
>
> Co za różnica? Co za pytania?
> Miłość to miłość.
Eeee, nie :-))
Ale dziękuję za przypomnienie - rozróżnienia.
Antycznego już - bo, nigdy się to, nie zmienia :-))
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-28 22:04:28
Temat: Re: milosc, uczucia - problemJoanna_Maria
<j...@g...pl_nospam>
news:bii5gb$qii$1@zeus.man.szczecin.pl:
> IMO w milosci nie ma "raczej", "troche", "chyba" ani "tak jakby". A juz
> zupelnie podejrzanie brzmi "raczej kocham, ale nie chce przezyc z nia
> zycia".
A czemuż to czemuż? Co innego uczucie, a co innego charakter relacji i nasz
stosunek do tego charakteru relacji (uwaga: może nam on nie odpowiadać, mimo
że kochamy). A poza tym, miłość przecież niejedno ma imię :)
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-29 08:44:33
Temat: Re: milosc, uczucia - problem
Użytkownik "Współczujacy" <t...@a...jest.nieprawidlowy> napisał w
wiadomości news:bijgmo$jus$1@korweta.task.gda.pl...
> Eros - występuje gdy czujesz zauroczenie, gdy twoje potrzeby seksualne się
> odzywają, pewnie nie tylko :)
>
> Filos - ta miłość występuje wtedy gdy między dwojgiem ludzi zaczyna rosnąć
> przyjaźń, to jest bardzo piękny rodzaj miłości, od niej już niedalego do
> agape.
>
> Agape - to jest najczystsza z miłości. Mówi się tutaj o miłości
> platonicznej, ale ja nie ograniczałbym tego w ten sposób.
Dzieki za przypomnienie :-)))
Doskonala rzecz :-)
> Tak więc na dziś wiem jedno na pewno - miłość nie zazdrości, nie żąda, po
> prostu jest, dzieli się tym czym jest, akceptuje cel swego miłowania,
> cieszy się gdy ktoś się cieszy....
Dokladnie :-)
Taki mily stan sie robi pod warunkiem:
a) jest sie pewnym swojej pozycji u partnera
b) nie wmawia sobie glupot w stylu "ja bez niego/jej zyc nie moge" - tylko
zwiazek dwoch niezaleznych i doroslych psychicznie osob ma szanse cos
takiego przezyc :)
Bo jak cos takiego sobie wmowimy, to juz kaplica. Od razu zazdrosc,
niepewnosc, histeria, podejrzliwosc.brrrr...
> Ale może miłość może być zazdrosna...
ano wlasnie
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-01 14:39:18
Temat: Re: milosc, uczucia - problemUżytkownik "cbnet" <c...@o...pl> napisał:
> A co wg Ciebie swiadczy [wystarczajaco] o milosci?
Nie potrafie Ci odpowiedzieć na to pytanie. A nawet jesli potrafie to za
duzo czasu musialabym poswiecic na ten post.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |