| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-26 11:44:42
Temat: miłość i kłótnia - jak to rozwiązać?Czesc.
Co powiecie na to:
jest dwoje ludzi, zyja ze soba, mieszkaja, kochaja sie bardzo, spedzaja
wspolnie czas robiac szalone rzeczy, wspolnie sie bawia, marza, planuja i jest
naprawde super. Oprocz tego jednak ciagle sie kloca - najczesciej podczas
zalatwiania drobnych spraw - porzadki domowe, wyjscia ze znajomymi (osobno), sa
zazdrosni o siebie (a to tez rodzi problemy), poza tym z pierdoly potrafia
zrobic wielka sprawe.
Potem kloca sie w nieskonczonosc, marnuja tyle czasu...
Godza sie kiedy nie maja sily odpierac swoich atakow.
Cholerka o co tu chodzi? Jak maja sobie pomoc???
Pozdrawiam
Monika
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-26 16:03:39
Temat: Re: miłość i kłótnia - jak to rozwiązać?
m...@p...onet.pl wrote:
> Czesc.
>
> Co powiecie na to:
>
> jest dwoje ludzi, zyja ze soba, mieszkaja, kochaja sie bardzo, spedzaja
> wspolnie czas robiac szalone rzeczy, wspolnie sie bawia, marza, planuja i jest
> naprawde super. Oprocz tego jednak ciagle sie kloca - najczesciej podczas
> zalatwiania drobnych spraw - porzadki domowe, wyjscia ze znajomymi (osobno), sa
> zazdrosni o siebie (a to tez rodzi problemy), poza tym z pierdoly potrafia
> zrobic wielka sprawe.
> Potem kloca sie w nieskonczonosc, marnuja tyle czasu...
> Godza sie kiedy nie maja sily odpierac swoich atakow.
>
> Cholerka o co tu chodzi? Jak maja sobie pomoc???
Pewnie podczas konfliktow sa zazinteresowani glownie udowadnianiem
swoich racji. Brak empatii, dazenia do glebsszego zrozumienia partnera
i sytuacji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-26 17:15:10
Temat: Re: miłość i kłótnia - jak to rozwiązać?m...@p...onet.pl rzecze:
[..]
> Cholerka o co tu chodzi? Jak maja sobie pomoc???
Poradnia Małżeńska albo psycholog i długa, długa terapia.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.elita.pl/arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-26 19:32:03
Temat: Re: miłość i kłótnia - jak to rozwiązać?moblu:
> ... jest naprawde super.
> ... Jak maja sobie pomoc???
No tak, tylko jak juz sobie pomozecie, ale wowczas
przestanie byc juz "naprawde super", to co wtedy? ;)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-26 22:02:06
Temat: Re: miłość i kłótnia - jak to rozwiązać?"" <m...@p...onet.pl> writes:
> jest dwoje ludzi, zyja ze soba, mieszkaja, kochaja sie bardzo, spedzaja
> wspolnie czas robiac szalone rzeczy, wspolnie sie bawia, marza, planuja i jest
> naprawde super. Oprocz tego jednak ciagle sie kloca - najczesciej podczas
> zalatwiania drobnych spraw - porzadki domowe, wyjscia ze znajomymi (osobno), sa
> zazdrosni o siebie (a to tez rodzi problemy), poza tym z pierdoly potrafia
> zrobic wielka sprawe.
> Potem kloca sie w nieskonczonosc, marnuja tyle czasu...
> Godza sie kiedy nie maja sily odpierac swoich atakow.
>
> Cholerka o co tu chodzi? Jak maja sobie pomoc???
nauczyc sie rozmawiac ze soba i rozwiazywac problemy tam, gdzie sie
rodza, a nie dawac sie poniesc emocjom i zalatwiac wszystko klotnia i
wrzaskiem.
nie wiem na jakim etapie sa, nie wiem jak dokladnie to wyglada, wiec
ciezko udzielic wiecej szczegolow.
nie od rzeczy byloby skorzystanie z pomocy psychoterapeuty,
zajmujacego sie problemami malzenskimi.
jesli kompletnie nie rozumieja swoich wlasnych emocji, tego skad sie
biora i nie mieli w zyciu okazji nauczyc sie sluchac i rozmawiac o
rzeczach waznych - to pomoc psychoterapeuty nie bdzie od rzeczy, o ile
chca zyc w szczesliwym zwiazku razem ze soba.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 06:20:51
Temat: Re: miłość i kłótnia - jak to rozwiązać?
>
> Pewnie podczas konfliktow sa zazinteresowani glownie udowadnianiem
> swoich racji. Brak empatii, dazenia do glebsszego zrozumienia partnera
> i sytuacji.
>
tak, tak - ja mysle, ze to wlasnie jest trafne stwierdzenie. ale co z tym
zrobic? czy rozmowa pomoze? wydaje mi sie, ze najpierw warto sprobowac problem
rozwiazac samemu (wspolnie z partnerem), a potem szukac porady psychoterapeuty.
tylko czy to jest mozliwe - razem probowac namierzyc problem, szukac
rozwiazania i sie tego trzymac! To chyba zbyt plytkie jest...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 08:05:21
Temat: Re: miłość i kłótnia - jak to rozwiązać?
Użytkownik <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:10d5.000001bd.3f4b4829@newsgate.onet.pl...
(...)
> Cholerka o co tu chodzi? Jak maja sobie pomoc???
Proponuje taki model rozwiazywania konfliktow, (wziety z zajec o
negocjacjach :-)))
1. nie uogulniaj nigdy !! (bo ty zawsze....itd)
2. dazac do rozwiazania konfliktu staraj sie osiagnac cel (klotnia ma to do
siebie, ze w miare jej rozpedu tracimy z oczu pierwotny cel, a koncentrujemy
sie na dopierdoleniu przeciwnikowi)
3. Proponuj rozwiazania zadawalajace obie strony
4. nie obrazaj przeciwnika, nie staraj sie mu dowalic, nawet jesli on cie
prowokuje
Konfilkty zawsze beda...zawsze. Tylko trzeba je rozwiazywac w miare
cywilizowany sposob.
I nie daj sie nabrac na gadke ze awantura ( a juz najlepiej z rzucaniem
przedmiotami ) to normalny stan w zwiazku.
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 08:40:29
Temat: Re: miłość i kłótnia - jak to rozwiązać?"" <m...@p...onet.pl> writes:
> tak, tak - ja mysle, ze to wlasnie jest trafne stwierdzenie. ale co z tym
> zrobic? czy rozmowa pomoze? wydaje mi sie, ze najpierw warto sprobowac problem
> rozwiazac samemu (wspolnie z partnerem), a potem szukac porady psychoterapeuty.
> tylko czy to jest mozliwe - razem probowac namierzyc problem, szukac
> rozwiazania i sie tego trzymac! To chyba zbyt plytkie jest...
To jest mozliwe, ale kazda strona musi CHCIEC. Wiem, brzmi jak
truzim.. ale chodzi o to, ze jesli jedna ze stron (albo obie) w danej
chwili reaguja emocjonalnie, to zeby przynajmniej tak z 10 minut
pozniej puknely sie w glowke, poszly i preprosily, wyjasnily etc?
Emocje sa emocjami, kazdemu sie zdarza zly dzien, zupa za slona, pies
ugryzl, kot nasral i zlamal sie obcas. I jest wielka zlosc, ktora
najlatwiej - a jakze - wyladowac na kims, kto pod reka jest czyli na
swoim partnerze. najczesciej nastepuje to w sposob zupelnie
nieswiadomy - wybuch a potem wrzask i awantura, a jak juz jest po
wyrzuceniu tych emocji - to czesto okazuje sie, ze ten awanturnik
wlasciwie nie wie, o co poszlo, bo JAKOS TAK wyszlo.
No i o to chodzi - nawrzeszczales na kogos, zrobiles cos nie tak -
uszlo powietrze - isc i przeprosic i wyjasnic sprawe.
Jesli tego nie zrobisz, nie postarasz sie zmienic i kontrolowac swoich
emocji - to ta druga osoba tez bedzie reagowac wrzaskiem (czysto
emocjonalna obrona, jak newiadomo o co chodzi).
Bedziecie sobie wylewac kubly pomyj na leb, obrzucac sie wyzwiskami i
wina w sytuacji, gdy poszlo o taka pierdole, ze ktos np. zapomnial
wyrzucic smieci albo zapomnial zadzwonic i powiedziec, ze wroci
pozniej.
Od TAKICH spraw sie zwykle zaczynaja awantury, potem idzie ciezsza
artyleria, zadawnione i nierozwiazane problemy, pretensje... az
wreszcie, czasami po latach balon peka i jest tragedia.
Naprawde, WARTO ze soba ROZMAWIAC. Wyjasniac problemy u ich
sedna. Postarac sie sobie odpowiedziec, czemu czuje sie zal do
partnera i wyjasnic to - a nie chodzic nadasanym przez cale dnie i sie
nadymac.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |