Strona główna Grupy pl.sci.psychologia this is the new shit

Grupy

Szukaj w grupach

 

this is the new shit

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-25 17:28:54

Temat: this is the new shit
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

'Nigdy nie miałem skromnej opinii;
jeśli masz opinię, dlaczego miałbyś
być w związku z tym skromny?'
/Joan Baer



- Jakiż to czas nie było Cię na grupie?
- Kilkadziesiąt godzin jak przypuszczam; czasu to nie wiele, a i nie mało
rzec można.
- Po cóż to wróciłeś, skoro zmienić Cię tam na lepszego chcą?
- A, bo choć jestem zły, to i dobrego czegoś trzeba cię nauczyć, bo to kto
wie, co się w życiu przyda?

...Takie oto dialogi prowadzę ze samym sobą; można by powiedzieć, że ze sobą
walczę, ale jest to błędne podejrzenie, bo przecież jest jasne to, że z
takiej walki tylko ja mogę wyjść zwycięsko, więc co to za walka, skoro nie
mogę jej przegrać? Jeśli więc nie jest to walka, to co to jest?
- Gówno! Wiesz co to jest gówno? - zapytał by jeden z moich znajomych, i
chyba mógłbym to wykorzystać, gdyby nie fakt, że analogię gówna wykorzystał
już jeden z grupowiczów, porównując tą śmierdzącą substancję do moich
postów:

silvio_manuel:
> (...) Stolec może o jego właścicielu wiele
> powiedzieć i to właśnie MERYTORYCZNIE
> obywateli N-typu cudzić ze snu jest warto (...).

W związku z tym, że znowu nadszarpnięto moje dobre imię, muszę się bronić,
albo przynajmniej robić dobrą minę do złej gry: tak, mój stolec może o mnie
wiele powiedzieć, ale tylko na temat mojej kondycji zdrowotnej, i składu
mojego dzisiejszego obiadu. O mnie jako 'ja' nie mówi nic. Między innymi
dlatego porównanie moich postów do kału uważam za chybione, a tym samym
uważam, że silvio_manuel źle wykorzystawszy obraz gówna, zaprzepaścił
wykorzystanie przeze mnie kału do tworzenia mojego wizerunku (ale nie
oczywiście bezpośrednio za pomocą kału, tylko za pomocą analogi do kału
tego, co chciałem do niego 'zanalogować')...

silvio_manuel:
> (...) Obywateli N-typu cudzić ze snu jest warto.
> Albo po prostu kupy omijać z daleka (...).

Oj tak, lepiej byłoby dla mnie, gdyby tacy jak silvio_manuel omijali mnie z
daleka. Mówi on o cudzeniu mnie ze snu tak, jakby myślał, że ja nic o tym
nie wiem, że śnię; no więc oświadczam mu: to nie sen. Oczywiście może on
(silvio_manuel) powiedzieć, że tak mocno jestem pogrążony w moim śnie, że
nawet nie jestem tego świadom, że śnię... no więc jeśli tak powie, to ja
odpowiem, że wiedziałem, że tak powie.

Wczoraj też widziałem na kanale muzycznym reportaż o Britney Spears;
doszedłem do tego, że mam z nią jedną wspólną cechę - obydwoje wystawiamy
swoje życie prywatne na pokaz. Ona jednak czyni to ze względów
marketingowych, a ja... do tego jeszcze nie doszedłem, dlaczego to robię;
wydaje mi się, że po prostu lubię mówić innym to co myślę, i dlatego mówię
(albo jak w tym przypadku: pisze) właśnie to co myślę. Nie znaczy to jednak,
że komuś moje zdanie narzucam; ja się nim tylko dzielę...

All z Gormenghas:
> (...) zapylił / zapłodnił / zasiał (...)

Żniwa są co roku i ciężka jest przy nich praca. Oczywiście nie było by
żadnych żniw, gdyby nie fakt, że ktoś coś kiedyś posiał. Co, lub kto posiał
mnie nie wiem; przypuszczalnie mój tata zapłodnił moją mamę, a ta mnie
poczęła, i tak wzniosłem się ponad ziemię, dożywszy dnia dzisiejszego. To
jednak nie wyjaśnia tego, kim jestem; wyjaśnię: jestem kłosem zboża, który
to kłos najlepiej ze wszystkiego zna się na samym sobie (pomimo, że nie wie
nawet kto go posiał)... i dlatego jak coś mówi, to przeważnie mówi właśnie o
sobie (to na odparcie zarzutów o egocentryzm).

Dziennik (fragmenty z wczoraj):
'Myślę, więc jestem; jestem, więc widzę; widzę, więc patrzę; patrzę, więc
szukam; szukam, więc nie wiem; nie wiem, więc powinienem wiedzieć;
powinienem wiedzieć, więc myślę; myślę, więc jestem; jestem... no ale czego
to właściwie dowodzi; że człowiek jest istotą omylną? Dzisiaj jest pierwsza
tego lata jesienna niedziela; wiatr, zachmurzone niebo, wiszący w powietrzu
deszcz - takie warunki zawsze skłaniają mnie do refleksji nad refleksją.
Dzisiejszy dzień jest typowym dniem po takiej sobocie jak wczoraj; w piątek
matka oświadczyła mi, że w sobotę będzie na obiad grill - każdego dnia, gdy
na obiad mamy grill'a, mnie boli głowa. W sobotę jednak owego grill'a nie
było, bo padał deszcz, ale głowa mnie i tak bolała, do tego stopnia, że
szczypałem się po nogach, żeby przenieść ciężar bólu ze skroni na nogę.
Dzisiaj więc jestem zupełnie wykończony, i język mi się plącze.'

Jeśli ktokolwiek z was nazwie powyższy fragment tekstu gównem, będzie miał
rację, że jest to jedno wielkie gówno, które trzeba spycharką zgarnąć, żeby
zrobiło się tu jaśniej. Ale powiem wam coś w sekrecie: przy odpowiednim
poświęceniu, można tak zagospodarować gówno, że (jak już to ktoś słusznie
zauważył) wyrośnie na nim zielona trawka.
Ludzie pokroju Tycztoma myślą, że mogą coś zmienić, że mają wpływ na
otaczający ich świat; jedyny wpływ na świat jaki mają, to wybór papieru
toaletowego... reszta jest czystym zbiegiem okoliczności, z których można
wyciągnąć wnioski, i poznać to, co już się zdarzyło, a nie to, co się dzieje
aktualnie.
Nadal nie wierzę w to, że Tycztom z przychylnych mi powodów chciał mi
cokolwiek zasugerować, odnośnie mnie samego. Nawet jeśli naprawdę chciał mi
pomóc, to powinien się liczyć z tym, że ja takiej pomocy nie umiałbym
przyjąć, głównie z powodu dumy... Tak, jestem cholernie dumnym człowiekiem,
choć potrafię przyznać się do błędów. Moja duma wyraża się w mojej
samodzielności; zawsze sam wszystko robię, sam walczę z wszystkimi, i unikam
wszelkich sojuszy.
Ponadto chciałem dodać, że Tycztom źle mnie ocenił, i źle ocenił sytuację, w
której wyskoczył ze swoją akcją wyrywania chwastów na grupie; idea pozbycia
się Łukasza Indywidualisty była być może słuszna, ale źle zaplanowana, i
ostatecznie źle wprowadzona w życie. Między innymi dlatego, że nie takiej
'pomocy' oczekiwałem, i dlatego, że ta akcja doprowadziła do odwrotnego
efektu: wcześniej pisałem o sobie w bardziej luźny sposób, a teraz pisząc o
sobie, piszę w sposób emocjonalny myśląc 'Tycztom coś we mnie widzi; nie
zawiodę go'.... ale się teraz wygłupiłem.... dobra; kończę... może jeszcze
tu zajrzę.

pozdrawiam serdecznie
Łukasz



--
Korn - Got the Life (god teach me, god hate me)
follow the LEADER (1998) / los angeles, CA.
--
[Chemical Brothers - Star Guitar (you should fell what i fell)
chemical four / come with us (2002)]
--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-25 17:55:24

Temat: Re: this is the new shit
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Właśnie słucham sobie perfektu. Sorki, ale jakoś mi się skojarzyło... ;)

'Gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz,
Gdy nie można mocą żadną, wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych, haniebnych flag, zejść z barykady,
Czy podobnym być do skały, posypując solą ból, jak posąg pychy samotnie
stać... [...]'

Zdrowko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-25 19:25:55

Temat: Re: this is the new shit
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

> '(...)Czy podobnym być do skały,
> posypując solą ból, jak posąg
> pychy samotnie stać (...)'

To o mnie? Mam nadzieję, że nie, bo to by oznaczało, że to ja jestem ten zły
(zakładając, że taki w ogóle jest). Dalej już nie musisz czytać, choć tekst
jest kierowany do ciebie (nie chcę Cię zmuszać do ślęczenia nad moim postem,
więc zwalniam Cię z obowiązku czytania go, czego pewnie i tak nie miałeś
zamiaru robić...).
Aby być podobnie osłuchany jak ty, też zacytuje utwór: 'Tylko kurwa puknij w
stół, a nożyce się odezwą' /SLU. Takie oto ja mam skojarzenie odnośnie całej
zaistniałej sytuacji, czego wyrazem może być ten tekst:
'Wiodą nas na szubienice, gdzie wykrwawimy się przez powieszenie. Odetną nam
nogi i upchną w beczkach, a potem zakopią, albo wmurują w ścianę
hipermarketu (tylko czy hipermarkety mają betonowe ściany, i czy nie łatwiej
byłoby nas zamurować nie wpychając nas do beczek?'
...Oto i kwintesencja mojej myśli: Zastanawiam się nad sposobem ukrycia
mojego ciała po śmierci, wiedząc, że kiedy będę już martwy, nie będzie to
dla mnie miało żadnego znaczenia. Ma jednak dla mnie znaczenie dzisiaj; Czy
ściana hipermarketu będzie wystarczająco solidna, i nie przewróci się na
stoisko z kiszonymi ogórkami, co powodowało by profanację moich zwłok i
zamknięcie działu warzywnego na długi okres remontu?
Śmieszy Cię to? Nie? Tak? Mnie bardzo... No to dowcip (pochodzący ze
Starożytnej Grecji): Jakiś tam Grek, razem ze swoją elokwencją umysłu i
dostojną wytwornością odzienia, jechał pędem na ośle, i to na oklep jechał.
Szlak (którym tak pędził na oklep na ośle Grek) wiódł różnymi krajobrazami,
i wiódł też przez lasy, i przez gałęzie w nich się znajdujące też wiódł (bo
w lasach czasem się znajduje gałęxie). Jedna taka właśnie znaleziona w lesie
gałąź, nisko nad dróżką wisząca, bezczelnie chwyciła jadącego Greka za
kołnierz i zerwała go z osła, a osioł popędził dalej, rad, że balast mu się
gdzieś w krzakach zawieruszył. Faktycznie jednak Grek wcale nie trafił w
krzaki, tylko wisiał nad dróżką, na gałęzi, zahaczony o kołnierz (tak
naprawdę, to to nie był kołnierz, bo wtedy jeszcze takiego gadżetu w
przemyśle odzieżowym niestosowano; było to nie kołnierz, a górna cześć
oplatająca pas i jeden z barków; Grek wisząc musiał wyglądać naprawdę
komicznie). Grek jednak wisiał nisko nad dróżką, dzięki czemu mógł prowadzić
grecki dialog z przejeżdżającym po kilku godzinach następnym Grekiem na
ośle:
- Co ty tam robisz do cholery? - zapytuje ten przejeżdżający Grek.
- Spadłem z osła - odpowiada zapytany.

pozdrawiam serdecznie
Łukasz


--
Korn - Got the Life (god teach me, god hate me)
follow the LEADER (1998) / los angeles, CA.
--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-25 19:41:57

Temat: Re: this is the new shit
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Albert" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:bidi9n$ch$1@korweta.task.gda.pl...
> Właśnie słucham sobie perfektu. Sorki, ale jakoś mi się skojarzyło... ;)
>
> 'Gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz,
> Gdy nie można mocą żadną, wykrzyczanych cofnąć słów
> Czy w milczeniu białych, haniebnych flag, zejść z barykady,
> Czy podobnym być do skały, posypując solą ból, jak posąg pychy samotnie
> stać... [...]'

HiHihiii..... :))

To napisałam jakieś dwie godziny temu:

Teraz zapewne będzie teraz dłuuuugi na temat pychy.
Jak to mówią niektórzy "lepiej z dłuuugiem (postem) ;)
jak z krótkiem".

No i już jest :).

E.






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-25 19:44:35

Temat: Re: this is the new shit
Od: "Jacek B." <d...@...pl> szukaj wiadomości tego autora



^o^
Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:bidnqn$3du$1@news.onet.pl...

> Aby być podobnie osłuchany jak ty, też zacytuje utwór: 'Tylko kurwa puknij w

> - Co ty tam robisz do cholery? - zapytuje ten przejeżdżający Grek.
> - Spadłem z osła - odpowiada zapytany.
>
To od trawy takie texty powstają czy od piwa?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-25 20:44:09

Temat: Re: this is the new shit
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > '(...)Czy podobnym być do skały,
> > posypując solą ból, jak posąg
> > pychy samotnie stać (...)'
>
> To o mnie?
> Mam nadzieję, że nie, bo to by oznaczało, że to ja jestem ten zły
> (zakładając, że taki w ogóle jest).

nie. do Was obu :)
napisałem, bo właśnie przeczytałem tego posta o gównach, stolcach i ich
składzie, a z płyty leciał w tym czasie ten fragment perfektu (cały, a nie
ten, który wybrałeś) i sobie przez chwilę wyobraziłem waszą bitwę (jak się
rzucacie nawzajem gównami zza barykad).

>Dalej już nie musisz czytać, choć tekst
> jest kierowany do ciebie (nie chcę Cię zmuszać do ślęczenia nad moim
postem,
> więc zwalniam Cię z obowiązku czytania go, czego pewnie i tak nie miałeś
> zamiaru robić...).

przeczytam.

> Aby być podobnie osłuchany jak ty, też zacytuje utwór: 'Tylko kurwa puknij
w
> stół, a nożyce się odezwą' /SLU. Takie oto ja mam skojarzenie odnośnie
całej
> zaistniałej sytuacji, czego wyrazem może być ten tekst:
> 'Wiodą nas na szubienice, gdzie wykrwawimy się przez powieszenie. Odetną
nam
> nogi i upchną w beczkach, a potem zakopią, albo wmurują w ścianę
> hipermarketu (tylko czy hipermarkety mają betonowe ściany, i czy nie
łatwiej
> byłoby nas zamurować nie wpychając nas do beczek?'

nie potrafisz ostrzej? wyluzuj poślady...

> ...Oto i kwintesencja mojej myśli: Zastanawiam się nad sposobem ukrycia
> mojego ciała po śmierci, wiedząc, że kiedy będę już martwy, nie będzie to
> dla mnie miało żadnego znaczenia. Ma jednak dla mnie znaczenie dzisiaj;
Czy
> ściana hipermarketu będzie wystarczająco solidna, i nie przewróci się na
> stoisko z kiszonymi ogórkami, co powodowało by profanację moich zwłok i
> zamknięcie działu warzywnego na długi okres remontu?
> Śmieszy Cię to? Nie? Tak? Mnie bardzo...

mnie średnio.
jeśli chodzi o hipermarkety, to akurat nie mam nic przeciwko nim. duży wybór
wszystkiego.
...a że akurat najdroższe towary są na wysokości wzroku, półki mają taką
szerokość, by najbardziej nakłaniały do zakupów, ruch przestrzenny ludzi
jest cały czas analizowany przez komputery i wyciągane są z tego wnioski jak
podkładać towar, stoisko z chlebem jest ustawione na samym końcu, tak by
obejrzeć wszystko po drodze, a szum robiony przez ludzi nakłania do
siedzenia w sklepie... co z tego? zawsze można kupować z wyższej/niższej
półki i porównywać sobie ceny.
po to mamy głowy na karku, żeby się takich rzeczy dowiadywać, a nie narzekać
na to że hipermarkety w ogóle są.

kiedyś był tylko ocet, stało się w kolejkach, mleko i cukier były na kartki
i klęło się tak samo jak teraz. przynajmniej to się nie zmieniło...

> No to dowcip (pochodzący ze
> Starożytnej Grecji): Jakiś tam Grek, razem ze swoją elokwencją umysłu i
> dostojną wytwornością odzienia, jechał pędem na ośle, i to na oklep
jechał.
> Szlak (którym tak pędził na oklep na ośle Grek) wiódł różnymi
krajobrazami,
> i wiódł też przez lasy, i przez gałęzie w nich się znajdujące też wiódł
(bo
> w lasach czasem się znajduje gałęxie). Jedna taka właśnie znaleziona w
lesie
> gałąź, nisko nad dróżką wisząca, bezczelnie chwyciła jadącego Greka za
> kołnierz i zerwała go z osła, a osioł popędził dalej, rad, że balast mu
się
> gdzieś w krzakach zawieruszył. Faktycznie jednak Grek wcale nie trafił w
> krzaki, tylko wisiał nad dróżką, na gałęzi, zahaczony o kołnierz (tak
> naprawdę, to to nie był kołnierz, bo wtedy jeszcze takiego gadżetu w
> przemyśle odzieżowym niestosowano; było to nie kołnierz, a górna cześć
> oplatająca pas i jeden z barków; Grek wisząc musiał wyglądać naprawdę
> komicznie). Grek jednak wisiał nisko nad dróżką, dzięki czemu mógł
prowadzić
> grecki dialog z przejeżdżającym po kilku godzinach następnym Grekiem na
> ośle:
> - Co ty tam robisz do cholery? - zapytuje ten przejeżdżający Grek.
> - Spadłem z osła - odpowiada zapytany.

thx. wezmę pod uwagę. tylko że chyba starożytni Grecy już dawno umarli, a na
osłach już nie jeździmy. byle z postępem i do przodu! (ale nie nogami :)

> pozdrawiam serdecznie
> Łukasz

Zdrowko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-25 23:08:16

Temat: Re: this is the new shit
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

> To od trawy takie texty powstają czy od piwa?

To bardzo trudne pytanie... a na trudne pytania trzeba odpowiadać stopniowo,
tak by nic z ogromu wiedzy wykorzystanego do odpowiedzenia na takie pytanie
nie umknęło ani pytającemu, ani tym bardziej odpowiadającemu.
Rozpatrzy zatem co było pierwsze, tak byśmy jedno z nich wykluczyli, a
drugie udowodnili; trawa jest czymś naturalnym, co naturalnie rośnie w swoim
środowisku naturalnym, którym to środowiskiem może być zarówno słoneczna
sawanna, jak i moje podwórko. Trawa jest więc wszechobecna, i jest nie
dzięki człowiekowi, a dzięki ewolucji, która zaczęła się od mikroorganizmów
mieszkających w praoceanie miliony lat temu, kiedy to o piwie nikt jeszcze
nie słyszał. Piwo bowiem powstało całkiem niedawno, i chyba nie do końca
wiadomo gdzie. 'Ten niskoalkoholowy napój otrzymywany z rozcieńczonego
wyciągu słodowego z dodatkiem wyciągu chmielowego (dodawanego od XII w.)
jest fermentowany przy użyciu drożdży piwowarskich'. Napoje takie znane były
już w starożytności; przypuszczalnie można powiedzieć, że rzymianie nauczyli
się robić piwo od Egipcjan, a potem ci sami rzymianie powiedzieli całemu
podbitemu przez siebie światu, że sami to wymyślili... nas Polan to nie
interesowało, bo my mieliśmy wódkę (a nawet jeśli jej jeszcze wtedy nie
mieliśmy, to i tak nas to nie obchodziło, bo czekaliśmy aż ją nam wymyślą).
Mówiąc najogólniej; najpierw była trawa, a potem piwo. Gdyby jednak nie
powstała trawa, nie powstałoby piwo.
Teoria ewolucji człowieka mówi coś o tym, że gdyby we wschodniej Afryce
setki tysięcy lat temu nie nastąpiła regresja lasu równikowego, i gdyby
teren po tych lasach nie pokryła trawa, człowiek nie zszedłby z drzew (które
uległy owej regresji) i nie zacząłby przemieszczać się po dużych otwartych
przestrzeniach w poszukiwaniu pokarmu; te duże otwarte przestrzenie
pokrywała trawa, która była dla pierwotnego człowieka schronieniem przed
drapieżnikami. Można odważyć się na stwierdzenie, że trawa uratowała nam
życie. A więc odpowiem ci tak: Moje teksty powstają dzięki trawie.

pozdrawiam serdecznie
Łukasz


--
[Chemical Brothers - Star Guitar (you should fell what i fell)
chemical four / come with us (2002)]
--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-26 06:49:15

Temat: Re: this is the new shit
Od: "Jacek B." <d...@...pl> szukaj wiadomości tego autora




Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:bie4v8$3pt$1@news.onet.pl...
> > To od trawy takie texty powstają czy od piwa?
>
> To bardzo trudne pytanie... a na trudne pytania trzeba odpowiadać stopniowo,
> tak by nic z ogromu wiedzy wykorzystanego do odpowiedzenia na takie pytanie
> nie umknęło ani pytającemu, ani tym bardziej odpowiadającemu.
> Rozpatrzy zatem co było pierwsze, tak byśmy jedno z nich wykluczyli, a
> drugie udowodnili; trawa jest czymś naturalnym, co naturalnie rośnie w swoim
> środowisku naturalnym, którym to środowiskiem może być zarówno słoneczna
> sawanna, jak i moje podwórko. Trawa jest więc wszechobecna, i jest nie
> dzięki człowiekowi, a dzięki ewolucji, która zaczęła się od mikroorganizmów
> mieszkających w praoceanie miliony lat temu, kiedy to o piwie nikt jeszcze
> nie słyszał. Piwo bowiem powstało całkiem niedawno, i chyba nie do końca
> wiadomo gdzie. 'Ten niskoalkoholowy napój otrzymywany z rozcieńczonego
> wyciągu słodowego z dodatkiem wyciągu chmielowego (dodawanego od XII w.)
> jest fermentowany przy użyciu drożdży piwowarskich'. Napoje takie znane były
> już w starożytności; przypuszczalnie można powiedzieć, że rzymianie nauczyli
> się robić piwo od Egipcjan, a potem ci sami rzymianie powiedzieli całemu
> podbitemu przez siebie światu, że sami to wymyślili... nas Polan to nie
> interesowało, bo my mieliśmy wódkę (a nawet jeśli jej jeszcze wtedy nie
> mieliśmy, to i tak nas to nie obchodziło, bo czekaliśmy aż ją nam wymyślą).
> Mówiąc najogólniej; najpierw była trawa, a potem piwo. Gdyby jednak nie
> powstała trawa, nie powstałoby piwo.
> Teoria ewolucji człowieka mówi coś o tym, że gdyby we wschodniej Afryce
> setki tysięcy lat temu nie nastąpiła regresja lasu równikowego, i gdyby
> teren po tych lasach nie pokryła trawa, człowiek nie zszedłby z drzew (które
> uległy owej regresji) i nie zacząłby przemieszczać się po dużych otwartych
> przestrzeniach w poszukiwaniu pokarmu; te duże otwarte przestrzenie
> pokrywała trawa, która była dla pierwotnego człowieka schronieniem przed
> drapieżnikami. Można odważyć się na stwierdzenie, że trawa uratowała nam
> życie. A więc odpowiem ci tak: Moje teksty powstają dzięki trawie.
>
> pozdrawiam serdecznie
> Łukasz

a ja ci odpowiem tak: żartowałem oczywiście!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-26 10:18:25

Temat: Re: this is the new shit
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

> a ja ci odpowiem tak: żartowałem oczywiście!

wiem, ja też...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-27 09:19:35

Temat: Re: this is the new shit
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:bidguu$frj$1@news.onet.pl...

ale oso chodzi? ja sie pytam...


> której wyskoczył ze swoją akcją wyrywania chwastów na grupie; idea
pozbycia
> się Łukasza Indywidualisty

Robi ci to dobrze jak tak o sobie myslisz?
Bo ja nie sadze zebys byl "indywidualista" w jakimkolwiek stopniu bardziej
indywidualnym niz reszta grupy.

oscar



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Rasizm
bry
Re: Komercjalizacja sztuki
POMOC (egocentryzm...)
trochę o prowadzeniu dialogu...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »