Strona główna Grupy pl.soc.rodzina mój ojciec mnie wkurza :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

mój ojciec mnie wkurza :)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 21


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-03-13 16:32:15

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a6ntn1$1fs7$...@n...ipartners.pl...
> Z drugiej strony - on kompletnie nic nie rozumie. Nic do niego nie
> dociera. Uważa zapewne ze był/jest wspaniałym ojcem.
> Jest wobec siebie absolutnie bezkrytyczny.
> Takich incydentów, jak ten co opisywałam nie pamięta.
> Teraz uważa że ja go krzywdzę, bo nie lubię z nim rozmawiać.

Basiu, nie dziwie sie Tobie. masz pelne prawo tak sie czuc.....

Moja Babcia kiedys tak zbila swoja corke, a moja Mame, ze zlamala jej nos
(ktory Mama wiele lat pozniej musiala operowac...), i tez tego nie
pamieta... Nie pamieta tez tego, ze jak kiedys sie wsciekla na Mame, to
wywalila Jej: "Nic dziwnego ze Twoj maz Cie zostawil jak jestes taka wredna"
(wtedy akurat to ja sie wscieklam i powiedzialam Babci, ze wyjezdzamy
natychcmiast od niej i wrocimy jak przestanie tak traktowac swoja corke,
moze nie powinnam, ale...).

pamiec ludzka jest bardzo wybiorcza (to naprawde nie chodzi o to, ze ktos
jest stary!), i czlowiek "zapamietuje" dane wydarzenia w sposob, ktory jest
dla niego najwygodniejszy. Albo wydaje mu sie, ze wszystko co robi, robi
dobrze i nie rozumie, ze moze kogos skrzywdzic...

Ku mojemu lekkiemu rozbawieniu (lekko ironicznie), ostatnio (poniedzialek) w
Gazecie Wyborczej zaczeto serie artykulow o utrudnianiu zycia pracownikom w
pracy przez ich przelozonych. Jedna z reporterek napisala, ze kiedys
jakiemus dyrektorowi opisala trudne zycia jakiegos molestowanego w ten
sposob pracownika. Pan dyr tak sie wzruszyl losem tego czlowieka, ze z
miejsca zaproponowal mu prace. Okazalo sie ze mowa byla o jego wlasnym
podwladnym......

pozdrawiam cieplutko,
Magda/Anyia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-03-14 08:33:56

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w
wiadomości news:a6ntn1$1fs7$1@news2.ipartners.pl...
> [...]on kompletnie nic nie rozumie. Nic do niego nie
> dociera. Uważa zapewne ze był/jest wspaniałym ojcem.
> Jest wobec siebie absolutnie bezkrytyczny.
> Takich incydentów, jak ten co opisywałam nie pamięta.[...]

No właśnie. U mnie też tak jest (na mniejszą skalę oczywiście,
zdaję sobie z tego sprawę). Mój ojciec lubi w towarzystwie
opowiadać na przykład, jak to nigdy nas (mnie i brata) nie bił,
no góra jakieś klapsy, które traktowaliśmy w kategoriach
wygłupu. A mnie diabli biorą, bo pamiętam dokładnie lania pasem
i chowanie się na podłodze w najciemniejszym kącie przedpokoju.
Obiektywnie rzecz biorąc to może były trzy klapsy, ale dla mnie
kilkuletniej to był straszny ból i straszne nieszczęście. Ale
kiedy się postawiłam i uświadomiłam mu, że z mojej perspektywy
to jednak wyglądało trochę inaczej, usłyszałam "histeryzujesz"
(nienawidzę tego słowa - kiedy tylko odwazyłam się okazać jakieś
emocje, zaraz słyszałam "histeryzujesz"; teraz, jako dorosła
kobieta, muszę się powstrzymywać przed rzucaniem się z pazurami
na kogokolwiek, kto tak do mnie powie).

Pamiętam dokładnie to właśnie lekceważenie - moich problemów,
które dla mnie były ogromne i przytłaczające, a jedynym
pocieszeniem, jakie słyszałam, było "e tam, taki kłopot, jak
dorośniesz, to dopiero będziesz mieć problemy" (ludzie, nie
róbcie tego swoim dzieciom!), moich uczuć, które zawsze były
histerią, moich słów, które tak długo były z góry, bez
sprawdzenia, uznawane za kłamstwo, że w końcu nauczyłam się
perfekcyjnie cyganić, mojej osoby, na której można było
odreagować swoje frustracje - obcy ludzie, znający sympatyczne
wcielenie mojego ojca, w życiu by mi nie uwierzyli, co zdarzyło
mi się od niego usłyszeć (nie, nie, aż tak źle nie było, w domu
moich rodziców nigdy się nie przeklinało, ale te krzyki pełne
pogardy i jadu długo mi się śniły po nocach). Pamiętam
udowadnianie za wszelką cenę, kto tu rządzi, nawet jeśli dla
wszystkich (łącznie z ojcem) oczywiste było, że nie ma racji.
Kupę czasu mi zajęło zrozumienie, że to nie ja mam problem i że
to nie ja jestem powodem problemów mojego ojca, które na mnie
odreagowywał.

Mój ojciec jest przekonany, że był świetnym ojcem. Owszem,
ogólnie był świetny - przynajmniej dopóki byłam grzeczną
dziewczynką, przynosiłam piątki i póki miał dobry humor. Uczył
mnie mnóstwa rzeczy, zabierał do lasu i pokazywał wiewiórki,
zakumplowywał się z moimi znajomymi, znosił rozmaite wybryki i w
ogóle. Tylko jakoś nigdy nie był w stanie przyjąć do wiadomości,
że jego punkt widzenia może nie być jedynie słusznym, a nawet
jeśli ma rację, to nie ma prawa egzekwować podporządkowania się
za wszelką cenę, że innym ludziom, nawet własnym dzieciom,
należy się szacunek, a szcunek do siebie samego się wypracowuje,
a nie wykrzykuje.

Wyrosłam na mądrą dziewczynkę ;) i dużo zrozumiałam, ale
wykopanie się spod góry paskudnych uczuć, jakie zawdzięczam
pewnym występom mojego ojca, zajęło mi naprawdę dużo czasu i nie
odważyłabym się stwierdzić, że udało się do końca.

I na tym kończąc dzisiejszy seans psychoterapii ;) pozdrawiam
Hanka
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-03-14 09:31:14

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: Katarzyna Kuć <a...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Hania napisała:


>Wyrosłam na mądrą dziewczynkę ;) i dużo zrozumiałam, ale
>wykopanie się spod góry paskudnych uczuć, jakie zawdzięczam
>pewnym występom mojego ojca, zajęło mi naprawdę dużo czasu i nie
>odważyłabym się stwierdzić, że udało się do końca.

>I na tym kończąc dzisiejszy seans psychoterapii ;) pozdrawiam
>Hanka


Haniu, nie cytuję dokładnie, bo musiałabym przepisać cały Twój post - mam
wrażenie, że opisujesz moje dzieciństwo, ale może poradzisz mi coś w sprawie
"wykopania się".

Dzięki
Kasia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-03-14 09:34:40

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: "Sunnta" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:a6pmuf$4d9$1@news.tpi.pl...
>
>
> Mój ojciec jest przekonany, że był świetnym ojcem. Owszem,
> ogólnie był świetny - przynajmniej dopóki byłam grzeczną
> dziewczynką, przynosiłam piątki i póki miał dobry humor. (..) Tylko jakoś
nigdy nie był w stanie przyjąć do wiadomości,
> że jego punkt widzenia może nie być jedynie słusznym, a nawet
> jeśli ma rację, to nie ma prawa egzekwować podporządkowania się
> za wszelką cenę, że innym ludziom, nawet własnym dzieciom,
> należy się szacunek, a szcunek do siebie samego się wypracowuje,
> a nie wykrzykuje.

Jakbym czytała o moim ojcu. Byłam jego córunią dopóki spełniałm jego
oczekiwania. A potem się skończyło..... Zawsze móiwł że jestem na 4+
ale...... nie pamiętam by mnie chwalił. Chowałam sie w domu po kontach przed
jego krytycznymi uwagami. Przed ludzmi był super ojcem.


> Wyrosłam na mądrą dziewczynkę ;) i dużo zrozumiałam, ale
> wykopanie się spod góry paskudnych uczuć, jakie zawdzięczam
> pewnym występom mojego ojca, zajęło mi naprawdę dużo czasu i nie
> odważyłabym się stwierdzić, że udało się do końca.

Tak samo jak ja. Mnie pomógł kolega i jego książki oraz rozmowy z nim. Ale
czasem uprzedzam męża że czasem mogę dziwnie zareagować na jakieś jego
zachowanie bo mam uraz. Dobrze że moje szczęście to rozumie.

Teraz wiem jaką matką nie powinnam być dla moich planowanych dzieci.

Pozdrawiam was serdecznie
Joanna



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-03-14 09:38:17

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: "Sunnta" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


>
>
> Haniu, nie cytuję dokładnie, bo musiałabym przepisać cały Twój post - mam
> wrażenie, że opisujesz moje dzieciństwo, ale może poradzisz mi coś w
sprawie
> "wykopania się".
>
> Dzięki
> Kasia


Ja ci mogę polecić książki z tak zwanej psychologii sukcesu. Jest ich dużo
na rynku jedne lepsze drugie gorsze i każdy odbiera je inaczej ale jest w
nich dużo prawd mówiących jak wspaniałym człowiekiem jesteś i jak
wartościowym to pomaga.
Jak będziesz chciała to parę tytułów mogę ci polecić
Joanna



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-03-14 10:25:14

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Haniu, nie cytuję dokładnie, bo musiałabym przepisać cały Twój
post - mam
> wrażenie, że opisujesz moje dzieciństwo, ale może poradzisz mi coś w
sprawie
> "wykopania się".

Jesli o mnie chodzi, to ja nie miałam potrzeby "wykopywania się", bo
cały czas znałam swoja wartość ;-)).
Myślę ze zawdzieczam to swojej mamie, która była wspaniałym
człowiekiem, cały czas sie zastanawiam, jak ona z nim wytrzymywała, a
byli małzeństwem 40 lat.
Ale podejrzewam że realizowała sie gdzie indziej, zawsze miała np.
wielu przyjaciół z którymi spotykała sie poza domem, bo ojciec ich nie
lubił, ciagle robiła coś społecznie.

Mi chodzi raczej o co innego, jak sie pozbyc poczucia winy, które cały
czas mnie gnębi ?
Hanko, Sunnto, które macie podobne przeżycia, wyobraźcie sobie ze Wasz
ojciec jest chory i niedołężny, ze wymaga opieki, czy byłybyście w
stanie być dla niego serdecznymi i bezpośrednimi ?

Zaznaczam ze swoje podstawowe obowiazki wobec niego spełniam, sprzatam
, robię zakupy (gotuje mu przychodząca pani).
Nie potrafię sie jednak przełamać i nie potrafie z nim rozmawiać.
Zresztą nie mam o czym.

Pzdrw.

Basia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-03-14 10:44:26

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Katarzyna Kuć" <a...@s...com.pl> napisał w
wiadomości news:a6pqlp$6ni$1@news.tpi.pl...
> [...]mam
> wrażenie, że opisujesz moje dzieciństwo, ale może poradzisz mi
coś w sprawie
> "wykopania się".

Nie odważę się radzić, ale napiszę, jak było u mnie. Ja w ogóle
jestem z tych, co za dużo myślą :) Myślę i myślę i przemyśliwuję
każdą sytuację na wszystkie strony. Poza tym miałam ten luksus,
że na pierwszym roku studiów wyniosłam się "na swoje" i zyskałam
dystans i sporo czasu na myślenie (nie musiałam go poświęcać na
awanturowanie się z ojcem, hy hy). No i kiedyś do mnie dotarło,
_dlaczego_ mój ojciec zachowuje się tak, jak się zachowuje. Bo
tak się zachowywał jego ojciec i nikt mu nie pokazał, że można
inaczej (do dzisiaj mnie trafia, kiedy widzę, jak mój ojciec
próbuje traktować mamę w ten sam sposób, w jaki dziadek
traktował babcię... tylko, że babcia była "przy mężu" i układ
był trochę inny; a swoją drogą z opowieści ojca wynika, że
dziadek, którego nie znałam, był niezłym despotą[*]). Bo on nie
jest z tych, co każdą sytuację na wszystkie strony... :) Bo we
własnym rozumieniu nie sprostał regułom, które sobie narzucił, i
próbował jakoś ratować swój autorytet, a żaden mądrzejszy sposób
nie przyszedł mu do głowy :) Bo - już później - zobaczył, że nie
podporządkowałam się w pełni jego wymaganiom, a mimo tego
wyrosłam na ludzi, mało tego, że w niektórych sprawach wyszło na
moje! - trudne do przełknięcia, nie?

I przede wszystkim dotarło do mnie, że starał się, jak umiał,
żeby mi zapewnić szczęśliwe dzieciństwo i dobrze mnie wychować.
Że - aczkolwiek w kwestiach zawiłości duszy ludzkiej może nie
orientował się za bardzo - to w zwykłych, przyziemnych sprawach
zawsze mogłam i mogę na niego liczyć.

Ech... to już prawie piętnaście lat myślenia... ;)

I podkreślam tu jedno: nie usprawiedliwiam mojego ojca, uważam,
że mógł się bardziej wysilić :) chociaż z drugiej strony
naprawdę dużo mu zawdzięczam (długo nie chciałam tego przyznać,
ale cóż, następny próg za mną :). Ale spojrzenie z pozycji
mądrzejszego ;) i zrozumienie, skąd się bierze zachowanie mojego
ojca, doprowadziło do odkrycia, że to _nie_ _ja_ _jestem_ _jego_
_powodem_. Nie moja wina. Jestem grzeczną, mądrą dziewczynką :)
I mój ojciec zdaje sobie z tego sprawę - ha! to był szok!
przecież on jest ze mnie dumny, mimo tego, że czasami zrzędzi,
ile wlezie. I ta świadomość, że to nie przeze mnie, że jestem w
porządku - o rany, to była ulga...

I mimo tego, że uważam się za zasadniczo "wykopaną" ;) -
przynajmniej mam świadomość, skąd się biorą niektóre moje
uczucia i reakcje i mogę się starać nad nimi panować - ciągle
zdarza mi się, jak pisała Sunnta, wyskoczyć z buzią do TŻ i za
chwilę go przepraszać i tłumaczyć, że to nie jego wina, tylko
się wystraszyłam, bo ojciec zawsze... I wiecie co? Mimo tego
wszystkiego, co powyżej, ja jakoś w pewnym sensie mojego ojca
nie lubię. Mówię o nim "ojciec", a do niego "panie grubszy" ;),
przy pożegnaniach mamie się rzucam na szyję, a jemu z daleka
podstawiam czubek głowy do pocałowania i w ogóle zachowuję się
nie fair, chociaż staram się, jak potrafię. Gdzieś ta zadra
siedzi.

A wiecie, dlaczego oni tak opowiadają, jakimi byli świetnymi
ojcami? Bo strasznie chcą, żeby to była prawda. A wiecie, co
jeszcze im zawdzięczamy? Wiemy, jakich błędów nie popełnić ze
swoimi dziećmi (no i co z tego, wymyślimy milion własnych ;).

Pozdrawiam serdecznie
Hanka

[*] Anegdotka: ojciec chodził do szkoły, której dyrektorem był
dziadek; dziadek uczył matematyki i, żeby nie było niejasności
zarówno ze strony ojca, jak i reszty klasy, stawiał mu o wiele
wyższe wymagania; zdarzało się, że ojciec dostawał w szkole
dwóję... a w domu dostawał za nią lanie! Niezły numer, nie? Aż
takich występów to mój ojciec w moim dzieciństwie nie miewał.
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-03-14 11:16:49

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w
wiadomości news:a6pt61$2gvk$1@news2.ipartners.pl...
> [...]
> Hanko, Sunnto, które macie podobne przeżycia, wyobraźcie sobie
ze Wasz
> ojciec jest chory i niedołężny, ze wymaga opieki, czy
byłybyście w
> stanie być dla niego serdecznymi i bezpośrednimi ?
>
> Zaznaczam ze swoje podstawowe obowiazki wobec niego
spełniam[...]

Obawiam się, że nie. W tej chwili, bo mój pogląd na sprawę
jednak powoli ewoluuje, parę lat temu moja niechęć do ojca była
znacznie silniejsza. Ale moje układy z ojcem są poprawne, do
serdeczności im daleko. I szczerze mówiąc aż mi głupio, bo zdaję
sobie sprawę, że mam ku temu znacznie mniej powodów niż Ty czy
Sunnta.

I myślę sobie, Basiu, że dobry z Ciebie człowiek :) - znam wiele
osób, które w takiej sytuacji za spełnianie podstawowych
obowiązków wolałyby zapłacić opiekunce.

Pozdrawiam serdecznie
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-03-14 14:20:00

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: "Agnieszka Król" <a...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> wrote in message
news:a6pt61$2gvk$1@news2.ipartners.pl...
> Mi chodzi raczej o co innego, jak sie pozbyc poczucia winy, które cały
> czas mnie gnębi ?
> Hanko, Sunnto, które macie podobne przeżycia, wyobraźcie sobie ze Wasz
> ojciec jest chory i niedołężny, ze wymaga opieki, czy byłybyście w
> stanie być dla niego serdecznymi i bezpośrednimi ?
>
> Zaznaczam ze swoje podstawowe obowiazki wobec niego spełniam, sprzatam
> , robię zakupy (gotuje mu przychodząca pani).
> Nie potrafię sie jednak przełamać i nie potrafie z nim rozmawiać.
> Zresztą nie mam o czym.
>
Basiu (że tak nieśmiało wetnę się do dyskusji) a dlaczego właściwie masz
poczucie winy, że tak mało dajesz swojemu ojcu? Nie masz problemów z
poczuciem własnej wartości, więc chyba nie bolą Cię komentarze innych nt.
Twojego doń stosunku ;-) (a może bolą). Z dziećmi jest tak jak z walizką, co
włożysz, to wyjmiesz (to bodajże słowa Eichelbergera). Twój ojciec włożył
niewiele, trudno więc oczekiwać, że Ty będziesz go darzyć serdecznym
uczuciem. IMO nie powinnaś się dręczyć niepotrzebnymi wyrzutami - dajesz
ojcu tyle, ile jesteś w stanie i ani trochę więcej...

--
Pozdrawiam
AgnieszkaK


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-03-14 14:42:03

Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Od: "Sunnta" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> A wiecie, dlaczego oni tak opowiadają, jakimi byli świetnymi
> ojcami? Bo strasznie chcą, żeby to była prawda. A wiecie, co
> jeszcze im zawdzięczamy? Wiemy, jakich błędów nie popełnić ze
> swoimi dziećmi (no i co z tego, wymyślimy milion własnych ;).
>
>

mój sie czymś musi chwalić

a jak byłam mała to mnie babcia wychowywała jego mama bo dostali mieszkanie
jak miał 4 miesiące i chcieli je urządzić
a niedawno sie dowiedziałam że babci płacili grube pieniądze za opieka
nademną - mamy pensje
nie powiem jaki to był dla mnie szok. (Babcia mieszkała 40 km od w-wy a ja
tam nie miałam żadnych kontaktów z dziećmi a rodziców widywałam głównie w
weekendy)

Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Sprzedam wozek dwufunkcyjny
[OT] przerwa w nadawaniu programu
Czy warto byc tesciowa?
Samotni
[OT] Epitafium dla Kota, Ktory Byl Czlonkiem Rodziny. Dluuugie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »