Data: 2004-11-26 18:24:22
Temat: Re: mój pierwszy raz...
Od: Anna M. Gidyńska <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 26 Nov 2004 17:43:45 +0100, in pl.rec.uroda Kruszyzna
<k...@g...pl> wrote in <co7mn6$ip9$1@nemesis.news.tpi.pl>:
>Niech pomyślę... Inglot, ale nie z tej nowej serii (jakieś takie
>ołówki), ale kiedyś były w kształcie...piramida to nie jest dobre
>słowo... mocno wyciągnięty stożek, coś jak wieża Eiffla tylko okrągłe -
>bardzo ładnie pachniał.
zanotuję.
>Dalej - Diadem - właściwie prawie nie pachnie,
>owocowo na pewno nie, ale nie można go posądzić o chemiczność.
eee, mam Diadem, nie pachnie nijak - w tym sensie faktycznie to lepiej
niż chemiczny smrodek...
>No i ten
>rewelacyjny HR - ach, miodzio pod każdym względem.
a, ten co pisałaś. nie wiem, mam cały jeden produkt tej firmy, cień do
oczu. jakoś nie zachęca do dalszych testów. a nie, miałam jeszcze
Vertiginous Mascara, skończyła się oraz zachła na kamień 3x szybciej
niż inne tusze, aczkolwiek działała bdb.
>Mam teraz Avon
>nawilżający błyszczyk z odżywką i pachnie lepiej niż Lancome.
hm, w tubce czy w butelce? jak to pierwsze, może bym spróbowała,
sąsiadka mnie lekuchno nęka o zakupy:>
>Słowem -
>uważam, że z zapachem dali plamę - mogliby darować nieco jeśli chodzi o
>intensywność. Woń nie musi mnie przyprawiać o mdłości, ja tego nie
>potrzebuję :) Byłoby lepiej nawet, jeśli byłby sobie taki chemiczny, jak
>jest, ale nie tak intensywny, tylko jakoś tak bardziej subtelny. No, ale
>może się czepiam :)
wiesz, może i masz rację, tego koloru nie mam, więc diabli wiedzą,
może faktycznie im nie wyszedł. poszłam teraz obwąchać te JT, które
mam, i faktycznie, najintensywniej pachnie Menthe z tej samej
kolekcji, co ten twój Fraise Tagada. aczkolwiek ja lubię zapach mięty.
amg
|