Strona główna Grupy pl.soc.rodzina moja kolej :(

Grupy

Szukaj w grupach

 

moja kolej :(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 426


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2004-07-09 20:07:43

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Jacek" napisał
> > 1.Trzeba mieć komu oddać dziecko.
>
> Jeśli mąż tego nie umie załatwić to co z niego za mąż.

Jesli chodzi o jedno wyjście miesięcznie, to jest to problem również dla
żony i dziecka. Nie zostawiłabym dziecka pod opieką kogoś obcego. A trudno
mówić o jakiejś znajomości przy widzeniu raz na miesiąc.

> > 2.Dziecko powinno móc wytrzymać ten czas bez karmienia, żeby nie wyło z
> > głodu.
>
> Nie przesadzajmy dziecko wytrzyma przez 3 h jak sie go przed wyjsciem
> nakarmi.

Nie pamietam jak trzymiesięczne. Ale dwumiesięczne darło się po godzinie.
Chyba że była noc.

> > 3.Żona po urodzeniu dziecka to często nie ma czasu, żeby z łazienki
> > skorzystać.
>
> Nie mówimy o okresie tuż po urodzeniu ale na przykład 3 miesiace pózniej .

Tu mnie masz: przy trzymiesięcznym już mogłam wyjść nie tylko do łazienki,
ale dało się nawet obiad ugotować bez przypalania albo ugotowania połowy na
twardo a połowy na miękko;))

> > IMO mąż, który marudzi, że po porodzie żona nagle nie ma dla niego
czasu,
> > jest jak starsze dziecko, któremu nagle urodził się rywal w kolejce do
> > małoletniego tronu.
>
> Określ prosze pojęcie marudzi, ja trzymamm się jednego wyjścia na
miesiąc.

A ja marzyłam, żeby móc wychodzić bez dziecka dużo częściej. I gdybym wtedy
usłyszała od męża żale, że on teraz taki biedny, bo ja nie mam dla niego
czasu, to chyba bym mu to dziecko zostawiła i sama się wyniosła. Na ploty do
koleżanki;))

Małgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2004-07-09 20:08:32

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> szukaj wiadomości tego autora

"Ania K." <ania-kwiecien(wywalto)@o2.pl> skrev i meddelandet
news:ccmdvn$st0$1@nemesis.news.tpi.pl...

>> To jak to wlasciwie bylo u Was z tymi rozmowami?
> Ano tak, że mąż nie umie chyba rozmawiać o tym co Go gryzie i może stąd to
> wszystko. Nie wiem. Po prostu Go nie poznaję. Zawsze dużo rozmawialiśmy,
> ale widocznie mąż nie o wszystkim mi mówił.
> Zabrakło tej drugiej strony, która chce porozumienia. TŻ okazał się w tej
> sytuacji niezbyt dojrzały.

Dziekuje Ci za zrozumienie moich intencji, ktore ze zlosliwoscia niewiele
mialy wspolnego.
Sprobuj odpowiedziec sobie na takie pytanie - i dobrze byloby, gdyby Twoj
maz tez sobie je zadal ( o Tobie): jak dobrze znasz meza? co tak naprawde o
nim wiesz? (jak dobrze on zna Ciebie? Co o Tobie wie?) To pytanie o
marzenia, cele, poglady na rozne sprawy, na przyklad na wychowanie dzieci, o
mysli po przebudzeniu sie, o drobiazgi takie jak kolory, potrawy,
ksiazki........ Co was cieszy, co was smuci.....?
Chodzi mi o to, ze nie mozna rozwiazac problemu, zanim sie go nie
zdefiniuje, a zdefiniowac akurat taki problem mozna tylko wowczas, jesli sie
partnerzy znaja i wiele o sobie wiedza. I na to nie starczy jedna lub dwie
rozmowy.
A na koniec: nie macie prawa do zamkniecia ksiegi pod tytulem Wasze
Malzenstwo zanim nie wyczerpiecie wszelkich mozliwych sposobow ratunku.
Jestescie to winni samym sobie, sobie nawzajem, a przede wszystkim Rozalce.


--
Ania Björk


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2004-07-09 20:11:23

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> napisał w
wiadomości news:ccmtcp$gna$1@news.onet.pl...
> > mężczyzna - czując się niepotrzebny, niezauważany, odtrącony, zwolniony
> > z odpowiedzialności
>
> Wow - chwileczke! Kto go z tej odpowiedzialnosci zwolnil? Czy nie jest
> przypadkiem i tak, ze sam to zrobil, bo mu tak bylo wygodnie?

A dlaczego czuje się niepotrzebny ?
Jak według Ciebie powinien się czuć ?
Jak czułabyś się gdyby Twój TZ inwestował cały swój czas w rozkręcanie
jakiegoś małego interesu. Gdybyś z nim go wczesniej zakładała. Ale potem
tylko on mógły torealizowac (albo) uważał że jest niezastąpiony
i musi siedziec w pracy od 6:00 do 24:00

> >- szuka sobie zajęcia najczęściej poza domem i
> > znajduje je w... kobietach, wódce, kolegach.
>
> Bo sobie dal sam na to przyzwolenie. Czyli jest kapciem, a nie mezczyzna.

Co powienie zrobić gdy będzie butem wizytowym w pełnie wypolerowanym.

> > Żona zaabsorbowana
> > dzieckiem, które jest dla niej "wszystkim" nawet nie zauważa
> > zbliżającego się niebezpieczeństwa.
>
> A moze nazwijmy to po imieniu - zona zmuszona do samotnego borykania sie z
> domem i dzieckiem - bo wiadomo z badan, ze nawet pary deklarujace i
czynnie
> wdrazajace w zycie uklad partnerski po narodzinach potomka osuwaja sie w
> dawniej bedace norma tradycyjne role kobiet i mezczyzn.

Komplikujesz rzeczy proste, chemia ciała jest taka że to w ciele kobiety
rozgrywają się te emocjonalne wahania.
Wmawianie ludziom że jest inaczej jest bez sensu. Lepiej byłoby uczuc oboje
jak przetrwać ten czas.
Nie popadac w żadną skrajność.

> On w pracy, a po
> pracy gazetka, kapciuszki i piwo, a ona na sluzbie u pana i wlascy.

Przesadzasz.

> > Kobieta nie musi "uczyć" się
> > macierzyństwa. Ono jest w niej. Jest wpisane w jej psychikę, a później
> > tylko się rozwija i dojrzewa poprzez ciążę, poród, karmienie, opiekę.

Więc jak to jest. Faceci zmuszają kobiety do zadurzanie sie w dzieciach ?
Jak potrafią to zrobic skoro natura pozbawiła ich możliwości przeżycia
takiego stanu.
Kiedy z Twego ciała powstaje nowa istotka, z którą jest sie przez 9 msc.

Pozdrawiam

Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2004-07-09 20:16:20

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
news:ccmtqf$hqj$1@news.onet.pl...
> Jesli chodzi o jedno wyjście miesięcznie, to jest to problem również dla
> żony i dziecka. Nie zostawiłabym dziecka pod opieką kogoś obcego. A trudno
> mówić o jakiejś znajomości przy widzeniu raz na miesiąc.

A babcia, siostra, kuzynka, szwagierka, teściowa, bratowa, brat, kuzyn,
siostrzenica, dziadek, babcia .............

> Nie pamietam jak trzymiesięczne. Ale dwumiesięczne darło się po godzinie.
> Chyba że była noc.

Zwykle wiec co za problem pójśc na długi spacer i kawe w jakies małej
kafejce.

> Tu mnie masz: przy trzymiesięcznym już mogłam wyjść nie tylko do łazienki,
> ale dało się nawet obiad ugotować bez przypalania albo ugotowania połowy
na
> twardo a połowy na miękko;))

uff coś jednak o dzieciach wiem .

> A ja marzyłam, żeby móc wychodzić bez dziecka dużo częściej.

A on ? Co było dla niego w tym okresie ? Istniały jego potrzeby ?

pozdrawiam

Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2004-07-09 20:18:17

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> napisał w
wiadomości news:ccmu03$i7t$1@news.onet.pl...
> Dziekuje Ci za zrozumienie moich intencji, ktore ze zlosliwoscia niewiele
> mialy wspolnego.
> Sprobuj odpowiedziec sobie na takie pytanie - i dobrze byloby, gdyby Twoj
> maz tez sobie je zadal ( o Tobie): jak dobrze znasz meza? co tak naprawde
o
> nim wiesz? (jak dobrze on zna Ciebie? Co o Tobie wie?) To pytanie o
> marzenia, cele, poglady na rozne sprawy, na przyklad na wychowanie dzieci,
o
> mysli po przebudzeniu sie, o drobiazgi takie jak kolory, potrawy,
> ksiazki........ Co was cieszy, co was smuci.....?
> Chodzi mi o to, ze nie mozna rozwiazac problemu, zanim sie go nie
> zdefiniuje, a zdefiniowac akurat taki problem mozna tylko wowczas, jesli
sie
> partnerzy znaja i wiele o sobie wiedza. I na to nie starczy jedna lub dwie
> rozmowy.
> A na koniec: nie macie prawa do zamkniecia ksiegi pod tytulem Wasze
> Malzenstwo zanim nie wyczerpiecie wszelkich mozliwych sposobow ratunku.
> Jestescie to winni samym sobie, sobie nawzajem, a przede wszystkim
Rozalce.

W całości sie zgadzam. Szkoda że tak nie napisałas pierwszego postu.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2004-07-09 20:23:13

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> szukaj wiadomości tego autora

"Jacek" <j...@w...pl> skrev i meddelandet
news:ccmu5h$io7$1@news.onet.pl...

>> Wow - chwileczke! Kto go z tej odpowiedzialnosci zwolnil? Czy nie jest
>> przypadkiem i tak, ze sam to zrobil, bo mu tak bylo wygodnie?
> A dlaczego czuje się niepotrzebny ?

Dlaczego? Bo nie potrafi aktywnie dopasowac sie do nowej sytuacji. Bo nie
przygotowal sie na przyjscie na swiat potomstwa. Troszke wiecej
odpowiedzialnosci za siebie i swoje decyzje by sie przydalo.

> Jak według Ciebie powinien się czuć ?
> Jak czułabyś się gdyby Twój TZ inwestował cały swój czas w rozkręcanie
> jakiegoś małego interesu. Gdybyś z nim go wczesniej zakładała. Ale potem
> tylko on mógły torealizowac (albo) uważał że jest niezastąpiony
> i musi siedziec w pracy od 6:00 do 24:00

Porownujesz biznes do dziecka? IMO malo trafione porownanie.

>> Bo sobie dal sam na to przyzwolenie. Czyli jest kapciem, a nie mezczyzna.
> Co powienie zrobić gdy będzie butem wizytowym w pełnie wypolerowanym.

Super komentarz. :-(

>> A moze nazwijmy to po imieniu - zona zmuszona do samotnego borykania
>> sie z domem i dzieckiem - bo wiadomo z badan, ze nawet pary deklarujace i
> czynnie
>> wdrazajace w zycie uklad partnerski po narodzinach potomka osuwaja sie w
>> dawniej bedace norma tradycyjne role kobiet i mezczyzn.
> Komplikujesz rzeczy proste, chemia ciała jest taka że to w ciele kobiety
> rozgrywają się te emocjonalne wahania.

A skad wiesz, ze to takie proste jest? Jest jakis szczep w Afryce, w ktorym
to facet krzyczy z bolu przy porodzie swojej zony, i nikt sie tam temu nie
dziwi.

> Wmawianie ludziom że jest inaczej jest bez sensu. Lepiej byłoby uczuc
> oboje jak przetrwać ten czas.

Ano wlasnie. I jeszcze zeby ta bezbrzuchowa polowa chciala to do siebie
przyjac i wdrozyc w swoje zycie, a nie myslec sobie po cichu, ze jakos to
bedzie.

>> On w pracy, a po
>> pracy gazetka, kapciuszki i piwo, a ona na sluzbie u pana i wlascy.
> Przesadzasz.

Byc moze. Przyznaj jednak, ze niewielu mezczyzn zdaje sobie sprawe, ze dla
kobiety "sexy" to pomoc przy sprzataniu, wyniesienie smieci, zabawa z
potomstwem. Niewielu panow wie, ze sex z zona, a wlasciwie gra wstepna,
zaczyna sie juz poprzedniego dnia. Calym jego postepowaniem i zachowaniem w
domu. Natomiast wielu z nich wydaje sioe, ze jak sie do niej ladnie
usmiechna i dadza jej kwiatka, to ona sie rozplynie ze szczescia i zapomni o
stosie garow do zmycia i bielizny do wyprasowania.....



--
Ania Björk


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2004-07-09 20:23:14

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "asmira" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Faceci naprawdę to rozumieją ale chodzi czasem o procenty czasu.
> 3 godziny na miesiąc w kinie na przykład.

Czyli - raz w miesiącu do kina :)
Czasem nawet tyle, to za dużo. Ja np. przez pierwsze tygodnie "na zewnątrz",
młodszego syna z rąk praktycznie nie wypuszczałam (na usprawiedliwienie:
urodził się ze sporymi problemami, i był moment, kiedy autentycznie drżałam
o to, czy przeżyje). I wtedy czołgiem mnie nigdzie, nikt, nawet monsz, by
nie wyciągnął.
Oczywiście wszystko z pełną świadomością, i moją, i mensza, że nie będzie to
trwało wiecznie. Teraz np. starszy syn, obecnie sześciolatek, jest u babci
na wakacjach. Pewnie posiedzi tam kilka tygodni.

Ale faktem jest, że mężczyźni inaczej postrzegają rodzicielstwo. Nie jest to
u nich na pewno to tak organiczne.

A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2004-07-09 20:29:10

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "asmira" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > i teraz jestem szczęśliwa
> > a nasze małżeńswto jest duzo lepsze niż było kiedykolwiek
>
> Takie zdania ... szczególnie po kryzysie ... nieodparcie wywołują u mnie
wrażenie, ze
> ktoś chce sobie coś baaardzo wmówić.
> Jak się jest szczęśliwym to się o tym tak nie mówi.

Jest takie powiedzenie: co nas nie zabije, to nas wzmocni.
IMHO tak właśnie jest w związkach, które przeżyły i rozwiązały (z akcentem
na to drugie) kryzys.
Ja tam doskonale rozumiem Beę, bo wiele rzeczy z dość bliska widziałam.
I nie zgodzę się z Pamaną, że w sytuacji, kiedy zdarzy się taka sytuacja,
jaka spotkała Anię K. należy spakować manatki i szukać innego szczęścia.
Nawet po rozwodzie ta sytuacja kryzysowa będzie trwać dalej, w każdym z
osobna, i jest to problem na resztę życia, także na inne związki.

A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2004-07-09 20:32:33

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Jacek" napisał
> > Jesli chodzi o jedno wyjście miesięcznie, to jest to problem również dla
> > żony i dziecka. Nie zostawiłabym dziecka pod opieką kogoś obcego. A
trudno
> > mówić o jakiejś znajomości przy widzeniu raz na miesiąc.
>
> A babcia, siostra, kuzynka, szwagierka, teściowa, bratowa, brat, kuzyn,
> siostrzenica, dziadek, babcia .............

W moim przypadku? Nie wchodziło w grę.

> > Nie pamietam jak trzymiesięczne. Ale dwumiesięczne darło się po
godzinie.
> > Chyba że była noc.
>
> Zwykle wiec co za problem pójśc na długi spacer i kawe w jakies małej
> kafejce.

Zakładając, że znaleźlibyśmy tę opiekunkę i byłoby nas stać na zapłacenie
jej za noc.

> > A ja marzyłam, żeby móc wychodzić bez dziecka dużo częściej.
>
> A on ? Co było dla niego w tym okresie ? Istniały jego potrzeby ?

Istniały. I co?

Malgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2004-07-09 20:32:53

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> napisał w
wiadomości news:ccmurk$kfi$1@news.onet.pl...

> Dlaczego? Bo nie potrafi aktywnie dopasowac sie do nowej sytuacji. Bo nie
> przygotowal sie na przyjscie na swiat potomstwa. Troszke wiecej
> odpowiedzialnosci za siebie i swoje decyzje by sie przydalo.

Wiesz moim zdaniem pary nie są przygotowane a wypowiedzi podobne do tych
wzmacniaja ten problem. Moim zdaniem mąż ma prawo do czułości.
A to że powinien zdawać sobie sprawę pozwoli mu lepiej zrozumieć jakiej
pomocy potrzebuje jego żona.

> > Jak według Ciebie powinien się czuć ?
> > Jak czułabyś się gdyby Twój TZ inwestował cały swój czas w rozkręcanie
> > jakiegoś małego interesu. Gdybyś z nim go wczesniej zakładała. Ale potem
> > tylko on mógły torealizowac (albo) uważał że jest niezastąpiony
> > i musi siedziec w pracy od 6:00 do 24:00
>
> Porownujesz biznes do dziecka? IMO malo trafione porownanie.

Porównuję 100% procentowe oddanie się sprawie do takiegoż.

> >> Bo sobie dal sam na to przyzwolenie. Czyli jest kapciem, a nie
mezczyzna.
> > Co powienie zrobić gdy będzie butem wizytowym w pełnie wypolerowanym.
>
> Super komentarz. :-(

Dziękuję ;-)

> A skad wiesz, ze to takie proste jest? Jest jakis szczep w Afryce, w
ktorym
> to facet krzyczy z bolu przy porodzie swojej zony, i nikt sie tam temu nie
> dziwi.

Nie zmienia to faktu że on się tego nauczył a ją faktycznie boli, tego że
produkcja hormonów przebiega u niej.
a on realizuje tylko rytuał.


> Ano wlasnie. I jeszcze zeby ta bezbrzuchowa polowa chciala to do siebie
> przyjac i wdrozyc w swoje zycie, a nie myslec sobie po cichu, ze jakos to
> bedzie.

Wydaje Ci się że nie chce. Znam takich co chcą bardzo a ich imie nie konczy
się na "a"



> Byc moze. Przyznaj jednak, ze niewielu mezczyzn zdaje sobie sprawe, ze dla
> kobiety "sexy" to pomoc przy sprzataniu, wyniesienie smieci, zabawa z
1> potomstwem.

A jak to nie skutkuje.


> Niewielu panow wie, ze sex z zona, a wlasciwie gra wstepna,
> zaczyna sie juz poprzedniego dnia. Calym jego postepowaniem i zachowaniem
w
> domu.

Jak to wyliczyłas ?

> Natomiast wielu z nich wydaje sioe, ze jak sie do niej ladnie
> usmiechna i dadza jej kwiatka, to ona sie rozplynie ze szczescia i zapomni
o
> stosie garow do zmycia i bielizny do wyprasowania.....

To nie mają dawać kwiatków i sie uśmiechac?

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 30 ... 43


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Slub kuzyna
PRZEPRASZAM ZA RODZICOW !!!.
Klamca
do Kaśki!
Rozwód

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »