Data: 2003-08-08 12:10:38
Temat: Re: moja przyjaciółka...
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<m...@p...onet.pl> napisał(a):
> Witam,
> moja przyjaciolka wyjechala do Londynu i zaszla w ciaze z turkiem. W
trzecim
> miesiacu ciazy wrocila do Polski (luty), on mial dojechac, ale jakos nie
> dojechal do tej pory... Dziecko - cudowny malutki bobasek juz przyszlo na
> swiat. Moja przyjaciolka mieszka sama z dzieckiem, nie ma zadnych srodkow
do
> zycia - pomagaja jej rodzice, ojciec dziecka nie przysyla pieniedzy, caly
czas
> jednak obiecuje, ze przyjedzie - wlasnie przez to przyjaciolka nie chce
wniesc
> sprawy alimentacyjnej.
> Ale nie o tym chcialam pisac.... mianowicie chodzi mi o jej stosunek do
mnie,
> przyjaciol, zycia. Olewa mnie, krytykuje, umawia sie a potem odwoluje
> spotkanie, mam wrazenie, ze swoimi slowami chce mnie zranic i dokuczyc mi,
> pokazac, ze jestem niczym, a moja przyszlosc (z obecnym partnerem)
zapowiada
> sie nieciekawie ...
> Nie wiem skad te jej ataki, dlaczego przyjela postawe "ignoranta" - albo
nie ma
>
> czasu ani ochoty sie ze mna spotkac, albo "dokucza" mi podczas spotkan.
> Mam wrazenie jakby byla nieobecna i na niczym jej nie zalezalo. Nie
> widzialysmy sie juz 2 tygodnie, tesknie za nia i chcialabym jej pomoc, ale
nie
> wiem jak.
> Jak wytlumaczycie jej zachowanie? Co ja moge zrobic, zeby jej pomoc, jak
sie
> zachowywac? przyjelam na razie postawe - odpusc sobie, ale nie wiem, czy to
> najlepsze wyjscie
>
> Monika
Może Twoja przyjaciółka cierpi na depresję poporodową. Nie umie na razie
zaakceptować dziecka ( nieplanowane, prawdopodobnie podobne do ojca, samotne
macierzyństwo ). Przyczyną bywa też niepewność w nowej roli matki. Depresja
poporodowa umiejętnie leczona znika bez śladu.
Jej dziwne zachowanie może mieć inne, całkiem prozaiczne przyczyny: kłopoty
ze zdrowiem jej albo dziecka. Przy maluchu też nigdy nie wiadomo, jak i co
zaplanować; to chce jeść, to zrobi siusiu, to trzeba go położyć spać do
łóżeczka.
W związku z tym, że ojciec nie łoży na dziecko, może podjęła pracę,
rezygnując z urlopu.
Jeśli chcesz pomóc przyjaciółce, daj jej poczucie, że przy niej jesteś. Nie
trzeba wiele: SMS, mail, pocztówka. Na pewno ona gryzie się zaistniałą
sytuacją nie mniej niż Ty.
Wierzę, że nieporozumienia są tylko przejściowe i odnajdziecie się ponownie.
Pozdrawiam
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|