| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-03-13 12:06:24
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)Asiu i Kamilu!
[ciach, za duzo do zacytowania]
mam "para-psychologiczna" ;-) sugestie:
skoro nie potraficie sie dogadac osobiscie, ustalcie tutaj na grupie, jak
sie to bedzie odbywac.
Dalczego na grupie, a nie w osobistych listach? - bo jak bedziecie pisac na
grupe, to bedziecie wiedziec, ze jeszcze ktos to przeczyta i powstrzymacie
sie od nieuzasadnionych inwektyw ;-).
Szczerze radze, udajcie sie razem do psychologa, albo Asia z corka, albo od
razu w trojke, chodzi o to, aby ktos kompetentny i bezstronny ocenil Wasze
relacje, jakkolwiek strasznie to nie brzmi...
Jak czlowiek jest zaperzony albo zestresowany, to WSZYSTKO gorzej odbieram
nawet to, co jest robione z dobrej woli.
A skad jestescie? moze - jezeli nie macie rodziny, ktora moglaby towarzyszyc
spotkaniom Kamila i corki - moglby Wam pomoc albo psycholog, albo ktos z
grupy?...
Chocby raz, aby zobaczyc, jak te spotkania faktycznie wygladaja?....
Asiu: ja WIEM, ze trudno jest normalnie funkjconowac z czlowiekiem, z ktorym
sie rozstalo, tak bylo w malzenstwie moich rodzicow i widzialam co sie
dzieje z moja mama przed kazda mozliwoscia spotkania ojca, to moze byc
przeogromny stres. ALE - jezeli spotkania cos daja Waszej corce, to OBOJE
musicie zrobic wszystko, aby sie one odbywaly. Kazda ze stron powinna przede
wszystkim pamietac o DZIECKU. JEST prawdopodobne, ze w pewnej mierze na leki
Basi wplywaja Twoje nastroje, wiem, jak na mnie wplywala depresja mojej Mamy
(nie winie Cie Asiu za Twoje nastroje, one sa zrozumiale!).
Kamilu: uwazam, ze jezeli dla Asi jest bolesne czy jakiekolwiek inne
zabieranie Waszej corki do mieszkania tej kobiety, to nie masz prawa
nalegac. moze z czasem sytuacja pozwoli na to, aby te spotaknai odbywaly sie
gdziekolwiek, ale musisz dac Asi czas na to.
Zastanowcie sie, czy chodzi o wygranie jakichs wzajmenych rozgrywek, czy o
dobro dziecka.
--
Pozdrawiam cieplutko,
Magda/Anyia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-03-13 12:26:55
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)> Jesli pomoca nazywasz przeczenie samej sobie i dawanie rady, zeby
> wychodzic z wlasnego domu bo maz przychodzi widziec sie z dzieckiem i
> zada bycia sam na sam z nim - to juz zamykam jadaczke. Pewnie w takim
> wypadku macie racje - powinna wychodzic ze swojego domu wtedy gdy on
> przyjdzie widziec sie z dzieckiem a do pilnowania jego i dziecka
> wciagnac sasiadke czy tam kogo.
> Po prostu zdeko zwala mnie z nog taka logika - facet krzywdzi kobiete
> a ona ma godzic sie na wychodzenie z wlasnego domu.
> Ale ja glupia jestem i nie umiem zalapac takich niuansow jakimi tu
> widze operujecie.
Ona i dziecko to dwie rozne osoby i trzeba umiec to rozdzielic. Mi sie
wydaje, ze choc Aska jest w to bezposrednio zaangazowana, umie to zrobic.
Skrzywdzil ja, ale chce sie widywac z dzieckiem. Nie twierdze, ze za wszelka
cene powinien. Pomysl z wychodzeniem Asi podczas wizyty jej meza, moim
zdaniem, jest dobry. Przeciez Aska nie chce i nie powinna sie z nim widywac.
Samego z dzieckiem go nie zostawi, wiec ktos znajomy, neutralny moglby byc
przy tych wizytach. Moze to okaze sie niewykonalne, ale sam pomysl warty
jest przemyslenia.
Nie warto teraz mu sie stawiac, bo tata Basi jest potrzebny (oczywiscie po
wyjasnieniu reakcji Basi na jego wizyty), a po drugie moze to wymusic
sadownie i wtedy Aska nie bedzie miala wplywu gdzie zabiera Basie.
Marzena, do sprawy trzeba sprobowac podejsc perspektywicznie. Teraz wzbudza
ona ogromne emocje, ale Asia musi myslec spokojnie o tym co bedzie za rok,
dwa, dziesiec lat.
Do Asi - co do koszmarow Basi i niewiary Twojego meza - moze nagraj Basie i
daj mu posluchac. Wez go ze soba do psychologa, moze jemu/jej uwierzy.
Pozdrawiam
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-03-13 12:34:14
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)Anyia wrote:
> A skad jestescie? moze - jezeli nie macie rodziny, ktora moglaby towarzyszyc
> spotkaniom Kamila i corki - moglby Wam pomoc albo psycholog, albo ktos z
> grupy?...
> Chocby raz, aby zobaczyc, jak te spotkania faktycznie wygladaja?....
Ja najzwyczajniej w swiecie chce przebywac ze swoja corka. Nic wiecej
nie chce, chce zeby te spotkania byly pogodne, bo to chyba najwazniejsze
dla Basi. Ja potrafie ukryc swoj stres i zdenerwowanie gleboko i go nie
okazywac. Jezeli Asia nie moze/nie chce wychodzic z domu, to niech mi
pzowoli brac Basie na spacerki, teraz jest juz coraz dluzej widno i jest
cieplo. Wiem, ze stracilem zaufanie po tym, jak poszedlem z Basia do
"przyjaciolki" i wiem, ze teraz Asia juz nie uwierzy w moje zapewnienia
ze nie pojde tam, ale nie bardzo wiem jak to rozwiazac. Pilnowanie przez
obca osobe chyba tez nie jest najszczesliwszym rozwiazaniem, jak sie
latwo domyslec nie bedzie to dobre dla samopoczucia Basi i mojego, a co
za tym idzie znowu sie stworzy nerwowa atmosfera.
> Kamilu: uwazam, ze jezeli dla Asi jest bolesne czy jakiekolwiek inne
> zabieranie Waszej corki do mieszkania tej kobiety, to nie masz prawa
> nalegac. moze z czasem sytuacja pozwoli na to, aby te spotaknai odbywaly sie
> gdziekolwiek, ale musisz dac Asi czas na to.
Alez ja nie nie nalegam i nie chce juz brac Basi do tego mieszkania,
chce byc sam na sam z Basia, tylko tyle.
> Zastanowcie sie, czy chodzi o wygranie jakichs wzajmenych rozgrywek, czy o
> dobro dziecka.
Jestem wstanie ustapic w wielu sprawach, jesli chodzi o dobro dziecka,
nikt mi jednak nie powie, ze dla dobra dziecka zabronione bede mial
wizyty....
--
pozdrawiam
Kamil Nowak Krzywa Laga :-)
Krakuf
Junak M10 'Zolty Szerszen' na wiecznosc!
...onda GL500 'Silver Wing'
VW Ogorek 1600 'Zolty Trzmiel' i jeszcze Simsonek SR2 na pedala :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-03-13 12:41:12
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)Użytkownik Kamil Nowak <k...@d...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@d...pl...
> Pilnowanie przez
> obca osobe chyba tez nie jest najszczesliwszym rozwiazaniem, jak sie
> latwo domyslec nie bedzie to dobre dla samopoczucia Basi i mojego, a co
> za tym idzie znowu sie stworzy nerwowa atmosfera.
Spacer jest IMHO bardzo dobrym pomyslem, zaproponuj go Asi.
> Jestem wstanie ustapic w wielu sprawach, jesli chodzi o dobro dziecka,
> nikt mi jednak nie powie, ze dla dobra dziecka zabronione bede mial
> wizyty....
A jezeli (podkreslam: tylko JEZELI) tak by stwierdzil psycholog?.....
pzodrawiam
magda/Anyia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-03-13 13:04:21
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)> Jestem wstanie ustapic w wielu sprawach, jesli chodzi o dobro dziecka,
> nikt mi jednak nie powie, ze dla dobra dziecka zabronione bede mial
> wizyty....
Wiesz, Kamil, mi sie wydaje, ze powinienes zarowno Asi, jak i Basi dac czas.
Asi, zeby mogla pozbierac sie, a wtedy i z Basia bedzie lepiej. Nawet jezeli
to Asi nastroje wplywaja na Basi zachowanie, to w koncu Ty jestes
bezposrednim sprawca tych nastrojow. Daj jej czas, postarajcie sie teraz nie
stawiac niczego na ostrzu noza. Mowie oczywiscie o Twoich kontaktach z
Basia.
No i najwazniejsze - ja sie Asce nie dziwie, ze Ci nie wierzy. Latwo stracic
zaufanie. Sprobuj ja zrozumiec, skoro sklamales raz, sklamiesz nastepny. I
co z tego, ze Ty twierdzisz, ze teraz to juz na pewno pojdziesz na spacer, a
nie do przyjaciolki. Teraz to juz za pozno. Aska ma podstawy, by Ci nie
wierzyc. Oczywiste jest to co pisze, ale moze jak Ci napisze ktos obcy, to
przyjmiesz do wiadomosci. Asia i tak wykazuje duzo zrozumienia. Sa kobiety,
ktore na zlosc facetowi kategorycznie ucinaja kontakty z dziecmi. Ale z psd
wiem, ze Aska to zdrowo myslaca kobieta :-)
Pozdrawiam i zycze rozwiazania zadowalajacego wszystkie trzy strony
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-03-13 13:36:54
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)
"Kamil Nowak" <k...@d...pl> skrev i meddelandet
> Tak sie sklada, ze ja jestem tym ojcem, wiec jesli pozwolicie to
> postaram sie odpisac na zarzuty Asi.
Czesc Kamil!
Mozesz napisac w kilku slowach jaka byla przyczyna Waszego rozstania?
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-03-13 13:40:45
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)Mierzwiki pisze:
>No i najwazniejsze - ja sie Asce nie dziwie, ze Ci nie wierzy. Latwo stracic
>zaufanie. Sprobuj ja zrozumiec, skoro sklamales raz, sklamiesz nastepny. I
>co z tego, ze Ty twierdzisz, ze teraz to juz na pewno pojdziesz na spacer, a
>nie do przyjaciolki. Teraz to juz za pozno.
Powstaje pytanie czy matka ma jakiekolwiek prawo do zadania aby jej
corka nie miala kontaktu z nowa TZ ojca, IMHO najwiekszy problem ma
Asia ktora nie potrafi uporac sie emocjonalnie z rozstaniem...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-03-13 13:45:49
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)> Powstaje pytanie czy matka ma jakiekolwiek prawo do zadania aby jej
> corka nie miala kontaktu z nowa TZ ojca, IMHO najwiekszy problem ma
> Asia ktora nie potrafi uporac sie emocjonalnie z rozstaniem...
Teoretycznie nie ma prawa zabraniac tego, ale tu nie chodzi o zadne teorie a
o realne uczucia Asi. Dlatego pisalam o czasie, jaki jej jest potrzebny na
uporanie sie z sytuacja i o wyrozumialosc Kamila.
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-03-13 13:53:29
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)Mierzwiki pisze:
>Dlatego pisalam o czasie, jaki jej jest potrzebny na
>uporanie sie z sytuacja
A jesli to nigdy nie nastapi?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-03-13 13:53:41
Temat: Re: moje dziecko i jego tatus :-( (dlugie)> Powstaje pytanie czy matka ma jakiekolwiek prawo do zadania aby jej
> corka nie miala kontaktu z nowa TZ ojca, IMHO najwiekszy problem ma
> Asia ktora nie potrafi uporac sie emocjonalnie z rozstaniem...
Jeszcze cos mi przyszlo do glowy - matka ma prawo wiedziec gdzie jest jej
dziecko i nie powinna byc oklamywana. Po drugie - napisales (jestes
facetem?) sucho, ze to problem Aski, ktora nie potrafi uporac sie z
rozstaniem. Byles kiedys w takiej sytuacji? Tego nie da sie przeskoczyc,
machnac reka i isc dalej, depresja to dol, z ktorego nie widac nawet skrawka
nieba. Wtedy trzeba pomocy przyjaciela, specjalisty i czasu na wylizanie
ran. Asce trzeba pomoc a nie zarzucac, ze nie radzi sobie z sytuacja. Moze
nie takie byly Twoje intencje, ale ja tak odebralam Twoj post. Tylko nie
zaczynajmy gry slowek, bo problem jest powazny i chodzi tu o pomoc Asi, Basi
i Kamilowi.
Pozdrawiam
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |