"tren R" <t...@s...na.sojusze> wrote in message

> możesz rozwinąc nieco co?

A mozesz powtorzyc te scenke, w ktorej Stirlitz wiedzial,ze pamieta sie i to
co bylo powiedziane ostatnie?

Tutaj chyba tkwi przyczyna, dla ktorej Polacy tak ostro reaguja na
wspomnienia o niemieckiej martyrologii okresu IIWW. Oczywiscie, niektorzy
Polacy, ale za to prawie wszyscy, ktorzy sie w tym temacie wypowiadaja na
forach publicznych ( nb. ankieta, z ktorej wyszlo, ze polowa Polakow uwaza
Niemcow za takie same ofiary IIWW jak Zydzi, czy sami Polacy- nie wierze,ze
byla zrobiona uczciwie; na pewno wiesz, iz wystarczy zadac odpowiednie
pytanie, aby zalatwic sobie wynik p o z a d a n y).
Polacy boja sie,ze potem tylko to zostanie zapamietane, ta niemiecka
martyrologia ( ktora, niewatpliwie t e z miala miejsce, ale jest
drobiazgiem w morzu cierpien innych).

Mnie ostatnio wiele dal do myslenia program jaki ogladalam niedawno w TV
(11Listopada obchodzony jest w Kanadzie jako Remembrance Day). Poswiecony
byl ukrzyzowanemu ( sic! powieszono go na jakichs drzwiach, przybijajac mu
dlonie nozami!) kanadyjskiemu zolnierzowi z okresu....I WW.

Wsrod wyjasnien, dlaczego swiat nie wierzyl w hitlerowskie zbrodnie na
Zydach w okresie, kiedy one trwaly, czesto przewija sie argument, iz podczas
IWW prasa brytyjska opisywala jakies potwornosci dokonywane przez niemieckie
wojsko, ktore potem okazaly sie czysta nieprawda, propaganda majaca na celu
"zawyzanie ducha" do walki. Wg tego programu w pierwszym miesiacu wojny
Niemcy wymordowali przeszlo 6 tys. osob cywilnych ( gl. we Francji i
Belgii), dokonujac m.in. masowych egzekucji w zemscie za stawiany opor
podczas kampanii wojennej. Sam przyklad ukrzyzowanego Kanadyjczyka wykazuje,
z jakim okrucienstwem umieli to robic. A jednak pozniej, udalo im sie wmowic
swiatu,ze te doniesienia byly propaganda. Udalo sie na tyle,ze powazni
scholarzy do dzis powoluja sie na sprawe rzekomej, "propagandy prasy
brytyjskiej".

Zapamietano to, co bylo, mowione, w sprawie, ostatnie....

K.