Data: 2010-01-11 22:21:50
Temat: Re: nic co smutne
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
A był to 11-styczeń-10, gdy Himera wymamrotał:
> unikam wszystkiego co smutne, lzawe, zmusza do glebszych smutnych refleksij,
> nienawidze tego gowna. pies co siedzi przy zmarlym wlascicielu, kurwa jakie
> to smutne... nienawidze.
> byc moze ma to zwiazek z depresja, biore leki, jest ok. znajomi smieja sie z
> mojego gustu muzycznego, lady gaga, a kurwa lubie, spiewa o pierdolach, muza
> latwo w ucho wpada, poprawia mi nastoj... czy to takie niewlasciwe unikac
> smutnych rzeczy? unikam gadania z ludzmi co maja problemy, nie potrzebuje
> aby ich problemy dolowaly mi zycie.
> czy taka droga jest niewlasciwa? cholera, pewnie ze ta, sama wiem, nie
> potrzebuje sie was pytac.
twoi znajomi, psp - ty podaj sobie rękę.
a smutnych ludzi unikaj jak ognia.
chcesz? to wymienię ci smutnych na psp :)
--
mój obecny pies wabi sie foka. poprzedni sprzed kilkunastu lat - był
bosman.
dopiero niedawno do mnie dotarło, że nadałem obu takie wodne ksywki.
|