Data: 2005-03-23 09:18:44
Temat: Re: nie widzę sensu życia
Od: Oliwka <n...@p...adresu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 22 Mar 2005 10:21:44 +0000 (UTC), arabeska napisał(a):
> Gdy było już blisko podjęcia tej ostatecznej i włąsciwej w
> obecnej chwili decyzji ogarniał mnie paraliżujący strach, mimo to
> podejmowałam decyzję, a po kilku dniach wracałam do poprzedniej.
Wiesz Arabesko...każdy ma jakies powody, czasami są poważne, czasami wydają
się pozornie zupełnie błahe, ale nie uwierzysz jak wilu ludzi znam którzy
mogliby napisać dokładnie to samo co Ty w swoich postach. Czasami wystarczy
naprawde niewiele, mały bodziec, czasem zdanie wypowiedziane przez kogoś
bliskiego i człowiek diametralnie zmienia swoją - wydawałoby się pewną już
- decyzję.
> To było
> straszne dla mnie a najbardziej dla mojego ukochanego. Zdałam sobie sprawę z
> tego dopiero teraz gdy ja przeżywam to samo i ciągle czekam aż przekona się
> do bycia ze mną.
Wykończysz się psychicznie tkwiąc w tym stanie dłużej. Z doświadczenia
wiem, że musisz podjąć jakąś decyzję, w jedną albo drugą stronę. Stan
zawieszenia jest najgorszym stanem i powoduje jedynie że podjęcie
jakiejkolwiek decyzji staje się coraz trudniejsze. Nie jestem specjalistką,
piszę tylko to co wiem z doświadczenia.
> Choć w tej chwili niewielkie są na to szanse, ale
> postanowiłam spróbować, muszę, bo wiem gdy tego nie zrobię będę miała
> pretensje do siebie przez całe życie. Szkoda, że tak późno doszłam do takich
> wniosków.
Mamy dość podobne podejście do życia z tego co widzę :) Tak, IMO powinnaś
spróbować jeśli tego chcesz, jeśli nie chcesz do końca życia zastanawiać
się czy nie zmarnowałaś życiowej szansy na coś wspaniałego.
> Obecnie wydaje mi się, że on po prostu stchórzył przed takimi zmianami w
> swoim życiu i wycofał się. Pomimo tego, że codziennie widzi mój ból i
> cierpienie to nic sobie z tego nie robi, choć nadal twierdzi, że mu na mnie
> zależy, ja powoli trace tę wiarę.
Myślę, że to nie do końca jest tak, nie znam Twojej sytuacji, wiem tylko
tyle ile napisałaś, ale od wielu miesięcy staram się znaleźć powody takiego
zachowania zwłaszcza, że ono jest dość wzorcowe, schematyczne. Potrzebuję
tego, znalezienia odpowiedzi, i bardzo wiele już zrozumiałam. Jednak
problem jest bardzo złożony i bez znajomości całego tła sytuacyjnego trudno
wydawać wyroki.
> W ten weekend podjęłam decyzję, że musze
> wyprowadzić się z domu, zaczęłam już szukać mieszkania. Muszę spróbować coś
> zmienić w swoim życiu, bo inaczej wpadnę w depresję. Każdego dnia dusze się
> tym co mnie otacza, dosłownie brakuje mi powietrza gdy zdam sobie sprawę w
> jakiej tkwię syttuacji.
No to trzymam za Ciebie kciuki. Ja jestem na podobnym etapie, może krok
bliżej może krok dalej :) Trzymaj się jakoś, podjęta decyzja sama z siebie
powinna dać Ci już spory zastrzyk sił
> Dziękuję Ci, Oliwko, za słowa otuchy.
Gdybyś miała ochotę pogadać z kimś kto zna temat, zostaw mi info na GG
4563379. I nie daj się! Piękna wiosna za oknem, wszystko budzi się do
życia, jest jeszcze czas na zaczęcie od nowa :)
pozdrawiam serdecznie
Oliwka
|