Data: 2005-03-24 15:35:41
Temat: Re: nie widzę sensu życia
Od: " Arabeska" <a...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wysłałam Ci wiadomość na GG, ale chyba rzadko się tam logujesz.
A.
Oliwka <n...@p...adresu> napisał(a):
> Dnia Tue, 22 Mar 2005 10:21:44 +0000 (UTC), arabeska napisał(a):
>
> > Gdy było już blisko podjęcia tej ostatecznej i włąsciwej w
> > obecnej chwili decyzji ogarniał mnie paraliżujący strach, mimo to
> > podejmowałam decyzję, a po kilku dniach wracałam do poprzedniej.
>
> Wiesz Arabesko...każdy ma jakies powody, czasami są poważne, czasami wydają
> się pozornie zupełnie błahe, ale nie uwierzysz jak wilu ludzi znam którzy
> mogliby napisać dokładnie to samo co Ty w swoich postach. Czasami wystarczy
> naprawde niewiele, mały bodziec, czasem zdanie wypowiedziane przez kogoś
> bliskiego i człowiek diametralnie zmienia swoją - wydawałoby się pewną już
> - decyzję.
>
> > To było
> > straszne dla mnie a najbardziej dla mojego ukochanego. Zdałam sobie
sprawę z
> > tego dopiero teraz gdy ja przeżywam to samo i ciągle czekam aż przekona
się
> > do bycia ze mną.
>
> Wykończysz się psychicznie tkwiąc w tym stanie dłużej. Z doświadczenia
> wiem, że musisz podjąć jakąś decyzję, w jedną albo drugą stronę. Stan
> zawieszenia jest najgorszym stanem i powoduje jedynie że podjęcie
> jakiejkolwiek decyzji staje się coraz trudniejsze. Nie jestem specjalistką,
> piszę tylko to co wiem z doświadczenia.
>
> > Choć w tej chwili niewielkie są na to szanse, ale
> > postanowiłam spróbować, muszę, bo wiem gdy tego nie zrobię będę miała
> > pretensje do siebie przez całe życie. Szkoda, że tak późno doszłam do
takich
> > wniosków.
>
> Mamy dość podobne podejście do życia z tego co widzę :) Tak, IMO powinnaś
> spróbować jeśli tego chcesz, jeśli nie chcesz do końca życia zastanawiać
> się czy nie zmarnowałaś życiowej szansy na coś wspaniałego.
>
> > Obecnie wydaje mi się, że on po prostu stchórzył przed takimi zmianami w
> > swoim życiu i wycofał się. Pomimo tego, że codziennie widzi mój ból i
> > cierpienie to nic sobie z tego nie robi, choć nadal twierdzi, że mu na
mnie
> > zależy, ja powoli trace tę wiarę.
>
> Myślę, że to nie do końca jest tak, nie znam Twojej sytuacji, wiem tylko
> tyle ile napisałaś, ale od wielu miesięcy staram się znaleźć powody takiego
> zachowania zwłaszcza, że ono jest dość wzorcowe, schematyczne. Potrzebuję
> tego, znalezienia odpowiedzi, i bardzo wiele już zrozumiałam. Jednak
> problem jest bardzo złożony i bez znajomości całego tła sytuacyjnego trudno
> wydawać wyroki.
>
> > W ten weekend podjęłam decyzję, że musze
> > wyprowadzić się z domu, zaczęłam już szukać mieszkania. Muszę spróbować
coś
> > zmienić w swoim życiu, bo inaczej wpadnę w depresję. Każdego dnia dusze
się
> > tym co mnie otacza, dosłownie brakuje mi powietrza gdy zdam sobie sprawę
w
> > jakiej tkwię syttuacji.
>
> No to trzymam za Ciebie kciuki. Ja jestem na podobnym etapie, może krok
> bliżej może krok dalej :) Trzymaj się jakoś, podjęta decyzja sama z siebie
> powinna dać Ci już spory zastrzyk sił
>
> > Dziękuję Ci, Oliwko, za słowa otuchy.
>
> Gdybyś miała ochotę pogadać z kimś kto zna temat, zostaw mi info na GG
> 4563379. I nie daj się! Piękna wiosna za oknem, wszystko budzi się do
> życia, jest jeszcze czas na zaczęcie od nowa :)
>
> pozdrawiam serdecznie
> Oliwka
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|