Data: 2002-09-17 19:30:51
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiac" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:3hseoucg4ldh393bofa1qj1f3a7svvmq5l@4ax.com...
"Demon"
> <b...@i...pl> wrote:
> Trochę przesadzasz, ale od biedy mógłbym się z tym zgodzić. Ale czy
> sądzisz, że - abstrahując od wiedzy "fachowej" - psycholog nie
> powinien mieć "podejścia do człowieka" nieco innego niż - dajmy na to
> - mechanik samochodowy? Oczywiście nie należy oczekiwać, że stanie się
> on przyjacielem swoich pacjentów. Ale należy od niego wymagać
> zdecydowanie większej życzliwości w stosunku do ludzi niż od ślusarza.
> Jeśli natomiast ktoś ma niemiłą skłonność publicznego nazywania innych
> ludzi "durnotami", "psychopatami" itd., to MZ nie posiada tej bardzo
> ważnej w zawodzie psychologa cechy życzliwości. I choćby był najlepszy
> w swojej dziedzinie, dla mnie będzie rażąco niekompetentny. Gdyby nie
> szkodliwe "rozparcelowanie" wiedzy o człowieku, ktoś taki nigdy
> zresztą nie zostałby uznany za dobrego psychologa. Skrajnym przykładem
> takiej pozytywistycznej wiedzy oderwanej od wartości jest opisywany
> przez Hannah Arendt przypadek Eichmanna. Był ponoć całkiem bystrym
> facetem, tyle że nie miało dla niego znaczenia czy liczy ziemniaki czy
> też ludzi kierowanych do komór gazowych.
Rzeczywiście, wchodząc choćby na tę grupę
i przebywając tu dłużej, można nie tylko stracić duszę
ale także wszelką nadzieję ;), [czytając niektórych psychologów].
Nie pytajcie dlaczego. Przeszłam przez te etapy.
Jeśli taka jest większość.. to chroń nas Boh.
- tych którzy mogą potrzebować pomocy.
Może za pieniądze są lepsi, czy to jednak pocieszające, nie wiem..
Beznadziejna E.;)
|