Data: 2002-09-18 13:57:39
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 18 Sep 2002 13:09:26 +0200, "Little Dorrit" <z...@c...pl>
wrote:
>Źle więc rozumiesz. Żaden lekarz ani psychoterapeuta mimo posiadanego
>dyplomu, wiedzy i praktyki, nie jest na tyle głupi, żeby dawać
>gwarancje wyleczenia. Nie wiesz, że są jeszcze na świecie choroby
>nieuleczalne?
Złapałaś mnie za słowo. W takim razie korekta: wydaje im się, że na
kompetencje psychologa składa się jedynie wiedza techniczna i
doświadczenie. Lepiej?
>istota ludzka została rozparcelowana:
>> wyodrębniono sztucznie "kawałki" człowieka i każdym z nich odtąd
>miał
>I jest. Właśnie leczę poważną chorobę stawów - u reumatologa, a nie u
>gastrologa na przykład.
No właśnie. Kardiolog wrzeszczy na pacjenta: jeśli nie przestanie pan
palić, dostanie pan zawału i umrze, jest pan nieodpowiedzialny! Fakt,
że pacjent popadł w nałóg palenia już go nie obchodzi, "bo to nie jego
działka". Ma oczywiście czyste sumienie, bo zrobił, co do niego
należało. Ja jednak inaczej rozumiem pomoc_lekarza_dla_pacjenta.
>Pierwsze tłumaczenia książek wychodzących z koncepcji psychologii
>humanistycznej dotarły do Polski w latach 60-tych. Więc jak by nie
>patrzeć, to raczej koncepcja ubiegłego wieku ;). To, że Ty uznajesz ją
>za priorytetową nie znaczy, że wszyscy tak myślą
Koncepcje, które Ty uznajesz za "naukowe" pochodzą zaś z połowy XIX
wieku (vide August Comte). Od tamtego czasu zostały zdyskredytowane
wielokrotnie z bardzo wielu punktów widzenia. Nie tylko przeze mnie.
--
Amnesiac
|