| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-09-17 13:09:13
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:2aoh9.342438$Ag2.16176486@news2.calgary.shaw.ca
...
>
> "Marek Kruzel" <h...@g...pl> wrote in message
> news:pan.2002.09.16.16.05.38.450543.3572@go2.pl...
.
>
> Czyzby rzeczywiscie oczywisty f a k t, ze modlitwa przynosi
ukojenie byl
> ci az tak obcy? Dorrit znowu sie wyglupia, nie ma pojecia jak
szeroko
> spirytualizm jest doceniany, stosowany i wykorzystywany we
wspolczesnej
> psychiatrii.
>
Modlitwa może przynieść ukojenie wyłącznie ludziom głęboko religijnym,
a takich jest bardzo mało i z reguły myśli samobójcze nie przychodzą
im do głowy, chyba, że znajdują się w ostrym stanie reaktywnym. Wtedy
nawet świety jest zdolny do samobójstwa i żaden lekarz nie będzie
takiego leczył. modlitwą, tylko chemią. Poza tym, modlić też trzeba
się umieć - współcześnie sztuka obca przeciętnemu nastolatkowi.
Skutek modlitwy zależy od stanu psychicznego modlącego się a nie
odwrotnie. Modlitwa nie jest też lekarstwem ani na chorobę psychiczną
ani na żadną inną, więc czynienie "egzorcyzmów" przy łóżku chorego nie
jest wykorzystywane w dzisiejszej psychiatrii, tylko w znachorstwie i
kapłaństwie. W dużych szpitalach, również psychiatrycznych są księża
na etatach i kaplice. Jeszcze nie widziałam, żeby kogoś "ukoili" o
wyleczeniu już nie wspominając :))). Wręcz przeciwnie - są tak
nahalni i pazerni na pieniądze, że powoli zaczynają budzić powszechną
agresję. Gdybyś spotkała w życiu chociaż kilka osób psychotycznych z
popędami samobójczymi, to byś może posiadła tę elementarną wiedzę, że
kierowanie ich myśli ku bogu i modlitwie /obok farmakoterapii!/ daje
tyle, co rzucanie grochem o ścianę.
Dorrit
> Kaska
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-09-17 14:45:46
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
"Little Dorrit" <z...@c...pl> wrote in message
news:am7cp9$a5h$2@news.tpi.pl...
> Modlitwa może przynieść ukojenie wyłącznie ludziom głęboko religijnym,
> a takich jest bardzo mało i z reguły myśli samobójcze nie przychodzą
> im do głowy, chyba, że znajdują się w ostrym stanie reaktywnym.
Piszesz gdzie indziej,ze ten facet jest w stanie reaktywnym, wiec nie widze
specjalnej roznicy wsrod wierzacych czy niewierzacych jesli juz ktos w takim
sie znajdzie - oceniajac sprawe na podstawie twoich wywodow.
Slyszalas, poza tym, zapewne, powiedznie "Jak trwoga, to do Boga" i wiesz na
pewno,ze zatwardziali ateisci zaczynaja sie modlic w chwilach ciezkich.
Pewnie to jednak niektorym pomaga, z mojego punktu widzenia - jest to
oczywiste, ze pomaga, poniewaz tak jest Obiecane. Zalezy tylko o co sie
modla. On slucha zawsze, ino niekiedy Jego odpowiedz brzmi "Nie!";)
Oczywiscie, generalnie zgadzam sie z toba, dlatego napisalam, aby ktos caly
czas "siedzial" na tym czlowieku. Wiesz zapewne,ze ludzie niezbyt sa sklonni
sami z wlasnej woli udawac sie do placowek psychiatrycznych. To wymaga
czasu, a tego, kiedy post sie pojawial nie bylo, sprawa wygladala na
"goraca". Niepotrzebnie jednak, moim zdaniem, rzucilas sie jak lwica na
temat "modlitewny". Nieprawda jest iz modlitwa pomaga wylacznie osobom
gleboko wierzacym. W chwili dramatycznej modla sie wszyscy i niejeden dzieki
wlasnie takiej chwili gleboko wierzacym sie s t a l. JAK sie kto modli,
to juz ani twoja ani moja sprawa, nie mamy wiec tutaj co doradzac.
Podsumowujac: facetowi koniecznie potrzebny jest psychiatra, raczej na pewno
leki, ale modlitwa tez mu nie zaszkodzi - ok?:)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |