Data: 2003-03-30 22:39:23
Temat: Re: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "mind_dancer" <t...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik patrycja. <p...@K...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b67dk0$da9$...@n...news.tpi.pl...
> właśnie podważyłam jedną z niewielu prawd w którą absolutnie wierzyłam.
> zawsze uważałam że Przyjaźń jest czymś wiecznym... jeśli z jakiegoś powodu
> się kończy - to znak ze nigdy się nie zaczęła... wydawało mi się to tak
> logiczne jak fakt że Słońce wschodzi na "wschodzie". aż do teraz.
>
> inną z "moich tez" było to że udzie się nie zmieniają. rozwijają się,
> dojrzewają, ale wciąż są "tymi samymi ludźmi". ale czy człowiek mądrzejszy o
> jakieś (nawet traumatyczne) doświadczenia jest tym samym człowiekiem, który
> odważył się dobiec do "mety"? chyba nie, ok- jest "tym samym" ale nie jest
> "takim samym". a skoro ludzie się zmieniają, mamy prawo zmieniać nasze
> stanowisko wobec nich. a skoro ja się zmieniam i zmienia się mój Przyjaciel,
> zmienia się nasza więź. a skoro ona się zmienia- nie musi już być
> Przyjaźnią. ale to przecież nie musi mieć wpływu na to, czym była. czy
> Przyszłość może zmienić Teraźniejszość? czy Teraźniejszość może zmienić
> Przeszłość? zgodnie z tym, co napisałam, że czas zamyka wszystko w
> "czasoprzestrzennej" pułapce - n i e. więc jeśli mogłam na kogoś liczyć w
> każdej sytuacji, jeśli uważałam kogoś za Przyjaciela i on tym Przyjacielem
> był, to nic tego nie zmieni, nawet on. oznacza to że Przyjaźń może się
> wypalić i umrzeć naturalną śmiercią a jej śmierć nie zmienia faktu że żyła.
>
> co o tym myślicie? jestem w kropce.
>
> p.
Poruszyłeś problem tak trudny, że nawet Bóg sobie z nim nie radzi.
--
Pozdrawiam
Tomasz Kwiecień
http://republika.pl/tkwiecie
|