Data: 2003-11-30 20:56:24
Temat: Re: niskie pobudki/wypadek na skoczni
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"mt_jr (roztrenowuje sie :-) )" w news:bqcojd$gv8$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> wydaje mi sie, ze po pierwsze kibice bardziej
> odbieraja je jako "wypadek przy pracy" lub po prostu blad, cos co
> uniemozliwioa zawodnikowi osiagniecie lepszego wyniku, niz czekaja na
> kontuzje, trzewia na wierzchu i polamane kregoslupy /.../
Potwierdzam. Wprawdzie generalnie kiepski ze mnie kibic, jednak
jak się zdarzy to oglądam z zainteresowaniem - szczególnie zjazdy.
No i pamiętam taki wypadek kilka lat temu (podobny do wczorajszego
wypadku Austriaka). Zjeżdżała kobieta, jakaś mistrzyni zresztą...
No i na oczach kamer coś tam się nie tak ułożyło, że upadła
(a tu prędkość kosmiczna) rąbnęła w bandę, jedna noga w tę druga w tamtę,
smuga jakaś dziwna na śniegu .... widok straszny.
Dla mnie był to wstrząs nie mniejszy od tego który doznała ona sama
(oczywiście przesada, ale nie mam innrgo porównania). Ból, rozpacz,
miesiące leżenia w szpitalu, koniec kariery a być może i koniec zdrowia.
Jeżeli mówić tu o emocjach to chyba tylko o współodczuwaniu tragedii.
Do dziś mam ten obrazek w pamięci, i nie chciałbym oglądać jeszcze raz
takich historii.
Morgenstern - o dziwo i na szczęscie, ma złamany palec i wstrząs mózgu.
Wyjdzie z tego bez paraliżu, co najwyżej z urazem psychicznym.
Ale z tym sobie poradzi.
Ciekawi mnie jak czują się ci, którzy decydowali o skokach w tak trudnych
warunkach, ryzykując przecież nie swoje zdrowie i życie, a zapewne pieniądze.
> pozdrawiam
>
> --
> mt_jr
pozdrawiam
All
|