Strona główna Grupy pl.sci.medycyna nos i kropelki

Grupy

Szukaj w grupach

 

nos i kropelki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-06-12 20:49:40

Temat: nos i kropelki
Od: "Kornik" <k...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam problem, jestem nalogowym kropelkowcem :-) Zaczelo sie wszystko jakies 4
lata temu, przeziebienie katar i krople do nosa. Bralem sulfarinol,
przeziebienie przeszlo a katar nie. Moze katar to zle okreslenie, zatykalo
mi nos a wydzieliny zadnej nie bylo. Zlekcewazylem to no i sie uzaleznilem.
Teraz zabralem sie za to bo leki drogie a fiolka wystarcza mi na tydzien a
kosztuje prawie 10 zl. Bylem u laryngologa jakies 1,5 roku temu lekarka
kazala zrobic mi przeswietlenie zatok i skierowala mnie na lampy. Nie
poszedlem bo mialem sesje i wogole jakos nie moglem sie tam zebrac.
Naswietlalem sie w domu pozyczona lampa do naswietlania zatok. Nie pomoglo
kropelki biore nadal tyle ze teraz oxalin. Miesiac temu bylem znowu o
laryngologa i lekarka powiedziala ze to nie zatoki tylko jakis (ty rzucila
pare madrych slowek ktorych ja nie pamietam) niezyt nosa. Dala mi inne
krople ktore robi sie w aptece na zamowienie w aptece. Wziolem juz cala
puteleczke no i czuje ze trzoche mi pomoglo bo zakraplam nos 3-4 razy
dziennie. Czy ktos z grupowiczo moze mi pomoc czy jest to kwestia dobrego
medykamentu czy psychiki. Lekarka kazala wydluzac mi odstepy no i robie tak
ale czy to wystarczy ?

PS. Sorka ze tak dlugo

pozdrawim
Kornik


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-06-13 10:18:20

Temat: Re: nos i kropelki
Od: "Darkac" <d...@e...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Cierpiałem na to samo kilka lat, ale wiele lat temu się
od tego uwolniłem.
To jest podobnie jak z rzucaniem palenia. Próbowałem
wiele razy na kilka sposobów. A to ograniczałem
częstotliwość dawkowań. A to próbowałem oszukać organizm
i coraz bardziej rozcieńczałem krople wodą. Próbowałem
kilka dni pod rząd wogóle nie zakraplać. Tylko
dostarczałem sobie cierpień, a w koncu wracałem do
punktu wyjścia.
Według lekarza z mojej rodziny, mechanizm jest
następujący. Kroplami obkurczamy obrzękniętą błonę
śluzową nosa, a ta na obkurczenie i wysuszenie reaguje
obronnie dodatkowo pobudzonym obrzękiem. Koło się zamyka
i jedynym wyjściem jest radykalnym posunieciem je
przeciąć.
Trzeba mieć cholernie silną wolę, żeby przeczekać w
cierpieniu ze dwa tygodnie.
W moim przypadku okolicznością sprzyjającą było to, że
wzięli mnie do woja. Po kilku dniach wylała mi się
niechcący buteleczka kropli i widmo uduszenia się z
powodu zapuchniętego nosa zajrzało mi do oczu. W tym
okresie wyjście do miasta do apteki było niemożliwe.
Jednocześnie cierpiałem na powszechną chorobę wojskową,
jaką było chroniczne niedospanie. Każde 10 minut w
bezczynności było dobrą okazją do drzemki. Nawet na
stojąco.
Postanowiłem, że jeśli nie teraz, to nigdy mi się nie
uda mi się rzucić tego kroplowego nałogu.
I tak pierwsze dwie noce nie przespałem z powodu
zapuchniętego, rozrywającego mi twarz nosa i
konieczności oddychania ustami.
Potem od czasu do czasu odtykała się jedna dziurka, a
noce z powodu totalnego niedospania przesypiałem z
otwartymi ustami. Stopniowo chwile ulgi były coraz
dłuższe. Po dwóch tygodniach okrutnych cierpień, przez
większość czasu miałem częściowo otwarte dziurki. Po
miesiącu oddychałem już swobodnie. Po następnym miesiącu
zapomniałem co to katar i zatkany nos.
Od tamtego czasu nigdy nie zapuściłem sobie ani
kropelki, mimo że z powodu przeziębienia i kataru
czasami miewałem zapuchnięty i zatkany nos. Ale po kilku
dniach męki te objawy przechodziły. Wolę to niż
powtórkę.
Polecam podobną metodę. Mimo że bardzo bolesna, ale
jedyna skuteczna.
Powodzenia.

Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-06-13 10:33:56

Temat: Re: nos i kropelki
Od: "Piotr" <v...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jest jeden lek - dostałem go jakiś czas temu od laryngologa i pomogło !!
Niestety nie pamiętam nazwy i co najgorsze nie potrafię sobie przypomnieć.
Napewno jest to lek znany każdemu laryngologowi. Pamietem że obracało się
fiolkę do góry dnem i psikało do nosa - a zapach/smak był bardzo dziwny
jakby metaliczny.
Przypomne sobie to dam znać napewno


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-06-13 10:37:58

Temat: Re: nos i kropelki
Od: "Piotr" <v...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

OK - mam nazwę - Budesonid !! Bardzo dobry weź go po paru dniach masz
problem z głowy !! Psikaj 2 razy dziennie po jednym psiknięciu do każdej
dziurki.


Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-06-13 10:41:01

Temat: Re: nos i kropelki
Od: "Piotr" <v...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

jedna jeszcze uwaga - lek na receptę najprawdopodobniej także wal od razu do
lekarza po to.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-06-14 10:17:18

Temat: Re: nos i kropelki
Od: "Csirke" <c...@w...to.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



| Mam problem, jestem nalogowym kropelkowcem :-) [ciach]... Nie pomoglo
| kropelki biore nadal tyle ze teraz oxalin. Miesiac temu bylem znowu o
| laryngologa i lekarka powiedziala ze to nie zatoki tylko jakis (ty rzucila
| pare madrych slowek ktorych ja nie pamietam) niezyt nosa. Dala mi inne
| krople ktore robi sie w aptece na zamowienie w aptece.

Witam

Moj TZ mial identyczny problem. Przez 3 lata cierpial na chroniczny katar,
na ktore nie pomagaly zadne z kropli (sprobowal chyba wszystkich, jakie
dostepne byly na rynku). Ilosc przeswietlen zatok i innych badan, ktore
przeszedl, rowniez byla imponujaca. W koncu otrzymal skierowanie na operacje
wyciecia przegrody nosowej, co mialo ulatwic mu oddychanie. Przypadkiem
spotkal osobe, ktora te operacje przeszla - pod wplywem tej opowiesci tak
sie przestraszyl, ze stwierdzil, ze do szpitala z wlasnej woli nie pojdzie.

Jako alternatywe wybral moja porade, zeby skonczyl z kropelkowaniem.
Przekonywalam go do tego bardzo dlugo (krzyczal na mnie, ze jak nie wkropli,
to sie udusi), ale w koncu sie udalo. Przez pierwsze 3 noce nie zmruzyl oka,
a potem byl juz tak zmeczony, ze bylo mu wszystko jedno. Dziurki powoli
odtykaly sie na coraz dlusze okresy, a po dwoch tygodniach funkcjonowal
zupelnie normalnie - problem zniknal. Niestety - potrzebne jest olbrzymie
samozaparcie i zelazna konsekwencja - jak sie zdecydujesz na odwyk, to nie
wolno nawet spojrzec na kropelki!

Zycze wytrwalosci w walce z problemem
Csirke-nie-lekarz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

tarczyca
kursy pierwszej pomocy
Zapraszamy na spotkanie z Medycyną XXI wieku!
Czy dziecko to ich dziecko (grupy krwi) ?
Poszukuje testów z farmakologii

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »