Data: 2010-02-25 21:49:28
Temat: Re: nowa amnestia cbneta :)
Od: "Aicha" <b...@t...ja>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" napisał:
> >>>> Są tacy, co nie narzekają :P
> >>> Nawet nie pisną?
> >>> Naprawdę niezłe ziółko ... ;-P
> >> Nie piszczą, ale wydają inne dźwięki.
> >> A teraz sobie zwizualizuj na swoim miejscu TŻ i jej "łabędzi śpiew"
> >> :>
> > Gwoli wyjaśnienia - cobyś nie myślał, że solidarnością jajników jadę.
> > Przez 3 lata małżeństwa (i jeszcze 2 związku przed nim) nie
> > spojrzałam na innego mężczyznę. Dopiero kiedy przypadkiem wyszło
> > na jaw, że mój małż ma różne koleżanki, to i ja pozwoliłam sobie na
> > odrobinę - i coraz więcej - wolności.
> Racjonalizacja?
Nie. Raczej potrzeba kompensacji tego, co nam się po drodze zatraciło.
Przy czym kategoria "braków" była dla każdego z nas inna. No i okazało
się, że "harmonia" była tylko pozorna. Jak tylko wystawiłam nos poza dom,
zaczęło się ustawianie mnie do pionu, mocno upierdliwe i podszyte
strachem, że przejrzałam na oczy i się zerwę ze smyczy. A on tracił
więcej :)
Potem - zemsta za zdradę. Jeszcze potem - potrzeba utwierdzenia się w
resztkach poczucia własnej wartości zniszczonego właśnie przez "niego".
> > A teraz, gdyby komuś, z kim związałabym się na stałe, zależało
> > na tym, abym była tylko "jego" (pod warunkiem wzajemności), to
> > potrafiłabym dokonać takiego wyboru - i jestem pewna, że ten,
> > którego nie wybrałam, a dla którego jestem "wolną kobietą, a nie
> > żoną jakiegoś męża", ten wybór by uszanował bez uszczerbku dla
> > jakości naszej relacji.
> Ciekawe czy dlatego, że reprezentujecie aż taką dojrzałość,
> czy dlatego, że traktujecie siebie wyłącznie przedmiotowo?
Dlatego, że najpierw była przyjaźń, a dopiero potem cała reszta wachlarza
emocji/relacji.
> I lepiej uważaj na przyszłość, bo jeszcze pomyślę, że zależy ci na moim
> hmm... no właśnie, czym? Dobrej opinii? ;-)
Zaczęłam kiedyś coś Ci pisać o lojalności. W tym aspekcie _dla mnie_ jest
możliwa akceptacja skoków w bok jako "aneks do umowy", jeśli cały układ
ma dalej trwać, o ile bym o tym wiedziała przed faktem. I o ile druga
strona zaakceptowałaby moją wolność czynienia tego samego. W innym
przypadku - umowa zostaje rozwiązana ze skutkiem natychmiastowym.
Równouprawnienie działa w obie strony albo wcale.
--
Pozdrawiam - Aicha (płci niewiadomej;))
|