Strona główna Grupy pl.sci.psychologia nowa amnestia cbneta :) Re: nowa amnestia cbneta :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: nowa amnestia cbneta :)

« poprzedni post następny post »
Data: 2010-02-25 23:53:27
Temat: Re: nowa amnestia cbneta :)
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki

Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hm726f$d5f$1@news.onet.pl...
> czerwony pisze:
>>
>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>> news:hm5lsj$atl$1@news.onet.pl...
>>
>>> W mojej rodzinie, oby rodziców, nie było nigdy rozwodu.
>>> Rozwód jest nie do pomyślenia.
>>> Stąd wnoszę, że zdrada była nie do zaakceptowania.
>>> Czy miała kiedyś miejsce - tego nie wiem i nie podejrzewam.
>>> Mam brak jakichkolwiek informacji.
>> I to jest Twoje superego.
>> Zestaw twardych zasad moralnych
>>
>>>
>>>
>>>> A, a, a ...
>>>> A nie wydaje Ci się, że równie dobrze możesz do granatu porównać swoje
>>>> własne popędy ? Myślę, że nie do końca 'uczciwie' - w sensie uczciwości
>>>> intelektualnej, logicznej - wszyskim co wybuchowe, rozrywajace
>>>> - obwieszasz swoje otoczenie, a nie siebie.
>>>
>>> No właśnie, nie siebie. I to jest rozsądne.
>>> Masz w ogóle jakiś instynkt przetrwania,
>>> jeśli nie rozum w tej kwestii?
>> Nie rozumiemy się.
>> Może od innej strony: z teorii zarządzania, zarządzanie ryzykiem
>> w projektach.
>> Spośród wielu metod pracy z ryzykiem, jest jedna która zdaje
>> się zwie się formalnie 'sharing' a oznacza ona przerzucenie
>> ryzyka poza obszar projektu. Np. ubezpieczenie albo outsorceing.
>> Jak coś pierdyka(ryzyko przeradza się w rzeczywisty problem)
>> - to projekt się tym nie musi przejmować, bo np. strata
>> w budżecie jest zasilona przez ubezpieczyciela lub ponosi ją
>> firma zewnętrzna. Sądzę, że znasz te klimaty dość dobrze.
>> Jak nie - to wikipedia może pomoże.
>>
>> Ryzyko w Twoim projekcie brzmi mniej więcej tak: "zdrada wyjdzie na jaw"
>> ale ma dwie wersje W ZALEŻNOŚCI OD TEGO JAK JEST ZDEFINIOWANY PROJEKT:
>> 1. Jeśli projekt brzmi "tworzyć i chronić siebie, swoje emocje,
>> swoje życie", to ryzyko brzmi "zdrada wyjdzie na jaw i będzie
>> rozpierdziucha emocjonalna".
>> Ty stosujesz w pracy z tym ryzykiem właśnie outsourceing -
>> przerzucasz maksimum kosztów tej sytuacji na TŻ. Niech ona się
>> martwi - i jak nie - to niech spada. Ty nie masz zamiaru
>> z tego powodu rozpaczać.
>>
>> 2. Jeśli jednak projekt jest zdefiniowany tak: "tworzyć
>> i chronić związek", to ryzyko trzeba zdefiniować
>> inaczej: "zdrada wyjdzie na jaw i związek szlag trafi".
>> W tej sytuacji outsourceing na Twoją TŻ nie może być
>> zastosowany, bo Twoja TŻ jest wewnatrz Twojego projektu.
>> Czyli nie ma różnicy, czy granat wybuchnie w Tobie,
>> czy w Twojej TŻ - jako kierownik tak zdefiniowanego projektu
>> ponosisz porażkę.
>>
>> Wiec po pierwsze - zdefiniuj w końcu zakres swojego
>> projektu i swojej odpowiedzialności w nim. Zachowujesz się tak,
>> jakbyś ciągle manewrował między 1 i 2.
>>
>> Jeśli jednak jużdojrzejesz do tego, że Twój projekt
>> zdecydowanie jest 2 a nie 1, to mamy dwie konkretne metody,
>> które stosujesz: Redukcja i Akceptacja. Natomiast
>> unikasz metody 'unikanie ryzyka' ;)
>>
>>> Próbowałeś coś wprost i się poparzyliście.
>>> Mam popełnić twoje błędy?
>> Zdefiniuj cel i zakres projektu.
>> Nie jestem za bardzo zainteresowany projektami
>> z grupy 1, bardziej mnie interesują projekty z grupy 2.
>>
>>> Najlepiej gdyby nie było nic wybuchowe.
>> Ale póki co jest. Trudno. Taka jest rzeczywistość, panie
>> kierowniku. Myślenie życzeniowe tu nie pomoże.
>>
>>> Ro to słucham Don huanie, jak się znajduje partnerki, które ciebie
>>> ruszają na poziomie emocjonalnym?
>>> Poproszę o jakąś skuteczną technikę.
>> Pierwsze słyszę, że masz jakieś potrzeby emocjonalne.
>>
>>>> Istotne jest to, byś element wybuchowości głębiej włączył
>>>> w "zakres zarządzania", objął sobą. Ten proces "pokrywania
>>>> odpowiedzialnością" u Ciebie widać - jesteś hojny finansowo
>>>> i generalnie "jesteś tak dobry jak tylko ptrafisz" dla swojej TŻ
>>>> - w ten sposób próbujesz 'zrekompensować' konflikt wartości
>>>> i łagodzic ew. skutki konfrontacji. Ale to jest, jak sam przyznajesz
>>>> jednak za mało - sytuacja ciągle przypomina granat, zawleczka
>>>> wisi na wierzchu, a "ktoś niegodny zaufania" (Twoja TŻ) ma
>>>> do niej potencjalny dostęp.
>>>
>>> I co na tym zyskam?
>>> Po co mi dodatkowa odpowiedzialność za wybuchowość?
>>> Co dzięki niej będę miał, czego nie mam do tej pory?
>> Kwestię wybuchowości wyjaśniałem wcześniej.
>> Kwestia zysku - to jest to, co powinieneś sam znaleźć.
>> Musisz wiedzieć, czego chcesz. Albo, jeśłi nie da rady inaczej,
>> to przynajmniej to, czego bardzo nie chcesz. Więc jeszcze raz:
>> nie rzucaj rozwiązaniami (typu "muszę zmodyfikować moją TŻ,
>> pomóżcie"), tylko zarysuj cele. Mozesz wyjść od zapuszczenia
>> kolejnej, jeszcze bardziej pogłębionej iteracji badania
>> swoich potrzeb/pragnień czy też swoich niechęci/awersji/lęków.
>> A potem kolejna iteracja. Możesz też spróbować zarysować cel
>> strategiczny, perspektywę całego swojego życia, swojej przyszłości
>> zarysować - i dzielić się tu na grupie, jeśli taka Twoja
>> wola.
>> Postaraj sięwyjść poza sprawy krótkoterminowe i myślenie
>> mikroprojektowe - czyli definiowanie malutkich projektów,
>> nastawionych na szybki zysk (a po nas choćby i potop).
>
> Myślałem już o tym, ale jest tu za dużo zmiennych.
> Postawić sobie jakiekolwiek pewne (w sensie, ze nadal aktualne i
> oczekiwane) cele w związku to jak próba przewidzenia pogody.
> Teoria chaosu coś tu próbuje, ale to jeszcze nie ten poziom wiedzy.
> Dlatego życie w związku przez 30-40 lat to jak jazda samochodem w nocy na
> dużą odległość.
> Wiesz mniej więcej gdzie i jak dojechać, ale światła samochodu pokazują ci
> tylko 50-100 m drogi przed maską.
> Drogi nie znasz, nigdy nią nie jechałeś, wszystko może się zdarzyć w
> sensie losowym i jedynie co tak naprawdę możesz, to uważać, żeby nie
> popełnić błędu.
> ENder

Jeśli przyjmujesz, że istnieje coś takiego jak: "los", czy "przypadek"- to
masz rację. Jednak w moim głębokim przekonaniu niczego takiego nie ma. To,
co robisz- ma cel i sens. Najczęściej go nie znamy- ale on jest. A jeśli
tak- to czego się obawiać?:-)

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
25.02 Ender
26.02 Ender
26.02 Aicha
26.02 cbnet
26.02 cbnet
26.02 cbnet
26.02 michal
26.02 Bbjk
26.02 Bbjk
26.02 Qrczak
26.02 kiwiko
26.02 Ender
26.02 Redart
26.02 Ender
26.02 Chiron
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6