Data: 2010-02-28 05:03:50
Temat: Re: nowa amnestia cbneta :)
Od: "czerwony" <u...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:hmb8kp$cu4$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "czerwony" <u...@w...pl> napisał w wiadomości
>
>> > okazało się, że "harmonia" była tylko pozorna. Jak tylko wystawiłam
>> > nos poza dom, zaczęło się ustawianie mnie do pionu, mocno upierdliwe
>> > i podszyte strachem, że przejrzałam na oczy i się zerwę ze smyczy. A
>> > on tracił więcej :)
>> Otóż to - zastanawiam się, jakby wyglądało spotkanie Endera z samym
>> sobą, gdyby jego TŻ na serio przyjęła jego 'paradygmaty'. Tylko teraz
>> by w tym 'uczestniczył' - wiedziałby, że właśnie teraz jest z kimś
>> innym, a on akurat nie może być z kimś. Czyli z nikim jest, z
>> telewizorem lub z kumplem lub ...
>
> Wcześniej wspomniał coś o zazdrości, więc... ten wariant chyba odpada ;)
Jasne ... ;) Ender jest super liberalny, nic by go tak nie ucieszyło,
jak świadomość, że jego TŻ wraca do domu z różyczką i uśmiechem do innego
faceta. Szczęście jego TŻ to przecieżjego szczęście ;)
BTW. Chciałbym poobserwować jego mowę ciała w podobnych sytuacjach.
Albo posłuchać o piętrzących się nagle, jak nigdy dotąd, przeszkodach
"czysto organizacyjnych" i innych tego typu konfliktach "dzisiaj
nie możesz wyjść, bo to koliduje z ..."
>> > Zaczęłam kiedyś coś Ci pisać o lojalności. W tym aspekcie _dla mnie_
>> > jest możliwa akceptacja skoków w bok jako "aneks do umowy", jeśli
>> > cały układ ma dalej trwać, o ile bym o tym wiedziała przed faktem. I
>> > o ile druga strona zaakceptowałaby moją wolność czynienia tego
>> > samego. W innym przypadku - umowa zostaje rozwiązana ze skutkiem
>> > natychmiastowym. Równouprawnienie działa w obie strony albo wcale.
>> Bożesz, Aicha, z nieba nam tu spadłaś ... :)
>
> Sądząc po zawartości ikselkowego i cebkowego kfa, to raczej z piekła :D
A wracając kawałek wcześniej, piszę do Endera:
w tym, co napisała Aicha, należy podkreślić _swobodę wyboru stylu życia_.
Ta swoboda wynika z wolności wewnętrznej ("mogę żyć na wyłączność,
a mogę też inaczej, dostosuję się, bo i w jednych i drugich
ograniczeniach widzę coś dla siebie"), a nie z zewnętrznej("moja tż
pozwala mi na skoki w bok, ufff, udało się").
Taka wewnętrzna swoboda wymaga jednak pewnej dojrzałości, którą
ja bym nazwał wewnętrzną kompletnością, pochodną integracji
(niech będzie: integracji pierwiastka męskiego i żeńskiego).
Tego się zazwyczaj nie dostaje na dzień dobry, ale można
to w sobie wypracować.
Dlatego ja sięCiebie Ender pytam, po raz kolejny:
co takiego zyskujesz w związku z kochanką, czego nie jesteś
w stanie zrealizować w związku z TŻ ?
To jest właśnie pytanie o Twoją (nie)kompletność.
Dlaczego w związku z TŻ czujesz się niekompletny ?
|