Data: 2010-02-28 22:16:43
Temat: Re: nowa amnestia cbneta :)
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hmeonk$kj2$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> Skoro tego nie widzą- to tym bardziej nie przyjmą tego "podanego na
>> tacy". Tak mi się zdaje. No bo jaki jest powód, że nie widzą? Każda ma
>> swój- ale po prostu nie chcą w tym momencie tego zobaczyć. Dość dobrze to
>> opisała Ixi:
>>
>> "Zachowania nasze z medeą są jasne: dowalamy sobie wzajemnie za to, że
>> zrobiłyśmy sobie wzajemnie rzeczy, które przeszkadzają nam się polubić...
>> a
>> właściwie nie za te rzeczy, lecz za to, że w sumie są to idiotyzmy
>> niegodne
>> wspomnienia."
>>
>> Dokładnie tak!
>
> No niezupełnie.
> Nie będę się odnosiła do każdego posta osobno, bo ten wątek zaraz pęknie,
> ale może chociaż pokrótce wyjaśnię moje stanowisko w tej sprawie. ;)
>
> Nie mam aż tak złych wspomnień, bo XL przecież nic mi nie zrobiła.
> Szanuję także w większości poglądy XL, bardziej mnie denerwuje sposób ich
> prezentacji - ale i to nie zawsze.
>
> Idiotyzmy faktycznie są niewarte wspomnień, ale jednak stanowią szczegóły
> tworzące pewien ogólny obraz.
>
> Niestety nic nie poradzę na to, że po prostu nie mam do XL zaufania.
> Mówcie sobie co chcecie. Możesz sobie Chironie uważać, że to mój problem,
> bo to w sumie jest mój problem, ale nie wiem, czy powinnam nawet z nim coś
> robić. Kiedy czytam, jak ktoś wciąż krytykuje innych, a ta krytyka często
> (najczęściej!) znacznie przekracza w moim pojęciu przesłanki (vide: wątek
> o cheerleaderkach i kurewstwie w genach), to nie potrafię odrzucić
> wrażenia, że ten ktoś po prostu nie lubi i nie szanuje innych ludzi oraz
> że nie ma dla nich zwykłej życzliwości. No i faktycznie dokonuję sobie od
> razu pewnego przeniesienia, że gdybym np. XL zaprosiła do domu, to
> wszystko by było ładnie pięknie, ale przy najbliższej okazji wytknęłaby
> mi, że mam kurz na szafie, a schabowego przypaliłam.
IMO- moim zdaniem nie ma możliwości, żebyś zmieniła nastawienie na : "Ixi z
całą pewnością nie wytknie mi tego przypalonego schabowego". I nie o to
chodzi przecież. Pytanie: czy mimo tego, że może Cię coś takiego spotkać-
gotowa jesteś się do niej zbliżyć? Mimo tego i wielu innych rzeczy, które
jej zarzucasz? Czyli- jak Cię coś takiego spotka- nie wpłynie to na Wasze
relacje. I to jest IMO właściwe w tej sytuacji pytanie.
>W pewnym sensie nawet odczułam coś podobnego po naszym spotkaniu, po którym
>byłyśmy do siebie życzliwie nastawione, ale przy najmniejszej niezgodności
>poglądów nagle dowiedziałam się na swój temat dziwnych rzeczy. Co ciekawe -
>niedawno nawet okazało się, że XL w dużym stopniu projektowała, ponieważ to
>ona bacznie mnie obserwowała w każdym szczególe, a nie ja ją. No ale
>mniejsza z tym.
>
> Możemy przyjąć, że przyczyna konfliktu jest we mnie - ja nie potrafię
> pewnych zachowań zaakceptować albo nie umiem sobie z nimi radzić.
>
Jeśli jest konflikt-
to_zawsze_przyczyna_leży_we_wszystkich_stronach_konf
liktu. Choć w różnym
stopniu. W żadnym razie nie mam podstaw (ani prawa) aby twierdzić, ze w
większym stopniu- po Twojej stronie (czy też na odwrót)
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|