Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!fu-berlin.de!uni-berlin.de!individua
l.net!not-for-mail
From: "Pyzol" <n...@s...ca>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: nowe ogłoszenie
Date: Fri, 25 Mar 2005 18:27:45 -0600
Lines: 75
Message-ID: <3...@i...net>
References: <d1kap6$rn9$1@news.onet.pl> <3...@i...net>
<d1mu7r$gle$1@news.onet.pl> <d1nite$hs7$1@news.onet.pl>
<d1peq9$2eb$1@news.onet.pl> <3...@i...net>
<d1piv1$frh$1@news.onet.pl>
X-Trace: individual.net GNSeqQAORtCLhDZbrA0ZeQN/yRRswKg3dzQrSQIxQr6+Nmckwz
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-RFC2646: Format=Flowed; Original
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:313127
Ukryj nagłówki
"badsickboy" <nookie@[cut]uookie.com> wrote in message
news:d1piv1$frh$1@news.onet.pl...
Obiecalam,ze ci cos napisze. Wroce tutaj do twojego pierwszego postu...
Bylo nas cztery. Ja- wygadana, Teresa - realistka, promienna Goska.
A Elka? Elka byla pieknoscia.
To dawne czasy, podstawowki, .liceum, potem nasze drogi rozeszly sie. Kilka
lat temu dostalam niepokojace wiadomosci na temat Elki. Odnalazlam ja,
zaczelismy pisac,czesto do niej dzwonilam. Bylo tak,jakbysmy sie nigdy nie
rozstaly, porozumienie od pierwszej rozmowy.
Elka zawsze miala sklonnosci do melancholii, ale nigdy nie splamila sie
klamstwem, wiec uwaznie wysluchiwalam jej smutkow, podtrzymujac jak moglam.
Z czasem juz wiedzialam co sie dzieje: piekna Elka, od ktorej zycie nie
wymagalo wiekszego wysilku,bo byla piekna, pogubila sie, kiedy jednak
postawilo ja ono przez wezwaniami:zawodowymi, rodzinnymi. Fakt - za duzo na
nia spadlo, ale spadlo tez w sporym stopniu dlatego,ze unikala podejmowania
decyzji, przyzwyczajona, ze to swiat dookola niej dostosowuje sie do jej
kaprysow i wymagan. Powiedzialabym: oczekiwan,ale Elka tych oczekiwan
szczegolnie nie miala, sparalizowalaja uroda. Wszystko miala podane na tacy.
Do C. polecialam pierwszym pociagiem, kiedy moja siostra dostala alarmujacy
telefon od Elki, co sie ze mna dzieje,dlaczego sie nie odzywam. Zdarzylam
tylko zadzwonic, ze jade.
Powitala mnie na dworcu. Z daleka rozpoznalam jej sylwetke. Paryzanka!
Wycacana, w przeslicznym futerku, twarz ukryta w cieniu kapelusika-cacka.
Spojrzalam w te twarz i zaniemowilam z przerazenia. Elka nie wygladala
nawet jak staruszka, wygladala jak wiedzma! Staranny makijaz nie mogl
ukryc glebokich bruzd i opadajacej skory na policzkach. Niczym za dawnych
czasow, wykonala "dziki indianski taniec" radosci i rzucila mi sie w
ramiona.
Dopiero w domu, po wysluchaniu nieprzyjemnej wymiany zdan z jej synem,
dopiero kiedy wyszedl trzasnawszy drzwiami, zorientowalam sie, ze Elka jest
kompletnie pijana. Nie chcialam wierzyc, zabralam ja z dusznego mieszkania
do restauracji - o swieta naiwnosci! Nigdy wczesniej nie mialam do czynienia
z alkoholikiem!
Padal mokry snieg, zbierajacy sie w zdradliwe biale grzadki, pod ktorymi
beltaly sie kaluze. Miasto uleglo ogromnym zmianom, wiec musialam polegac na
Elce - dokad jechac. Coraz silniej chwiejac sie, uparcie czekala na
taksowke. Zdesperowana, po kilkunastu minutach, wsadzilam ja do autobusu.
Dojechalysmy. Zamowilam obiad, a Elka na to, ze chyba zamowimy jeszcze piwo,
nie? Bezlitosnie odpowiedzialam,ze w zadnym wypadku, bo przeciez ona jest
juz sztywna, i chce aby cos zjadla.
Zamowila sama, nie bylo co robic sceny. Wypila swoje, wypila moje i ....juz
nie miala miejsca na sluchanie! Ani nawet na mowienie.
Ucieklam od Elki. Odwiozlam ja do domu i tam zostawilam. To bylo wszystko co
moglam dla niej zrobic. Jej siostra powiedziala mi,ze teraz Elka bedzie pila
co najmniej ze trzy dni i nie ma sensu, abym czekala az sie ocknie ( co jej
zajmie nastepny tydzien). Powiedziala mi tez, ze dzien wczesniej jej maz
zaprosil gosci i przyniosl alkohol do domu: doskonale wiedzial, ze Elka
pojdzie w "tango", bo panicznie sie bal tego naszego spotkania.
Tak wyladowala w zyciu piekna Elka. Nieprzyzwyczajona do walki, poddala sie
otaczajacej ja rzeczywistosci bezwladnie, bez cienia wysilku, a kiedy ta
pokazala swoje drapiezne kly - Elka uciekla od niej w alkoholowa udreke, nie
zwazajac na to, ze w miedzyczasie urodzila dwoch synow. Kiedy zycie samo
przestalo dostarczac jej emocji, podziwu i wymagalo zawiniecia rekawow i
pozmagania sie z nim - Elka, najzwyczajniej, odmowila w tym uczestnictwa.
Strzez sie pieknych kobiet, uroda mija, a charakter pozostaje tylko tym,
ktore go w sobie wypracuja. Wiele pieknych uwaza, ze nie musi.
Kaska
|