Data: 2001-04-06 15:11:48
Temat: Re: nowy czlowiek i tolerancja [dosc dlugie]
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jezeli popelniam bledy, a popelniam,
> to nie moge miec do siebie zaufania w 100%,
> tzn. nie jestem przekonany czy wszystko co zrobie jest/bedzie dobre..
Pewnosci co do efektow swego dzialania nigdy nie bedziesz miec,
ale to nie powod aby nie ufac sobie i innym ktorzy sa warci tego zaufania.
Chyba ze masz zle intencje to wtedy owszem, trudno o ufnosc.
> Tyrania nie, mit tyrana, tak, on umozliwia usprawiedliwiac...
Tyrania zaczyna sie od niewinnego 'wszystko-wiedztwa' IMO.
Dalej idzie juz z gorki.
> Mit tyrana-komornika jest tu potrzebny, zeby usprawiedliwic
> swoje lenistwo i pokazac siebie jako skrzywdzonego.
Komornik to nie tyrania tylko bezwzgledna egzekucja prawa.
> Tzn. ze boje sie to co niesie bb, bo nie wiem co bedzie dalej?
> Tak, troche boje sie skutkow bb... moze nie tyle bb,
> ale troszke tego tredu ...
> i nawet z czystego egoizmu:
> glupie malolaty -> opuszczone ich dzieci -> opuszczone dzieci
> -> sfrustrowane dzieci -> sfrustrowane dzieci
> -> wiecej kryminalu na ulicach, i tyle.
I co zamiezasz z tym zrobic?
Co w ogole mozesz zrobic?
Czy nie jest tak ze dbajac o 'dobro' innych jestes gotow na
poniesienie uszczerbku dla Siebie? - to bylaby juz przesada.
> Zly? Nie sadze. Ojciec moze zakazac corce isc na impreze
> gdzie sa narkotyki, albo np. kryminalne srodowisko.
> Oczywiscie niekiedy obawa rodzicow moze byc "za duza".
Rodzic - dziecko.
Wszystko sprowadzasz do takiej relacji.
W swiecie doroslych takze? - to naduzycie.
Nie mozesz traktowac doroslych ludzi jak dzieci ktore 'trzeba
wychowac', trzeba im ciagle powtarzac co dobre a co zle i co i jak
maja robic.
Duch, nie jestes Bogiem. :)
> Ze nastepnym razem bedzie nasluchiwac "szumu ojca" i
> wtedy decydowac co ma robic (bardziej juz uwzgledniajac szum).
To jej sprawa. Bledy ktore popelnia to takze jej sprawa.
Jest dorosla i decyduje o tym jak chce zyc.
> Ale inaczej, uwgledni szum i zrobi swoje (moze inaczej?).
OK, ale gdyby szumu nie bylo, to moze (gdybanie) mialaby
wieksze szanse, lepsze warunki aby jeszcze przed slubem bardziej
obiektywnie ocenic wybranka?
> Daly bo poczula, ze istnieje cos wiecej niz jej sie wydaje
> (tak jak dla Agaty bylo cos wiecej niz jej sie wydawalo).
Przez klotnie?
Tak samo jak w wyniku 'zwyklej' informacji typu: wiesz, nie podoba
mi sie to czy tamto i martwie sie ze takie czy takie postepowanie
zle sie skonczy, nie sadzisz?
Klotnia nie jest niezbedna aby przedstawic wlasne stanowisko,
nawet w relacji rodzic-dziecko.
Pozdrowka,
Czarek
|