Data: 2002-12-16 14:10:06
Temat: Re: nowy w grupie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bacha:
> Stwierdziłam również, że gdy fasada jest na pokaz to długo się nie
> utrzyma. Było o szydle. Ty oczywiście widzisz tylko to, co Ci pasuje.
Nie, nie, chyba nie do konca rozumiesz.
Ja mowie: po co ~slodko zachecac do latania starego worka ktory
tylko pod odpowiednim katem wyglada 'znosnie' i po co czekac na
to cale 'szydlo' ktore w takich razach wczesniej czy pozniej 'wylezie'?
- strata czasu i energii.
> ... Dla mnie jest to także wskazanie właściwego kierunku. Właściwego
> według mnie oczywiście.
> Czy ktoś go uzna, czy nie to już jego sprawa.
Latwo jest uwiezyc w cos co sprawia wrazenie ze za 'za surową miną
musi kryć się życzliwość'. :)
Tak wiec to nie tylko jego sprawa, bo oferujesz tez niejako 'cukiereczka
na zachete'... :)
A jak trafi na lakomczucha i nie bedzie cukierka, to dopiero wowczas
wyjdzie szydlo... ;)
> Dezaprobata może dotyczyć konkretnych zachowań czy reakcji.
Fasada? A co z sieganiem poza nia? ;)
Wycofujesz sie teraz do granicy fasady? ;DDD
> Gdy rozszerza się to na całego człowieka, to jest to po prostu prymitywne
> i nieuprawnione. Moim zdaniem świadczy właśnie o bezradności, a nawet
> niedojrzałości obserwatora. Kto zgrzeszył niech na zawsze będzie
potępiony.
> Przecież to oczywiste przegięcie.
Hmmm.... coz, byc moze ~tak to moze wygladac. W rzeczywistosci
chodziloby tu bardziej wlasnie o uwarunkowania. :)
Patrz: ktos niewasko przegial, ale mimo to jest ogolnie ~przytomny i jak
dostaje _sluszna_ uwage to bywa ze jest wyraznie zmieszany a takze np
mowi: 'przykro mi, przepraszam', ale inny dostaje znacznie 'lepszy'
material,
a mimo to pokazuje ze siedzi na drzewie i ma wiele 'madrego' do
powiedzenia...
Ty mowisz: 'raz zgrzeszyl', a tu nie o to chodzi, gdyz ja mowie: 'dopoki
zamierza siedziec na tym swoim drzewie, to szkoda mi energii na oslabianie
sie tym co ma do powiedzenia.... niech moze Bacha(?) albo ktos oslabia sie
czekaniem na "szydlo", no ja dziekuje za to bardzo'...
Cos ~rozumiesz? :)
> Nie zgadzam się. Ludzka psychika jest właściwością dynamiczną.
> Tu nie ma nic raz na zawsze.
Owszem. Ale dla 'cukierka' czesc z powodzeniem bez problemu zasymuluje
zmiane. Tymczasem decyduje wola w sprawie zmian a nie 'cukierkow'.
> Nawet najzacniejszy może dać się ponieść emocjom. Tylko, że
> wtedy mniej zacny jest akurat w tym momencie a nie na zawsze.
Nie zgadzam sie. :)
Przy takim podejsciu zauwazenie 'szydla' wielkosci ~Palacu Kultury
staje sie dyskusyjne.
> Nie jesteśmy mechanizmami. Nic nie jest w nas zaprogramowane
> raz na zawsze.
I tak i nie. :)
Istnieja granice spoza ktorych juz sie nie wraca raz na zawsze, nawet
jesli 'zwykle' sprawia sie wrazenie iz takie granice przekracza sie
'prawie-nigdy'.
> Na tyle, na ile chcę zasugerować mój stosunek do faktu, powtarzam : do
> faktu, a nie do człowieka. Czasami wystarczy zakpić, a czasami trzeba
> zwyczajnie opieprzyć.
Opieprzyc: _fakt_? ;DDD
Tak na serio: wiem o co Ci chodzi, ale wciaz pokazujesz ze boisz sie ludzi.
;)
> Jakie znów wcale? Nie byłoby żadnej komunikacji. Wzajemne intencje
> nie zostałyby ujawnione. A jaka przy tym nuda. ;)
Nuda jest wtedy kiedy intencje staja sie _przesadnie_ 'jawne', badz
dzialania sprawiaja wrazenie _przesadnie_ 'wyslodzonych'. Czyli
nieadekwatnie.
W tym sensie MZ przesadne wykorzystywanie EI do manipulacji nie
jest korzystna zarowno dla manipulowanych jak i sprawcy manipulacji.
Jak myslisz? :)
> Przedstawiłam moje, jako uzasadnienie zalecenia. Jeżeli masz inne,
> to nie czytaj. Choć po mojemu sporo stracisz.
Moze tak, moze nie - ktoz to wie? ;)))
> Pojętny wyłapie, a głupiemu i tak nie pomogą. Wytykanie wprost jest
> zwyczajnym nietaktem.
Wyrazne wskazanie zagadnienia pozwala zorientowac sie odbiorcy
krytyki w skali ew. wysilku jaki ew. powinien podjac aby dowiedziec
sie reszty. Nie ma 'cukierkow' - decyduje _tylko_ jago wola.
Sytuacja jest jasna, adekwatnie trudna dla odbiorcy i bez niedomowien.
Np nie czytalem wymiany w ktorej sie wlaczylas - Ty czytalas i wiesz
ze wg Ciebie jedna z osob zachowala sie gorzej od drugiej. Zapytana
- nie ujawnilas wprost Swej opinii.
Czyli jak rozumiem w pewnym sensie sklamalas - na zachete?
Tymczasem uwazny obserwator nie znajac sytuacji jest w stanie
zorientowac sie jaka masz opinie w tej kwestii.
Pytanie: do kogo adresowana byla Twoja odpowiedz w kontekscie
reakcji? Odp: wszystko wskazuje na to ze do kogos odpowiednio
tepego...
I ~tak wlasnie dzialasz - obliczasz swe 'interwencje' na zachety
'wspomagajace' 'sierotki Maryski', w dodatku: do pewnego stopnia
wbrew ich woli.
> Życie nauczyło mnie nie przekreślać ludzi raz na zawsze. Dawanie
> szansy uważam za szlachetniejsze.
Doprawdy? :)
> Sam kilka dostałeś. ;)
I vice-versa. :)
> Twoje "oko za oko, ząb za ząb" to oczywiście jedynie słuszna metoda.
> I gdzie te Twoje osiągnięcia. Jakoś nie widzę. ;)
Nie rozumiesz. Ja takze czasem pomagam ulepszac sie innym, ale
_tylko_ o ile tego _naprawde_ chca. ;)
> I tu się właśnie różnimy. Dla mnie nie ma "wyjątkowo beznadziejnych
> głupców". Siebie też nie uważam za doskonałą.
Wiec nie wykraczasz jednak poza fasade - boisz sie tego co moglabys
tam dostrzec. :)
> Jestem zatem "wyjątkowo beznadziejnym głupcem". Gratuluję Ci
> dobrego samopoczucia. ;)
Tego _przeciez_ nie napisalem. :))
Mam wrazenie ze niekiedy naciagasz mnie na zwierzenia - myle sie? :)
> To nie my jesteśmy architektami cudzej fasady, tylko ten, który się
> za nią kryje. Czasem dobrze pokazać mu, że nas nie zwiedzie.
Czyli 'szydlo'? ;DDD
> Nie może to być jednak łączone z chęcią dokopania mu, bo wtedy
> pojawią się rysy na naszej własnej.
Wiec 'troche podokuczanie' nie jest jeszcze 'dokopywaniem'??? ;DDDDD
Ach, jasne! Pewnie jest troche_dokopywaniem! :))
Nie ma powodu aby nie wykazywac dezaprobaty wowczas gdy taka
zaistnieje. Warto to robic chocby kontrolnie (tzn dla jasnosci) MZ. :))
Jakkolwiek wazne jest 'jak' to sie robi. ;)
Ty robisz to calkiem_niezle MZ. Tak tylko kontrolnie 'sie czepiam'. :)
Czarek
|