Strona główna Grupy pl.soc.rodzina nuda w zwiazku

Grupy

Szukaj w grupach

 

nuda w zwiazku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 159


« poprzedni wątek następny wątek »

121. Data: 2002-10-24 21:21:46

Temat: Re: nuda w zwiazku
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ciężko będzie. Bo to jest taki moment, w którym przychodzi
> kryzys. No bo już zbudowałeś tę swoją wymarzoną chatę, miało być
> tak pięknie, a tu bromba - rzeczywistość ani trochę nie chce
> przystawać do różowych wyobrażeń. I jeszcze na dokładkę
> człowiekowi tak jakby napęd odłączyli.

Spoko. Też tak myślałam, ale póki co (fakt, od przeprowadzki minęły niecałe
2 miesiące) ciągle żyję w euforii, że jestem u siebie. Że nie muszę się
zastanawiać, czy warto zainwestować w cudze mieszkanie. Nasz sposób na
budowę: SZYBKO (pierwszą łopatę wbiliśmy dokładnie rok temu!). Oczywiście
coś za coś - domek nie jest bynajmniej wykończony na tip top, ale jest gdzie
się umyć, upichcić i głowę złożyć ;-) Aha, takie niecałkowite wykończenie
likwiduje problem nudy na najbliższe kilka(naście).
Ewa
PS. Pozdrowienia serdeczne dla wszystkich, którzy mnie jeszcze pamiętają...



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


122. Data: 2002-10-25 06:24:14

Temat: Re: nuda w zwiazku
Od: "Tashunko" <like_anais(dislike_spam)@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ap8tgo$pp8$1@news.tpi.pl...

> > Sądziłam, że nikt nie zauważył mojego braku na
> grupie:)))))
>
> Ja tak i to dotkliwie i jeszcze kogoś innego.

Dzięki!
A ten drugi ktoś? Masz na myśli Madzika???
Jeśli tak, to mnie też Jej brakuje...
Pisałam do Niej, żeby dała znać jak egzaminy męża ale nadal
milczy...wiesz może coś???


> > Świetnie się przy tym
> > bawiliśmy:))))))
> Ja sie tym nie bawię, tylko charuję, sam. No trochę syn mi
> pomaga:-)) Wdał sie w ojca, hehe

My sobie zrobiliśmy mieszkanko sami - właściwie z konieczności, żeby
było tanio. Nasz pomysł, projekt, zakup niezbędnych dodatków
deskowo-malarskich i wykonanie:)))
Jest kolorowo, prosto i dla nas przytulnie:)))) Chociaż parę rzeczy
mnie wkurza - np. łazienka...
A na meble robione na zamówienie, antyki i inne takie przyjdzie
czas......

Poranne pozdrówka!
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


123. Data: 2002-10-25 06:34:49

Temat: Re: nuda w zwiazku
Od: "Tashunko" <like_anais(dislike_spam)@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w
wiadomości news:ap8tl5$1aor$1@news2.ipartners.pl...

> To fakt - u mnie podobnie, włąsnie w czasie ciąży zaczęłam mieć -
hmm,
> duzo silniejsze potrzeby i przeżycia.
> Na szczęście potem to mi zostało.
> Czytałam w mądrych książkach ze to się często zdarza.

Jak sobie przypomnę co ja wtedy wyprawiałam i jak nie mogłam sobie
poradzić z hormonami w pracy to ...oblewam się rumieńcem:))))))


> A jeśli chodzi o dzieci :
> Teraz to bywa często tak ze pobyt w domu tylko we dwójkę jest od
razu
> jakimś małym świętem i jak tylko drzwi sie za drugim zamkną - to
> natychmiast niezależnie od pory dnia włazimy do łózka.
> Albo niekoniecznie do łóżka :-))

Dokładnie, z tym... że czasem wystarczy, że dzieci pójdą się wykąpać
i robią to troszkę dłużej niż zwykle aby ukraść dla siebie parę
namiętnych chwilek:)))))))

Miłego dnia!
Jeszcze milszego weekendu - ale te masz chyba zawsze miłe, Basiu.
Zawsze z przyjemnością czytam Twoje posty tutaj i na psd i jestem pod
dużym wrażeniem Twojej osobowości.Chciałam coś napisać do Ciebie
odnośnie wątku o tacie - na podstawie własnych doświadczeń, ale Sandra
chyba w swojej długiej odpowiedzi zawarła sporo z moich odczuć.

--
Pozdrowionka!
Joanna
**************
pisząc na priv usuń to, czego nie lubię.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


124. Data: 2002-10-25 06:44:06

Temat: Re: nuda w zwiazku
Od: "Tashunko" <like_anais(dislike_spam)@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ap8tc5$ors$1@news.tpi.pl...

> O czymś takim marzyłem od dziecka i zostaliśmy oboje
> wyrolowani.

Dlaczego piszesz, że wyrolowani??? Na podstawie wszystkich Twoich
postów, które czytałam - fakt - nie śledzę grupy od początku Jej
istnienia - coś mogło mi umknąć...wywnioskowałam, że raczej jesteś
zadowolony ze swojego małżeństwa i masz na nie dobrą receptę...
Skoro żona ma jakieś zdrowotne problemy to trudno Jej się dziwić, ze
czasem nie ma na coś ochoty. Ale sam kiedyś pisałeś, że wystarczy
czuły dotyk , spojrzenie, rozmowa...
szybki sex nie jest receptą na wszystko.
U nas też są dni posuchy, są takie gdy któraś strona nie ma ochoty i
tak też jest dobrze.
Gdy przerwa jest dłuższa / pojęcie względne / potem jest jeszcze
przyjemniej:)))))


--
Pozdrowionka!
Joanna
**************
pisząc na priv usuń to, czego nie lubię.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


125. Data: 2002-10-25 06:57:06

Temat: Re: wanna [Re: nuda w zwiazku]
Od: "Tashunko" <like_anais(dislike_spam)@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dominika Widawska" <d...@m...szczecin.pl> napisał w
wiadomości news:3DB69F36.3CC48842@man.szczecin.pl...

> Obecnosc rodziny dalszej ma te zalete, ze jest komu dzwonic po
> dzwig... ;-))))))))

Co prawda nie o wannie, ale mi się przy okazji skojarzyło...
Moja ciocia leżała ostatnio w szpitalu, miała robione jakieś badania i
była świadkiem jak przywieźli faceta z......krajalnicą i widelcem
wbitym przez ..(ołł !!!!) .....w tę właśnie deskę.......
Nie jestem facetem, ale jak usłyszałam aż mnie zabolało, mój mąż się
poskręcał osłaniając czułe miejsce!
Okazało się, że żona robiła makaron, a jemu się zachciało na tej
desce...chyba nie spotkał się ze zrozumieniem, bo baba chwyciła
widelec i przyszpiliła zalotnego mężusia.

I tak sobie myślę Drodzy Grupowicze, ze może jednak uzgadniajcie z TŻ
swoje zachcianki, bo czasem spontan może się skończyć jak wyżej, czego
absolutnie nikomu nie życzę!

Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


126. Data: 2002-10-25 07:05:21

Temat: Re: nuda w zwiazku
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Miłego dnia!
> Jeszcze milszego weekendu - ale te masz chyba zawsze miłe, Basiu.
> Zawsze z przyjemnością czytam Twoje posty tutaj i na psd i jestem
pod
> dużym wrażeniem Twojej osobowości.


Ja również czytam Twoje posty z bardzo duzą przyjemnosćią i tutaj i na
psd :-)).
A weekend faktycznie czeka mnie bardzo miły - spotkanie z okazji
35-lecia naszego klubu. Już sie cieszę na spotkanie wielu starych
przyjaciół :-)).

> Chciałam coś napisać do Ciebie
> odnośnie wątku o tacie - na podstawie własnych doświadczeń, ale
Sandra
> chyba w swojej długiej odpowiedzi zawarła sporo z moich odczuć.

Jakoś ostatnio jest nieco lepiej. Przedtem kiedy ojciec z nami
mieszkał bywały chwile ze go po prostu nienawidziłam i samej było mi z
tym źle.
Teraz potrafie mieć dla niego współczucie i jest mi miło jak sie
cieszy ze nas widzi.
Po za tym - potrafimy spokojnie rozmawiać o wielu sprawach.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


127. Data: 2002-10-25 07:08:08

Temat: Re: nuda w zwiazku
Od: Piotr Jankisz <p...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ewa Ressel napisał(a):
> Aha, takie niecałkowite wykończenie
> likwiduje problem nudy na najbliższe kilka(naście).

Bo dopuki się nie mieszka, to prace idą w miarę szybko. A po
wprowadzeniu tempo prac spada do zera.

--
Piotr Jankisz

Małe co nieco o rowerach:
http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


128. Data: 2002-10-25 07:44:33

Temat: Re: nuda w zwiazku
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Tashunko"
<like_anais(dislike_spam)@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:apap72$3pv$1@news.onet.pl...
>

> Dlaczego piszesz, że wyrolowani??? Na podstawie wszystkich
Twoich
> postów, które czytałam - fakt - nie śledzę grupy od
początku Jej
> istnienia - coś mogło mi umknąć...wywnioskowałam, że
raczej jesteś
> zadowolony ze swojego małżeństwa i masz na nie dobrą
receptę...

Tak jestem zadowolony. Przyrównując nasze małżeństwo do
ściany, bardzo mi się ona podoba jako całość. Bardzo równo
otynkowana i pomalowana. Są na niej jednak miejscowe
odpryski farby, które nie mają znaczącego wpływu na obraz
całości tej ściany. Tymi odpryskami jest to, co pisałem
wcześniej w tym podwątku. Bycie szczęśliwym, to dla mnie
patrzenie na całą ścianę, a nie wpatrywanie się w te
miejscowe odpryski, zrobione przeze mnie lub przez żonę

> Skoro żona ma jakieś zdrowotne problemy to trudno Jej się
dziwić, ze
> czasem nie ma na coś ochoty.

Kiedyś myślałem, że sprawy okazywania uczuć są niezależne od
gospodarki hormonalnej i innych stanów zdrowotnych. Teraz
wolę wierzyć, że tak jest.

Ale sam kiedyś pisałeś, że wystarczy
> czuły dotyk , spojrzenie, rozmowa...

Tak powinno być, że jeśli z jakiś względów nie możliwym jest
kontynuowanie "pójścia na całość", to wtedy takie
"drobiazgi"nabierają bardzo istotnego znaczenia. W praktyce
bywa jednak często tak, że utrata czegoś wielkiego pociąga
za sobą również straty w drobiazgach.


> U nas też są dni posuchy, są takie gdy któraś strona nie
ma ochoty i
> tak też jest dobrze.

U nas również.

> Gdy przerwa jest dłuższa / pojęcie względne / potem jest
jeszcze
> przyjemniej:)))))

Nie lubię zbyt długich przerw, ponieważ zatracam wtedy
poczucie stałości i ciągłości okazywania uczuć. Nie bierz
tych słów dosłownie. Nie potrafię tego co czuję wyrazić
słowami a nie chodzi, że jestem np. wiarołomny, podejrzliwy
czy zazdrosny. Mam dużą wewnętrzną potrzebę w ciągłości i
stałości w OKAZYWANIU mi uczuć przez żonę. Sama świadomość,
że ona je wobec mnie posiada nie jest dla mnie wystarczająco
satysfakcjonująca, a z tym ma problemy. Poza tym, jak
wcześniej pisałem, żona ma konstrukcję matki-polki, dla
której bycie matką jest priorytetową sprawą, a że nie jest
silną psychicznie i fizycznie kobietą, to brakuje jej sił,
żeby podołać z rolą żony, w sposób, który by nas w pełni
satysfakcjonował. Coś w tym rodzaju. Naszą szczęśliwość
udaje nam się utrzymać dzięki umiejętności równoważenia
możliwości i oczekiwań i to jest w naszym przypadku receptą
na udane nasze małżeństwo. Z zewnątrz może wyglądać to co
nieco inaczej, ale nas to nie obchodzi. Utrzymywanie takiej
równowagi jest cholernie trudne i jestem dumny, że nam się
udaje:-)))
Sokrates


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


129. Data: 2002-10-25 07:51:17

Temat: Re: wanna [Re: nuda w zwiazku]
Od: "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Okazało się, że żona robiła makaron, a jemu się zachciało na tej
> desce...chyba nie spotkał się ze zrozumieniem, bo baba chwyciła
> widelec i przyszpiliła zalotnego mężusia.


aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!! ja tego nie pokazuje wogole
slubnemu!!!!!!!!!!!
moze kobieta byla wsciekla ze nie dosc ze nie pomaga przy tym makaronie to
jeszcze...
nie ma jak odpowiadajacy wszystkim podział obowiązków :)

Pa
Iwcia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


130. Data: 2002-10-25 07:56:32

Temat: Re: wanna [Re: nuda w zwiazku]
Od: "JoJo" <g...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Tashunko" <like_anais(dislike_spam)@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:apapvd$5og$1@news.onet.pl...
> Okazało się, że żona robiła makaron, a jemu się zachciało na tej
> desce...chyba nie spotkał się ze zrozumieniem, bo baba chwyciła
> widelec i przyszpiliła zalotnego mężusia.
>

i okazuje się, że domowy makaron moze zaszkodzić :)))
nie mogła kupic gotowca? mieliby dwa w jednym i zarcie i przyjemność ;)

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Takie małe moralne pytanie.
co dalej robić? - troche długie
reklama-wizytowki
opieka nad rodzicami
Gdzie informacje n/t ubezpieczen?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »